Nowości wydawnicze

Rzeszów

Preambuła statutu ZLP


Związek Literatów Polskich jest zawodową organizacją pisarzy. Jego członkowie, w swojej twórczości i działalności, nawiązują do humanitarnych tradycji myśli ogólnoludzkiej, które w kulturze polskiej zawsze były zespolone z troską o dobro kraju i narodu. Kontynuacja tych tradycji oraz wszechstronny rozwój współczesnej literatury polskiej stanowią przedmiot starań i pracy wszystkich członków i władz Związku Literatów Polskich.



Związek Literatów Polskich

Menu

Nowości wydawnicze 2012



Marta Świderska-Pelinko, Poza ramami


Marta Świderska-Pelinko, Poza ramami

Człowiek jest częścią natury, choć poza nią wykracza. Jest tym, który na łonie natury nie czuje się u siebie, a własna egzystencja stanowi dla niego wyzwanie. Podobne sprzeczności przybierają na sile, gdy człowiek doświadcza siebie w poezji.

Pytam

żywię nadzieję
a trawi mnie jej brak

mam dar
a karmię się jego głodem

rosną we mnie uczucia
a jestem zimnym kamieniem

pytam lustra dlaczego
odpowiada grymasem

pytam słowika
bezgłośnie odlatuje

pytam słońca
zachodzi



» Marta Świderska-Pelinko, Poza ramami, Wydawnictwo Abilion, Rzeszów 2012, ss. 64


Nowości wydawnicze


Mieczysław A. Łyp, Wiersze na Wigilię


Mieczysław A. Łyp, Wiersze na Wigilię

Ten niewielki, ale barwnie wydany zeszyt zawiera obszerny biogram autora i jedynaście wierszy, pochodzących głównie z wcześniej wydanych tomików poetyckich, a tematycznie związanych z wigilią Bożego Narodzenia. A oto fragment jednego z tych utworów:

W światłach czarnoksięskiej latarni

W górze grudniowe kantyczki
rozsypane rozrzucone na
napiętych oszronionych liniach nieba

W kręgu zaśnieżonych drzew
żółte sikorki rozgadane wróble
szukają sytości i
dziobią białość zimy
(…)
W zapachu jałowcowego dymu
dojrzewają kolędy
wiatr usypia zaspy dzieciństwa



» Mieczysław A. Łyp, Wiersze na Wigilię, Wydawnictwo RS Druk, Rzeszów 2012, ss. 16


Nowości wydawnicze


Anatol Diaczyński, Tętent koni przez wieki


Anatol Diaczyński, Tętent koni przez wieki

Oto dostajecie Państwo do rąk najnowszą próbkę oryginalnej twórczości prozatorskiej Anatola Diaczyńskiego. Jest to osiadły od połowy lat 90-tych w Polsce pisarz, repatriant z dalekiego środkowoazjatyckiego Kazachstanu — ogromnego kraju, który budzi w Polsce nader egzotyczne skojarzenia. (…)

Tym razem — w pierwszym z trzech zawartych tutaj opowiadań (Ludzie dzikich stepów) — magia jego wyobraźni przenosi nas, ciągle na tychże stepach Kazachstanu, w czasy bardzo odległe — ponad 5000 lat temu. To moment historii zwiastujący wielki przełom kulturowy: koniec epoki kamiennej i początek epoki miedzi, który według niektórych historyków miał miejsce właśnie na obrzeżu środkowoazjatyckiego stepu. (…)

W 1983 roku młody wówczas Autor uczestniczył w ekspedycji archeologicznej na stepach obwodu kokszetauskiego, co rozbudziło w nim fascynację historią, a zwłaszcza stuleciami zamierzchłej, legendarnej przeszłości. Fascynacja ta pozostała mu na całe życie, do dziś. Własnymi oczyma oglądał ślady dawnego obozu, którego mieszkańcy — ciągle jeszcze polujący na dzikie konie, by zjadać ich mięso… przechodzili stopniowo do prób ich oswojenia, udomowienia i świadomej hodowli. (…)

