Nowości wydawnicze 2024
Edward Guziakiewicz, EKSCYTOZA
Ta mikropowieść jest jeszcze jedną — z gatunku literackich — próbą wyjaśnienia okrzyczanych zagadek UFO i Trójkąta Bermudzkiego. Wspomniana tematyka nie traci charakteru prowokującego wyzwania, chociaż nie wszyscy parający się fantastyką ją podejmują, mogą bowiem przebierać w morzu pomysłów i odwoływać się do rozmaitych wzorów. Autor „Ekcytozy” żartobliwie się z nią mierzy, wprowadzając czytelnika w meandry życia obcych i zawiłości ich losu. Jego bohaterowie ze styracydańskiej Ary borykają się z rozmaitymi trudnościami, nie zawsze różnymi od ludzkich. Ale to już tamta strona osławionego Trójkąta..
Głównymi bohaterami utworu są: Kimi, piękna Jenarekitka, reprezentantka gatunku cieszącego się silną pozycją w przeogromnym mocarstwie Styracydów i Mitos, niezwiązany z żadną kosmiczną rasą, a będący w przeszłości członem jaźni kolektywnej, galaretowatego mózgu na Psyfarozie. Próbują oni pospołu rozwikłać zagadkę silnie emitującego obiektu z Meafluorii, planety, administrowanej przez Hagusa, gnoma, należącego do rasy Erioonów.
Licząca 96 stron książka została wydana dzięki wsparciu finansowemu Towarzystwa Miłośników Ziemi Mieleckiej im. Wł. Szafera w Mielcu. Wzbogaciła biblioteczkę Mieleckiej Grupy Literackiej „Słowo” TMZM.
» Edward Guziakiewicz - EKSCYTOZA, Mielec 2024, ss. 96
Nowości wydawnicze
Mieczysław A. Łyp, Nić Ariadny
W LABIRYNCIE WSPÓŁCZESNOŚCI
O nowych wierszach Mieczysława Arkadiusza Łypa
Mieczysław Arkadiusz Łyp w sierpniu 2024 roku wydał nowy, 26. już tomik poezji o tytule: Nić Ariadny. Tytuł symboliczny, nawiązujący do greckiego mitu o Tezeuszu i labiryncie Minotaura, niesie ogólnie znane przesłanie: można znaleźć wyjście z labiryntu, jeśli posiada się nić, która wskazuje drogę.
Autor tomiku podkreślił w ten sposób jedną z funkcji swojej poezji – można powiedzieć – terapeutyczną. Funkcja ta została już zasygnalizowana we wcześniejszym zbiorze o tytule Antidotum. W poezji Mieczysława A. Łypa zawsze można znaleźć fascynację pięknem w każdej postaci: wspaniałościami, które oferuje natura; niezwykłymi dziełami sztuki, stworzonymi przez człowieka; pięknem ludzkiego czynu i słowa. Sugeruje odbiorcy, aby dał się prowadzić swojemu poczuciu piękna i harmonii. Poeta nie narzuca własnego punktu widzenia, nie poucza – po prostu prowadzi czytelnika przez kwitnące ogrody, pomaga skupić się na kolorze liści bzu, kształcie kwiatu magnolii czy peonii. Otwiera rozległe horyzonty łąk, pól i głębi lasów.
Warto podkreślić, iż autor fascynuje się architekturą miejską, zwłaszcza wieżowcami Rzeszowa, porównując ich smukłość i strzelistość do gotyckich katedr. Jeden z liryków o tytule Paniaga to poetycka interpretacja wizji rzeszowskiej ulicy 3 Maja. Istna feeria kolorów, kształtów, zapachów, odgłosów, zamknięta pointą o zaskakującej metaforyce.
W tej poezji pojawiają się też dzieła malarskie, zwłaszcza wizje pejzażu górskiego, rozległych pól, lśniącej rzeki, rzeźba przedstawiająca Józefa Mehoffera, a nawet wspomnienie niezwykle utalentowanego skrzypka i jego magicznej muzyki.
Można założyć, że każdy odbiorca chętnie podąży za poetą w krainę wspomnień, w czarodziejską krainę świąt. Takie emocje z pewnością pomogą złagodzić troski codziennych dni, zwłaszcza że właściwie wszyscy mają jakieś jasne, ciepłe schronienie w świątecznym nastroju. Dotyczy to szczególnie Wigilii, utrwalonej w pamięci mnóstwem kolorów, zapachów, smaków, rodzinnych spotkań, odgłosu dzwonów i muzyki. No i oczywiście wspomnieniem wspaniałej, lśniącej kolorowymi światłami choinki. Z zestawienia liryków w rozdziale: W głębi sacrum jasno wynika, iż w dyskusji o wadze Świąt Wielkanocnych i Bożego Narodzenia poeta zdecydowanie opowiada się za wyższością Wigilii.
