Członkowie Oddziału

Rzeszów

Preambuła statutu ZLP


Związek Literatów Polskich jest zawodową organizacją pisarzy. Jego członkowie, w swojej twórczości i działalności, nawiązują do humanitarnych tradycji myśli ogólnoludzkiej, które w kulturze polskiej zawsze były zespolone z troską o dobro kraju i narodu. Kontynuacja tych tradycji oraz wszechstronny rozwój współczesnej literatury polskiej stanowią przedmiot starań i pracy wszystkich członków i władz Związku Literatów Polskich.



Związek Literatów Polskich

Menu

ks. KRZYSZTOF LECHOWICZ



ks. Krzysztof Lechowicz

Pseudonim literacki: brat Wenanty Krzysztof. Urodził się 4 listopada 1964 r. w Bielsku-Białej, wychował się w Przeworsku. Magisterium z teologii uzyskał na KUL, święcenia kapłańskie przyjął w Przemyślu. Jako poeta debiutował w 1985 r. Od 1998 r. jest członkiem Związku Literatów Polskich.

W 2002 r. został odznaczony przez Ministra Kultury odznaką „Zasłużony działacz kultury”, w 2004 r. zajął I miejsce w Konkursie Jednego Wiersza na Międzynarodowych Targach Książki — Kielce — Staszów. Wydane autorskie tomiki wierszy rozeszły się w nakładzie ponad 50.000 egz.

Duszpasterzuje w diecezji sandomierskiej, gdzie jest proboszczem w parafii rzymsko-katolickiej p.w. św. Andrzeja Ap. i M. B. Bolesnej w Strzegomiu k/Staszowa.


Kolejno wydane pozycje poetyckie:

• Fioletowy wiatr, Ostrowiec Świętokrzyski 1993
• Tęsknota, Wola Baranowska 1993
• Kocham, bo kocham, Wola Baranowska 1994
• Przesłuchanie zakochanego, Wola Baranowska 1995
• Zaczekaj, zawołam Miłość, Sandomierz 1996
• Jak marmur, krew, światło, Rzeszów 1997
• Jeszcze tylko mgła, Rzeszów 1998
• Dojrzewanie dębów, Rzeszów 1999
• Dla Ciebie, Przyjacielu, Rzeszów 1999
• Wszystko za mało, Sandomierz 2006
• W cieniu wiązu, w dolinie..., Strzegom 2010


Jego poezja publikowana była głównie w almanachach i antologiach, m.in. «Wolność nie zniewolona» — Warszawa, 1997, «Wspólna obecność» — Rzeszów, 2000, «Podkarpacka Izba poetów» — Rzeszów, 2002, «Cud, który trwa» — Krośnice, 2003, «Poeci Pańskiej Winnicy» — słownik, Warszawa, 2004, «A duch wieje kędy chce» — Lublin, 2005.

Podstawowa bibliografia autora jest od 2001 roku drukowana w «Studiach Sandomierskich».



W świecie poezji

ks. Krzysztof Lechowicz

Moje miasto

— Rodzicom

Przez złoto — srebrne gałęzie Platanu
jak przez dojrzałe lato nad morzem
odchodzę gotyckim korytarzem
          grabowej alei
zgrabna miniatura pałacu
ginie w ciepłym horyzoncie rzeki
z dala słychać zapowiedzi odjazdu
          autobusu
obok cicho śpi niewzruszony cmentarz
          zasłaniam okno
i tylko trochę wspomnienia
          słonecznego blasku
zostało u dołu zasłony

I-II/2004 r.

Dom Agnieszki i Maćka

Agnieszce, Maćkowi, Piotrusiowi i Jarkowi

Brązowo-zielone gniazdko jak bezpieczny karmnik
w puchatym ciepłym drzewie obok
spokojni rodzice
krzątają się obok
wesołe piskle droczy się z cytryną
zdjęcie śpiewaczki leży przy parówkach
wujek szuka błękitu
latarnik z innej planety
kieruje ruchem
pokazuje drogę


Niekoniecznie

Niekoniecznie trzeba na innym
          kontynencie
na Strzegomiance
startują kaczki
w pelerynie kropel wody
          pięknieją
w uważnym spojrzeniu


Kawałek Raju

Powoli wtapiam się w krajobraz
gdzie mięciutki koty
wygrzewają się na szosie
gdzie w miejsce chodników
leżą gęsie pióra
gdzie ciągle jeszcze
najpierw przylatuje bocian
potem zima umiera


Cienie i echa

— moim parafianom

Jak dzikie wino
na opustoszałym domu
czepiam się myśli
żeby przedłużyć dni
które odeszły
i ludzi przywołać
którzy tu żyli
po prostu żyli
ze swoją wielkością
ze swoim lękiem
          i jeszcze jesienią
          zanim rozbiorą dom
          zaczerwienią się liście czerwonego wina
          jak gdyby nigdy nic
          jakby nie wszystko odeszło


Mówiłem

Mówiłem już o pozorach
i szacunku dla człowieka
teraz powtórzę
w oceanie odbija się niebo
i w kałuży


Gałąź

Fascynująca jest jesienna gałąź
          po przejściach
powyginane stawy sękatych rąk
wzniesione ku niebu
umieją się cieszyć
każdą podarowaną jeszcze chwilą
słońcem i deszczem
stara jesienna gałąź jest mądra
już bez owoców i liści
płynie z chmurami
po szarym lub błękitnym niebie
po przejściach wie więcej
jest wolna


Nie wierzę

Drogi w kosmosie
nieznane światy
harmonia morza i liścia
nie wierzę w chaos przypadek
w obliczu madrego piękna
klękam przed muzyka galaktyk
przed światłem źrenicy
płaczącego ze wzruszenia człowieka
          jak to się stało
          że wszystko
          dla serca za mało
          a szczęście gdy przyjdzie
          jest takie proste


Podziękowanie

— Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II

Nikt się nie zorientował, jak to się stało
chociaż — że się stało — wiedzą wszyscy
że górski strumień zielony może płynąć
i w zbawieniu nie przeszkadza
wręcz przeciwnie
w źródle zakorzenia
łączy rośliny w misterium wzrastania
zmierza do oceanu
że Góra Moria ma serce
które bije w piersi obu ojców
że pozorny chaos i cierpienie bez sensu
i lata utopione w tysiącleciach
splatają się w przedziwną strukturę
światła
drogą się stają
po której można iść i wytrzymać
i uśmiech mieć szczery na twarzy
i zachwycić się motylem czasami
nawet wziąć długopis już można
i napisać o duszy stanie
i z Bogiem iść jak z przyjacielem
w miasto po śniadaniu
wzbudzić tęsknotę za powietrzem
którego nie czują płuca
udało Ci się Ojcze Święty
udało


Triduum 2004

Tak przyszło
że przez kratkę konfesjonału
widzę tylko dwa fragmenty Pańskiego Grobu
Hostię i płomień świecy
może tak trzeba
kwiaty światła cienie
kolory dekoracje
zostawić innym
          zostać z Hostią
          płomieniem


Końcowe napisy

Nie gaście za wcześnie ekranu
nie przyspieszajcie końcowych napisów
to jest czas na podsumowanie
przemyślenie
przy pięknej muzyce
nazwiska płyną jak liście
w jesiennej mgle
częściowo znajome
częściowo nie
więc co zostanie z życia?
kilka liści
okruchy piękna
melodia dobrych czynów
nie gaście za szybko ekranu
nie wychodźcie niedbale


 

Związek Literatów Polskich