Drugie opowiadanie pt. Idę oto w delegację, pojawia się po tym pierwszym prawem kontrastu. Oto mamy przed sobą te same obszary, ale… po upływie około 5000 lat, z okresu całkiem dla nas niedawnego, sprzed kilkudziesięciu lat, na które to czasy przypadły dzieciństwo i młodość Autora. Zawiera ono satyryczny i, jak by się zdawało, banalny wątek fabularny o młodzieńcu pragnącym dostać wolne na ślub siostry — którego biurokraci zmuszają do udania się w delegacyjną podróż, w dużej części odbywaną… pieszo. (…)

Ostatnie opowiadanie przenosi nas w początkowe lata XVII — stulecia, do młodego, liczącego wówczas dopiero 37 lat polsko-litewskiego państwa związkowego. Była to RZECZPOSPOLITA OBOJGA NARODÓW, utworzona na mocy Unii Lubelskiej w 1569 roku z Wielkiego Księstwa Litewskiego i Korony Królestwa Polskiego (przedtem połączonych tylko osobą króla). (…)

Opowiadanie pokazuje nam, jak w strefie rubieży etnograficznej, na peryferiach ówczesnej Sandomierszczyzny (z przemieszaną ludnością polską i czerwonoruską) dochodzi do pojawienia się nowej kategorii wyznaniowej — unitów — definiującej się całkiem na nowo jako składnik wielonarodowego społeczeństwa tamtej Rzeczypospolitej… i powoli wrastającej w polską wspólnotę narodową. (…)

Smakowitą okrasą tego „dania literackiego” jest umiarkowana stylizacja językowa mowy XVII-wiecznych bohaterów — mówią oni w sposób przypominający ówczesną staropolszczyznę, ale tylko na tyle, aby było to dla czytelnika zrozumiałe bez uciekania się do specjalnych słowników historycznych. (…)

Mam nadzieję, że trafi czytelnikowi do gustu… zwłaszcza na tle egzotycznych dzisiaj dla nas ubiorów, kulinariów, rodzajów uzbrojenia i innych podobnych elementów, ubarwiających żywy i wartki tok opowiadania.

Mirosław Grudzień, Słowo wstępne (fragmenty)



» Anatol Diaczyński, Tętent koni przez wieki, Mała Poligrafia Redemptorystów, Tuchów 2012, ss. 224


Nowości wydawnicze


Zdzisława Górska, Wyprzedaż złudzeń


Zdzisława Górska, Wyprzedaż złudzeń

Za zestaw wierszy opatrzonych godłem „Odys” Zdzisława Górska ze Strzyżowa otrzymała nagrodę główną w XX Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Dać świadectwo”, organizowanym dorocznie przez Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie — w edycji z 2012 r. Nagroda główna w tym konkursie polega na wydaniu drukiem nagrodzonych wierszy. Tomik „Wyprzedaż złudzeń”, obejmujący nagrodzone utwory, ukazał się pod patronatem pisma kulturalnego „Fragile”, przy wsparciu finansowym Gminy Miejskiej Kraków i Śródmiejskiego Ośrodka Kultury. Książka została rozesłana do ogólnopolskich pism kulturalnych do recenzji, m.in. do rzeszowskiej „Frazy” i do „Nowej Okolicy Poetów”.

W uzasadnieniu czytamy: „Jury postanowiło przyznać Nagrodę Główną p. Zdzisławie Górskiej za zestaw wierszy opatrzonym godłem „ODYS”. Zadecydowała o tym szeroko rozumiana kultura literacka wyraźnie obecna w tej poezji, na którą składają się między innymi: gry intertekstualne, penetrowanie pogranicza słowa, obrazu i dźwięku, budowanie klimatu poprzez antynomiczne konfrontowanie przeszłości z teraźniejszością, minionego z obecnym (zarówno w wymiarze przestrzennym, jak i osobowym), w tym także udana próba ewokowania tzw. krakowskiego spleenu. Osobnym walorem jest tutaj także wprowadzenie rozwiązań ekfrastycznych w partiach odnoszących się do malarstwa Wojciecha Weissa z „okresu strzyżowskiego”. Na uwagę zasługuje klarowna forma, adekwatnie dobierane środki artystycznego wyrazu oraz celne pointy.”



