Członkowie Oddziału

Rzeszów

Preambuła statutu ZLP


Związek Literatów Polskich jest zawodową organizacją pisarzy. Jego członkowie, w swojej twórczości i działalności, nawiązują do humanitarnych tradycji myśli ogólnoludzkiej, które w kulturze polskiej zawsze były zespolone z troską o dobro kraju i narodu. Kontynuacja tych tradycji oraz wszechstronny rozwój współczesnej literatury polskiej stanowią przedmiot starań i pracy wszystkich członków i władz Związku Literatów Polskich.



Związek Literatów Polskich

Menu

MIROSŁAW WELZ



Mirosław Welz

Ur. 1966 r. w Krośnie. Doktor nauk weterynaryjnych, autor ponad 30 publikacji naukowych i popularno-naukowych. Jego wiersze zamieszczono w licznych antologiach. Publikował swoje utwory w prasie ogólnopolskiej i lokalnej, a także wydawanym w Polsce tygodniku białoruskim ,,Niwa” (w tłum. Wiktora Szweda). Jego twórczość prezentowana była na antenie Polskiego Radia i Telewizji. Pisze również teksty piosenek. Mieszka w Iwoniczu-Zdroju.

Autor dziesięciu tomików poezji: Bieszczadzka rapsodia (Apla — Krosno 2005), Kapliczki i wiersze (Triada plus — Lwów 2010), Żyje się (Twoje Wydawnictwo — Warszawa 2012), Idziemy Bieszczadem (Roksana — Krosno 2012), Jeszcze (Mała Poligrafia Redemptorystów — Tuchów 2013), Z Norwidem idę (Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu — Rzeszów 2013), Po drodze (Lisia Góra — Rzeszów 2014), Bieszczady Poezja i Blues (Collis Sp. Z o.o. — Marki 2015), Na wzór na podobieństwo (Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu — Rzeszów 2015), Pestki (Wydawnictwo Libra PL — Rzeszów 2016).


Kontakt elektroniczny

m-welz@o2.pl



W świecie poezji

Mirosław Welz

PISZĘ DO CIEBIE

Nie przywiązuj się do władzy
Masz ją na chwilę jak hiena kość antylopy
Pod leniwym spojrzeniem lwa

Nie przywiązuj się do tego kim jesteś
Kimkolwiek jesteś
Bóg jeden wie kim będziesz jutro

Nie przywiązuj się do rzeczy
Nie zatrzymasz ich
Jak piasku i wody w dłoniach

Nie przywiązuj się do ludzi
Tylko ich kochaj
Sam wiesz dlaczego


WRACAM DO SŁÓW PROSTYCH

Wracam do prostych słów
Jak chleb na stole
Woda którą przemywam twarz
Słońce za oknem świtu

Wracam do prostych słów
Bez melodii rytmu
Bo zatrzymują nieraz
Bicie mojego wiersza

Wracam do prostych słów
Przychodzą do mnie
Gdy milkną wkoło
Odgłosy wrzawy

Wracam do prostych słów
Na ścianie kartki
Rysuję nimi
Dotyk siedmiu zmysłów


KRESKA

Pamięci Tadeusza Różewicza

A kiedy zadrżało światło
Na grubym szkle okularów
Usiadła na chwilę mucha

To będzie początek wiersza
Hieroglif jakiegoś znaku
A może po prostu kreska

Która w bezruchu dnia czeka
Na tego który odchodzi
I… który odejść nie może


MODLITWA ŁAZARZA

A jeżeli musi być tak
Jak jest
Bo nie może inaczej
Gdy światło gaśnie
Cichnie głos
To nic Panie
         — to nic

Tylko potem
Otwórz mi oczy
Zdejmij z nóg kamień
Pośrodku mroku
Powiedz
         — Łazarzu wstań


PO KAMIENIACH

Kamienieją w nas
Niewypowiedziane słowa
Nienazwane myśli
Powstrzymane łzy

I nikt ich
Nigdy nie pozna
Zostaną bezimienne

Żaden czas przyszły
Nie znajdzie w nich
Naszego śladu

A nowi ludzie
Przejdą tuż obok
Po kamieniach


U LUTKA NA POŁONINIE

piosenka dla Wojtka Belona

Choć nie poznałem dźwięku Twych strun
I Ciebie poza słowami
Śmiech dawno ucichł — mgła idzie z gór
Wystarczyć musi za pamięć

A może tylko na drugi brzeg
Pobiegłeś po kamieniach
Może na pomoc ktoś wołał Cię
Na pomoc na smugę cienia


Wieczór — Wetlińską objęła ćma
Lutek siadł i wspomina
I mówi ile to już lat
Jak Wojtka z nami nie ma

Płomień się płoży gęstnieje mrok
U Lutka na połoninie
Pora gitarę do ręki wziąć
Niech Majstrem Biedą popłynie

Jak nas usłyszysz to może tu
Przylecisz ze swego nieba
Na pewno zgodzi się dobry Bóg
W szkle czeka co potrzeba


 

Związek Literatów Polskich