Członkowie Oddziału

Rzeszów

Preambuła statutu ZLP


Związek Literatów Polskich jest zawodową organizacją pisarzy. Jego członkowie, w swojej twórczości i działalności, nawiązują do humanitarnych tradycji myśli ogólnoludzkiej, które w kulturze polskiej zawsze były zespolone z troską o dobro kraju i narodu. Kontynuacja tych tradycji oraz wszechstronny rozwój współczesnej literatury polskiej stanowią przedmiot starań i pracy wszystkich członków i władz Związku Literatów Polskich.



Związek Literatów Polskich

Menu

CELINA DEPA



Celina Depa

Celina Depa ur. 1960 r. Mieszka w podrzeszowskiej Racławówce. Pracuje w Rzeszowie. Debiutowała jako poetka w 2001 r. na łamach «Wiadomości Boguchwalskich».

Jej wiersze były zamieszczane w periodykach: «Nadwisłocze», «Podwarszawskie Życie Pruszkowa», «Gazeta Wydawnictwa DSP» (Chicago), «Wiadomości Boguchwalskie», «Croscena — Krośnieńska Scena Kultury», słowackie czasopismo literackie «Dotyky», «Nasz Dom Rzeszów» (Magazyn Literacki «Wers»). Ukazywały się ponadto w następujących czasopismach: «Horyzonty», «Krynica», «Korso», «Energolinia», «Głos Tyczyna». Prezentowano je na antenie VIA — Katolickiego Radia Rzeszów, na stronach internetowych oraz na płytach CD: «Odkrywanie życia», «Tęsknoty», «Czas za mgłą» i «Jacht powrotnych ptaków».

Autorka czynnie uczestniczy w życiu społecznym i artystycznym organizując wieczory poetyckie i spotkania z młodzieżą.


Wydała pięć tomików poezji:

» Apokryfy życia, Agencja Poligraficzno-Wydawnicza «Sandra», Rzeszów 2002, ss. 60
» Narkotyk babiego lata, Klub Kultury «Karton» Rzeszowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Administracji Osiedla «Baranówka», Rzeszów 2003, ss. 87
» Jacht powrotnych ptaków, Związek Literatów Polskich O/Rzeszów, Rzeszów 2005, ss. 84
» Tak wiele, Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu, Rzeszów 2007, ss. 65
» Filiżanka doświadczeń, Wydawnictwo Abilion, Rzeszów 2017, ss.98


Nagrodzone wiersze ukazały się także w tomikach pokonkursowych i almanachach:

» Wiklinowe Rymy, pod red. Antoniego Dąbrowskiego, Starachowice 2001
» Credo, Wydawnictwo Stowarzyszenia Promocji Kultury «Podbeskidzie», Bielsko-Biała 2005
» Poeci naszych czasów, Wydawnictwo DSP Book Publishing, Chicago 2005
» A Duch wieje kędy chce... Almanach poezji religijnej, Lublin 2006
» 40 lat wspólnej obecności. Almanach Rzeszowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich, Rzeszów 2007
» Moja Matka Maryja. Almanach, Wydawnictwo św. Macieja Apostoła, Tarnowskie Góry 2009
» Rzeszów w poezji, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Rzeszowie, Rzeszów 2010
» Krajobraz stworzenia. Almanach literacki, Wydawnictwo Św. Macieja Apostoła, Tarnowskie Góry 2011
» Słowa na miedzy przysiadły. Antologia poetów wsi, Wydawnictwo Naukowe SCHOLAR, Warszawa 2012
» Otwieranie drzwi półcieniom i szeptom. Almanach pokonkursowy, Skomielna Czarna — Kraków 2012
» Cudze chwalicie, swojego nie znacie, Almanach pokonkursowy, Gminna Biblioteka Publiczna w Boguchwale, 2013
» Almanach Podkarpackiej Izby Poetów, WDK Rzeszów, Rzeszów 2015
» Pociąg naszego wieku. Antologia, Wydawnictwo Komograf i Literacka PKP-Jazda, Warszawa 2015
» Byli wśród nas – Wiersze o Annie Nowak – Arkusz poetycki Rzeszów 2018r. Oddział ZLP w Rzeszowie
» GMINA BOGUCHWAŁA Twoje miejsce inspiracji, Wydawnictwo EDYTORIAL, Rzeszów 2019