» Zdzisława Górska, Wyprzedaż złudzeń, Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie, Kraków 2012, ss. 90


Nowości wydawnicze


Zdzisława Górska, Odlatuje czas


Zdzisława Górska, Odlatuje czas

Zdzisława Górska jest artystką o niezwykle ciekawej osobowości. Potrafi być nie tylko malarką, poetką, ale także krytykiem sztuki i krytykiem literackim, publicystką i eseistką. (…)

Mieczysław A. Łyp

(…) Wartość poezji Zdzisławy Górskiej leży poza niewątpliwie pięknym sposobem ujęcia prostych przeżyć człowieka zakorzenionego w bycie przyrodniczym oraz w przejmującym ukazaniu ułomności egzystencji i współczującym nastawieniu w stosunku do każdego istnienia, także w odświeżeniu i przeniesieniu do współczesności romantycznego, a zwłaszcza modernistycznego pojmowania poezji.

Robert Godek

Jest to poezja zaskakująco uczciwa. Uczciwość nie jest ponoć kryterium, przy pomocy którego można wartościować zjawiska artystyczne, ale w tym przypadku takie postawienie sprawy jest jak najbardziej na miejscu.

Liryka Zdzisławy Górskiej jest na tyle romantyczna, co i sentymentalna, na tyle związana z autentyzmem (Ożogiem czy Pietrkiewiczem), co i z wierszem publicystycznym, który stanowi rodzaj dialogu ze współczesnymi wydarzeniami.

Andrzej Żmuda

(…) Nazwijmy liryczną rzecz Zdzisławy Górskiej „po imieniu”. Otóż w poezji tej dominuje Natura — ze wszystkimi jej odcieniami. Natura — wspomnienia z rodzinnego domu, zalane słońcem wspomnienia z dzieciństwa…

Natura — wciąż we wspomnieniach, to one kształtowały jej — autorki — wrażliwość. Podobnie jak poezja Robinsona Jeffersa — dla którego Natura była Bogiem (choć tu Bóg jest w Naturze i Natura (sic!) jest Bogiem. (…)

Jan Tulik


» Zdzisława Górska, Odlatuje czas, wydane nakładem autora, Tuchów 2012, ss. 108


Nowości wydawnicze


Zbigniew Domino, Młode ciemności


Zbigniew Domino, Młode ciemności

Młode ciemności są kontynuacją znanej już Czytelnikom dylogii: Syberiada polska i Czas kukułczych gniazd. Tak więc to kolejny, już trzeci z kolei tom powieściowej sagi rodu Dolinów. Sagi o niezwykle dramatycznych, kresowo-syberyjskich losach czasów wojny i tuż powojennych dziejach tej rodziny.

Cykl powieściowy Zbigniewa Domino to „epicki obraz” masowej deportacji Polaków przez Rosję Sowiecką na Syberię i do Kazachstanu. To znakomite, literackie ujęcie polskiej tematyki zesłańczej w okresie II wojny światowej (Syberada polska, tom I). Zaś Czas kukułczych gniazd (tom II) to wyraziste, przenikliwe zobrazowanie procesu wtapiania się powracających po wojnie Polaków z Sybiru do tuż powojennej Polski, głównie na Ziemie Zachodnie. Z wielką, pisarską szczerością i odwagą ukazuje Autor tragedię ludności niemieckiej przymusowo wysiedlonej z ziem, które weszły w granice powojennej Polski. Wg zgodniej opinii krytyki Syberiada polska i Czas kukułczych gniazd to świetna pisarska robota. (...)

W Młodych ciemnościach (tom III) autor stara się wiernie podążać za jednym z głównych bohaterów tej trylogii, Staszkiem Doliną. Towarzyszy mu w latach jego chłopięcego dojrzewania, burzliwej, często niepokornej, młodości „durnej i chmurnej”. W chwilach jego neofickiego społecznego zaangażowania i entuzjazmu, ale też w momentach miłosnych zauroczeń i doznań. Słowem, we wszystkich młodzieńczych wzlotach i upadkach. Tak więc Czytelnik Młodych ciemności ma okazję sporo dowiedzieć się nie tylko o Staszku Dolinie, ale i o tak dawno minionych czasach i o ludziach w nie uwikłanych.