Do wszystkich już wymienionych motywów należy jeszcze dołączyć rozdział, poświęcony ważnym dla autora postaciom współczesnym i historycznym, jak na przykład znany cukiernik rzeszowski, Kazimierz Rak, znani powszechnie sportowcy czy ludzie zasłużeni dla kultury sztuki.
Poeta nie mogąc zlekceważyć tak istotnej strony życia, w rozdziale IV o tytule: Refleksje i lęki wskazał na niektóre rozterki i obawy, będące zarówno jego udziałem, jak i doświadczeniem wszystkich. Lęk przed zapomnieniem, niespełnione pragnienia, nieuchronne przemijanie, widmo wojny i zagłady, zagrożenie dla dzieł kultury i sztuki – wszystko to zwiększa poczucie tymczasowości i kruchości życia, ale i tu można znaleźć światełko w ciemnościach. Jak pisze autor w liryku Czas pogardy: „ … ale w słowach poetów // znów płonie szkarłatna świeca nadziei „.
Należy podkreślić, iż rozdział IV został poprzedzony reprodukcją obrazu Pietera Bruegela, Ślepcy, doskonale współgrającego z treściami zawartymi w tej części zbioru.
Starannie wydany, dopracowany pod względem edytorskim i plastycznym tomik, z wierszami podzielonymi na siedem rozdziałów (w tym teksty piosenek literackich oraz translacje) zawiera liczne niezwykle barwne fotografie, autorstwa M. Łypa. Ich tematyka jest różnorodna z dominantą kompozycji kwiatowych. Niezwykle interesujące jest zdjęcie poprzedzające rozdział III: W głębi sacrum. Udało się to autorowi uchwycić częsty w lirykach związanych z Wigilią motyw jabłek, ale wiszących jeszcze na jabłoni w śnieżnej scenerii i w śnieżnych „czapkach”, kontrastujących z ich czerwono-pomarańczową barwą. Atmosfera Świąt Bożego Narodzenia znajduje tu doskonałe dopełnienie.
Ma swoją funkcję także okładka tomiku, w nasyconym, błękitnym kolorze z dyskretnymi akcentami bieli i tematycznymi zdjęciami: Pałacem w Knossos na Krecie – oczywistym odniesieniem do greckiej tradycji antycznej i związanego z nią tytułu zbioru oraz ( na stronie ostatniej okładki) wieżowców rzeszowskich.
Jest to zapewne sugestia, że te dwa miejsca mają dla poety szczególne znaczenie emocjonalne.
Stanisław Rusznica
Baturowie o nowym tomiku Mieczysława A. Łypa
Szanowny Kolego i Poeto! Serdecznie dziękuję za ostatni Twój tomik. Studiowałam go kilka dni, porównując Twoje przemyślenia i ich konkretyzacje z moimi dawnymi spostrzeżeniami i przemyśleniami, dotyczącymi np. opisywanych okolic (nie myślę tu o Stambule, ale np. o Lubeni, Paniadze [akurat tego terminu nie znałam]). Trzymasz się, jak widzę nici Ariadny. Mnie przypadły teraz nici babiego lata. Zbieramy plony z działek, wędrujemy, paplamy w dobranym gronie, zmniejszającym się ku naszej rozpaczy, dziś wybieramy się do Suwałk na imprezę poświęconą Zbigniewowi Herbertowi. Aktualnie wciągnęłam się w lekturę "Jarmarku cudów -30 x Szymborska" T. Nyczka. Tydzień przed potopem udało się nam zwiedzić Wrocław z okolicami oraz czeskimi Górami Stołowymi. Najważniejsze, że żyjemy, pokonując ograniczenia i na tyle jeszcze widzę, że mogę wracać do czytania Twoich tomików. Pozdrawiamy Irena Batura z mężem.
M. Międzybrodzka o nowym tomiku Mieczysława A. Łypa
Szanowny Panie
W imieniu własnym i rodziny artysty malarza Mariana Mroza pragnę serdecznie podziękować, za przesłany na moje ręce tomik poezji "Nić Ariadny". Z ciekawością odkryłam w Pańskich wierszach wielką wrażliwość na pejzaż i czułość wobec towarzyszącej nam przyrody. Jestem wdzięczna, że wśród takich wierszy znalazła się inspirowana obrazem Stryja "Błękitna tesknota".