Kontakt elektroniczny

celtka@vp.pl


W świecie poezji


Celina Depa

Myśli

gdy dzień
strząsnął z siebie noc

błądziłam jeszcze
myślami o tobie

wiatrem poruszone
zagrały słowa

i na skrzydłach bieszczadzkich aniołów
do połonin wysokich pomknęły

miłosny taniec zakręciły na wierchu
uderzyły echem o chmury

przemówiły kamieniem w potoku
ciszą zapadły w wyschniętych trawach

i popielatą gołębicą
powróciły wolne do zieleni marzeń

kładąc się wiernie
niczym pies

u moich stóp

Majowe przebudzenia

obudziło się niemowlę czasu
i znów drzewa wyszły na spacer zielenią

soczystą ciężką od odpowiedzialności
za różowe lichtarze kwiatów

za kukanie bezdomnej kukułki
za fiołka tonącego w cieniu liści

i myśli wybiegające poza widnokrąg
rozchylający powieki łąk i pól

spragnionych pszczelego pośpiechu
śpiewu skowronka na majowej czereśni

poranków wilgotnych od pocałunków
opadających deszczem płatków

a ja czekam by zamieszkać z tobą
na piętrze spełnionego czasu

gdzie różą otworzy się
chwila nami pełna

i dojrzałym sokiem dnia
co sam oddaje się owocom

Chwila refleksji

nie spiesz się

zachodzące słońce
rzuca bursztynowe błyski

wsłuchaj się

w gwar ptaków szukających miejsca
w rosochatych gałęziach dębu

obejmij

biały pień brzozy
a sił wystarczy na kolejny rok

spójrz

w głąb duszy
a kłopoty zbledną

zatrzymaj

nieuchwytną chwilę
między myślą a słowem

stań

oko w oko ze szczęściem
znajdź czas

dla Niego

Czasie

przędziesz nić mojego życia
coraz prędzej i prędzej
nie pytając o zgodę

zwolnij
zatrzymaj bieg

muszę jeszcze
rozsypać wokół siebie
dywan z barwnych róż

ułożyć puchowe poduchy przyszłości
wygładzić niebo nad domem
wyhaftować ekslibris na pamiątkę dni

muszę
dorównać ptakom w locie
posłuchać o czym śpiewa las
zapamiętać szum morskich fal

słońcu pozostawić kroplę zachwytu
klepsydrze czasu powierzyć tajemnice

dopowiedzieć niedopowiedziane
wypłakać wszystkie łzy
rozdać uśmiechy nie rozdane

pozwól

Przemiany

z pustego worka pamięci
wysypała się
nieskazitelna biel zapomnienia

tylko tyle pozostaje?

nawet nie boli już puste miejsce
po pustym miejscu

i nie ma drugiego brzegu
do którego płynę

i nie ma ognia
który pokonuję niosąc
w dłoniach płonącą kroplę rosy

stado zielonych ptaków uniosło
sen krótki nieproszony

i nagle zapach ciepłego deszczu
otoczył wyspę parasolem szczęścia

z życzliwym uśmiechem
mądrego przebaczenia

Oko cyklonu

ten wiatr
co spowił mnie jedwabiem uczuć
omamił zakręcił porwał w wir
jak powietrzna trąba

ten wiatr
postawił mnie w oku cyklonu

zapadłam w cykadę dźwięków
w obawie przed zmianą
tylko oddechowi pozwalam na ruch

czas był najwyższy by przystanąć
od strony ciszy piękniej widzę twarze

a słowa jak skrzydła w locie
dają ponieść się ciepłym prądom
utrwalając wierność zapamiętanej przestrzeni

oko cyklonu
to moja mała ojczyzna

Brzozowe tajemnice

brzozo bladolica

w twych bezlistnych źrenicach
słońce pozostawiło
chłodne listopadowe błyski
dzień nie licząc się z uczuciami
spakował pachnące lasem walizki
i utonął w zmierzchu pożegnania

jakby odchodził ktoś bliski

brzozo bladolica

na twej zgrzebnej spódnicy
krople jesiennej rosy
i pergaminowe zapachy lata
rozpuściłaś gałęzie jak włosy
zazdrośnie kryjąc przed chłodem
nie wysłane listy

Błąka się jesień

po połoninach
błąka się jesień

zimnym światłem
wyblakłej trawy
błękitną mgłą
nad pasmem gór
czerwienią buków
zawstydzonych zdradą lata
rdzawą ciszą
w dolinie

chwilą

przemijaniem

 

Związek Literatów Polskich