Raz jeszcze dziękuję.
» Mieczysław A. Łyp - Nić Ariadny, Rzeszów 2024
Nowości wydawnicze
Adam Decowski, Mała rzecz, a śmieszy
A… dam się Wam pośmiać
Z jedną częścią tytułu nowego satyrycznego zbiorku Adama Decowskiego „Mała rzecz, a śmieszy” bym się w pełni zgodził. Jego dzieło na pewno śmieszy. Czy jednak jest to „mała rzecz”? Poszczególne utwory są oczywiście niewielkich rozmiarów, ale sumarycznie to przecież spora ich dawka. Jest tych dzieł – zresztą różnych: mamy tu „Drzazgi i drobiazgi”, „Frywolitki”, „Marginałki”, „Epitafia”, „Niepomożanki” i „Oferty z koperty” – sporo ponad 200, sam zbiorek liczy sobie 84 strony.
Oczywiście prawem satyrycznego zbiorku jest potraktowanie z przymrużeniem oka także tytułu (a nawet określeń gatunkowych dzieł). Trawestacja znanego powiedzenia funkcjonuje przecież zarówno brzmieniowo jak i semantycznie (no, uniknijmy może erotycznej dwuznaczności, choć… takich podtekstów i odniesień w twórczości Adama Decowskiego nie brakuje). Można się dopatrzeć w takim tytule również oznak pewnego delikatnego paradoksu aczkolwiek prawdziwe, perfidne paradoksy są znamienne nade wszystko dla wielu utworów ze zbiorku.
Podział na wymowne gatunkowe działy wprowadza także ciekawe humorystyczne i lingwistyczne akcenty. Wszak po „drzazgach” spodziewamy się różnych uszczypliwości i przytyków, „frywolitki” sugerują obecność treści frywolnych, erotycznych, „marginałki” kojarzą się z pewnymi dopowiedzeniami, aluzyjnością, epitafia nieco przewrotnie, z odcieniem czarnego humoru odnoszą się do gatunkowej tradycji sentencji nagrobnych, „niepomożanki” zbudowane są na grze słów, a właściwie humorystycznego dopełnienia inicjalnego „nie pomoże”, ostatnia grupa utworów zaś przewrotnie konstruuje oferty, ogłoszenia.
Adam Decowski poprzez utwory z tego zbiorku oczywiście kontynuuje swój satyryczny ogląd rzeczywistości za pośrednictwem krótkich form literackich, dostrzegając ułomności ludzkiej natury, wszechobecną hipokryzję, grę pozorów, paradoksy egzystencji. Wydaje się, że większe piętno na obecnym zbiorku odcisnęła polityka z całym swoim „dziedzictwem”: perfidią, groteskowością, oderwaniem od realnego życia… Autor jest bacznym obserwatorem i analitykiem tego, czym żyjemy i co bywa postawione na głowie, sprowadzone do absurdu, śmieszne, prowokujące do patrzenia „zezem”. Jest przy tym wrażliwy na frazeologiczną i lingwistyczną wieloznaczność, ukryte sensy w dwuznaczności słów, ich przeinaczeniu, zmianie konfiguracji. Okazuje się, że często taka gra słów „wygrywa” prawdę o naszym świecie – często niezbyt logicznym, zakłamanym, sztucznie napuszonym itd.
Wydaje się, że autentycznym dowartościowaniem zbiorku Adama Decowskiego „Mała rzecz, a śmieszy” stają się grafiki Wojciecha Atamana, których sporo w zbiorku się pojawia. I właściwie nie dlatego, że znakomicie ilustrują jego utwory, są ich ikonicznym dopełnieniem. Mają one swoją indywidualną jakość, rys czarnego humoru, mroczność z przymrużeniem oka.
Warto sięgnąć po tak bogatą „Małą rzecz…” Adama Decowskiego (jak „złote a skromne” z „Kleru” Smarzowskiego). Czasami wielka prawda i humor kryją się w tym, co pozornie małe i lekkie.
Ryszard Mścisz
» Adam Decowski - Mała rzecz, a śmieszy, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Rzeszów 2024, ss. 84
Nowości wydawnicze
Stefan M. Żarów, W cieniu Parnasu
Tak jak pisałem przed pięcioma laty w książce Podkarpackie Ślady Pegaza, Podkarpacie poprzez swoje uwarunkowania historyczne stanowi magiczne miejsce. Składają̨ się̨ na to rożne czynniki, o jego specyfice decydują̨ w dużej mierze zaszłości historyczne na styku przenikania się̨ wielokulturowości. Nadal żywa jest tendencja do podtrzymania tradycji regionalnych jak i również̇ rozwój kultury w jej obecnym współczesnym kształcie. Ma to wpływ na powstającą tutaj literaturę.
W niniejszej pracy przedstawiam Państwu odniesienia z zakresu literatury, prezentuję twórców działających w grupach literackich oraz wybrane dynamicznie funkcjonujące środowiska literackie i stowarzyszenia o charakterze kulturotwórczym. Zamieszczone również zostały opracowania krytyczne dotyczące mojej twórczości dokonane poprzez miejscowe środowisko akademickie aż po szerszy ogólnopolski zasięg. Nadal mam nadzieję, że przedstawione zagadnienia znajdą kontynuację w kolejnych wydaniach. Książka ta jak i poprzednia jest moim autorskim projektem, utrzymany został przy niewielkiej modyfikacji poprzedni układ tematyczny, który w opinii czytelników zyskał pełną aprobatę̨. Składa się̨ z trzech części: I Eseje, II Recenzje, szkice i wywiady, III Z kart historii. Podział ten wynika z przedstawianego zakresu pracy i wiąże się̨ z próbą klarownego usystematyzowania jej treści. Przyświecały mi dwa cele. Pragnąłem zapoznać́ czytelnika z tematyką literacką, zwracając szczególną uwagę̨ na twórczość́ poetycką, tym razem równocześnie własną, zarazem przybliżyć nie tylko podkarpackie środowisko kulturalne w obszarze literatury. Zawarte w niniejszej pracy opracowania były drukowane na przestrzeni ostatnich lat w specjalistycznej ogólnopolskiej prasie literackiej oraz w wielu innych wydawnictwach. Poprzez zamieszczenie różnorodnych opracowań́ tematycznych, zatem nieco szerszego spojrzenia na zagadnienia z zakresu krytyki, historii literatury i kultury, książka ta stanie się̨ zapewne dla czytelnika pasjonującą̨ lekturą.
Pragnę̨ podziękować za pomoc w uzyskaniu niezbędnych informacji dla pełniejszego oddania opisywanych zagadnień́ w dziale: Z kart historii Janinie Ataman i Jerzemu Stefanowi Nawrockiemu oraz biograficznej Ryszardowi Zatorskiemu. Szczególne podziękowanie składam Markowi Jastrzębskiemu byłemu dyrektorowi Wojewódzkiego Domu Kultury w Rzeszowie.
Stefan M. Żarów
» Stefan M. Żarów - W cieniu Parnasu, Rzeszów, 2024.
Nowości wydawnicze
Mieczysław A. Łyp, Wiosenny Arkusz Poetycki
Autorskie Arkusze Poetyckie Łypa. Święto wiosny.
Wśród wielu dokonań literackich i edytorskich Mieczysława Arkadiusza Łypa pojawiła się w 2023 roku nowa formuła: autorski Arkusz Poetycki. Wówczas był on zatytułowany: Wigilijny Arkusz Poetycki i zawierał wiersze i zdjęcia ukazujące magię świąt Bożego Narodzenia.
W następnym, 2024 roku, M. Łyp wydał dwa kolejne arkusze: pierwszy, Wielkanocny Arkusz Poetycki, także świąteczny, z kolorowymi zdjęciami palm, pisanek i lirykami, związanymi z liturgią Wielkanocy. Szczególną uwagę zwraca tu wiersz poświęcony rzeszowskiemu cukiernikowi, Kazimierzowi Rakowi, który z okazji tych Świąt piecze mnóstwo baranków, bab i innych smakołyków.
Jednak dopiero arkusz drugi pokazuje w pełni pasje fotograficzne i literackie autora. Wnioskując z tytułu: Wiosenny Arkusz Poetycki można stwierdzić, że następne święto to przyjście wiosny. Odbiorca zostaje tu wprowadzony w oszałamiający proces rozkwitania, świat hiacyntów, magnolii, liliowych i białych bzów, konwalii, tulipanów i młodych bażantów. A ponieważ to budzenie się do życia to proces wszechogarniający, dzieje się on także w mieście: „Pękają pierwsze pąki metafor // W Rzeszowie // zakwitają nowe ulice // nowe wieżowce” (Przedwiośnie).
Wiosna budzi w autorze wierszy silne emocje, związane z euforycznym wręcz doświadczeniem piękna. W tekstach znajduje się też mnóstwo różnorodnych asocjacji, erudycyjnie nawiązujących do wielu gałęzi sztuki, zwłaszcza twórczości poetów i malarzy, czy dalekich podróży. Liryka ta niesie w sobie pełnię postrzegania świata. Świetną ilustracją do zawartych w zbiorze wierszy są niezwykle barwne, nastrojowe fotografie, także autorstwa Mieczysława Łypa. Bukiety kwiatów w pełnym rozkwicie, towarzyszące im elementy martwych natur – wreszcie ciekawe ujęcia ulicy i architektury miasta doskonale uzupełniają wrażenia wywołane lekturą.
Wiosenny Arkusz Poetycki w porównaniu z dwoma poprzednimi (wspomnianymi wyżej) liczy najwięcej stron. Zapewne to wiosna jest dla autora tak bardzo inspirującą porą roku. Można jednak mieć nadzieję, że raz podjęta inicjatywa wydawnicza okaże się trwała i że następne Arkusze Poetyckie będą zwiększały swoją objętość oraz zawierały równie wartościowe w sferze formy i emocji teksty.
Adam Decowski
» Mieczysław A. Łyp, Wiosenny Arkusz Poetycki Nr 2, Geokart-International, Krasne 2024.
Nowości wydawnicze
Małgorzata Żurecka, Biegniemy bez tchu
Refleksje o wierszach Małgorzaty Żureckiej z tomiku Biegniemy bez tchu
Tytuł nowego tomiku Małgorzaty Żureckiej kojarzy się z wyścigiem lub ucieczką, biegiem koniecznym, nieuniknionym, wymagającym mobilizacji wszystkich sił. Biegniemy z Autorką przez życie, drogami miłości i śmierci, zachwytu i przerażenia. Ale to drogi niezwykłe, rozświetlone wrażliwością i talentem poetyckim. W takim świetle na nowo oglądamy dobrze znane wszystkim pejzaże wzruszeń.
W tym tomiku, jak w sztambuchu zapełnianym przez lata, znajdziemy młodzieńczą modlitwę, pierwszą miłość, piękną i nietrwałą jak polne maki, spotkamy dawno zmarłe babcie, ujrzymy opuszczony, umarły dom… Dorosłe problemy na chwilę ustąpią miejsca beztroskiemu spotkaniu z poetami pod księżycem, albo słonecznemu popołudniu w ogrodach Wersalu, odmalowanemu z iście paryską finezją. A obok tego pojawia się obrazki współczesnych wydarzeń ze świata pełnego wojen i przemocy.
Większość utworów pisana jest w pierwszej osobie, co jeszcze pogłębia wrażenie obcowania z osobistym sztambuchem. Autorka splata kunsztowne metafory, osadzone w przyrodzie, w codzienności, a przecież tak niezwykłe: „tratwy chmur…”, „ciepły deszcz / zdjął z pól mrozem / wykrochmalone poszewki”, „słyszę (…) zmęczoną skargę pociągu”.
Jak leitmotiv przewija się przez karty tomiku – śmierć. Ta, która najpierw „nas nie dotyczy”, potem przychodzi z wojną i zarazą, w ciągu lat zabiera tak wielu bliskich, i nagle czujemy, że „prowadzi mnie na smyczy”. Ale obok niej jest ciągle na tych kartach obecna miłość, muzyka, natura, ludzie… Znajdziemy też refleksje dotyczące samej poezji.
Można odczytać ten tomik jako swoisty obrachunek z życiem, ze sobą, z Bogiem… A przejmujące, subtelne obrazy poetyckie sprawiają, że wiersze stają przed nami niczym lustra, odbijające nasze lęki, zachwyty i przeczucia.
Anna Garbacz
» Małgorzata Żurecka, Biegniemy bez tchu, WBX Studio Drukarnia Wydawnictwo, Rzeszów 2024, ISBN 978-83-971074-0-3
Nowości wydawnicze
Monique Bronner - Esej Impressio
Zapraszamy do lektury krótkiego eseju poświęconego najnowszemu tomowi poetyckiemu Stefana Żarowa.
» Esej - Monique Bronner
» Sylwia Kanicka - Monet i Żarów spoglądają na świat.
(R)
» Stefan M. Żarów - Impressio, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia Sandomierz, 2023, ss. 95.
Nowości wydawnicze
Almanach poetycki - Wiersze znad Sanu
Ukazał się już 5. almanach Wiersze znad Sanu. Zapraszamy do lektury recenzji almanachu.
» Recencja - Ryszard Mścisz
(R)
» Almanach poetycki - Wiersze znad Sanu 5, pod redakcją Mirosława Osowskiego, Stalowa Wola 2024.
Nowości wydawnicze