Wydawnictwo Studio Emka


» Zbigniew Domino, Młode ciemności, Wydawnictwo Studio EMKA, Warszawa 2012, ss. 528


Nowości wydawnicze


Teresa Paryna, Błogosławiony czas


Teresa Paryna, Błogosławiony czas

W najnowszej historii Kościoła i Ojczyzny dwóch ludzi wśród wielu innych przyczyniło się do odzyskania naszej niepodległości i wskazało nam kierunek naszego życia narodowego i osobistego. Są to Jan Paweł II i ks. Jerzy Popiełuszko. To wspaniali bohaterowie naszych niełatwych czasów. Rozsławili Polskę na cały świat. Obaj przyczynili się do obalenia systemu komunistycznego, obaj głosili Ewangelię o miłości, obaj byli prześladowani, a ks. Jerzy Popiełuszko poniósł okrutną śmierć męczeńską z rąk służby bezpieczeństwa władzy komunistycznej. Ich życie wyrastało z wartości naszej narodowej tradycji, a zwłaszcza wiary katolickiej. Miłowali ponad wszystko Pana Boga i Ojczyznę. Kościół wyniósł ich do chwały ołtarzy jako błogosławionych — ks. Jerzego Popiełuszkę dnia 6 czerwca 2010 r., a Jana Pawła II 1 maja 2011 r. (…)

Utrwalono ich piękne życie w poezji. Oto otrzymujemy kolejny tom poezji Pani Teresy Paryny, przemyskiej poetki, która w osobliwy sposób przekazuje ich przesłanie. Poezja potrafi w krótkich, ale bardzo treściwych słowach, przy tym artystycznie pięknych, wyrazić ogromne treści. Poezja Teresy Paryny jest poezją głęboko refleksyjną, przywołuje treści życia naszych bohaterów, przybliża ich naukę, wzywa do naśladowania ich życia. To medytacja dotycząca Boga i Ojczyzny — i rachunek sumienia dla nas. Jest to już kolejny tom poezji, którą można nazwać poezją o wartościach. Poezja, która jest świadectwem życia. (…)

Ks. prałat Stanisław Czenczek, Z wiary i tradycji (fragmenty wstępu)


» Teresa Paryna, Błogosławiony czas, Agencja Reklamowo-Wydawnicza JM, druk: Geokart International w Rzeszowie, Przemyśl 2012, ss. 94


Nowości wydawnicze


Mieczysław A. Łyp, Witraż z Futomy


Mieczysław A. Łyp, Witraż z Futomy

Witraże z Futomy — to zbiór wierszy wyraźnie określonych topograficznie w „małej ojczyźnie” autora, dodajmy — w małej ojczyźnie z wyboru, w krainie Pogórza Rzeszowsko-Strzyżowskiego. Jej centrum stanowi Futoma i jej okolice, którym M. A. Łyp poświęca pierwszą część tomiku. W drugiej pojawiają się miejsca i krajobrazy okoliczne, nieco dalsze, ale współtworzące pejzaże łagodnych wzgórz i rozległych pól, budujące nastroje pogodnej harmonii z naturą. Sądzić należy, że odnalazł poeta w tej krainie „miejsca magiczne” i zadecydowały o tym nie tylko uroki krajobrazu. W utworach z prezentowanej tu książki odnajdujemy fascynację ludźmi z Futomy ( i regionu), głównie artystami ludowymi: rzeźbiarzami, muzykami, rękodzielnikami, którzy nie tylko kultywują tradycje miejscowego folkloru, a także swymi działaniami budują społeczeństwo obywatelskie w środowisku. (…)

Mozaika obrazów, refleksji, wspomnień, odwołań do znaków i symboli kultury, postaci i pejzaży — to poetycka materia Witraży z Futomy. Utwory z tego tomu łączy — w witrażową właśnie całość — humanistyczna wrażliwość, autentyczny zachwyt autora tym, co go otacza i chęć „przełożenia” tegoż zachwycenia na słowa, jak w wierszach: Witraż sierpniowy, W skarbcu zaklętych dźwięków czy Modlitwa. (…)

W wierszach M. A. Łypa dostrzegamy uparte dążenie do szukania ( i odnajdywania) tego, co dobre, odkrywania tego, co piękne. Dostrzegamy także delikatnie wyrażaną — a czasem tylko sugerowaną — wiedzę o tym, że nie wszystko, co nas otacza i doświadcza, jest piękne i dobre. (…)

Zbiór Witraż z Futomy to także wizytówka „małej ojczyzny”, godnej popularyzowania jej urokliwych klimatów, stworzone przez naturę i ludzi. Wiersze w nim pomieszczone odkrywają piękno przyrody, całą bogatą gamę odczuć i wrażeń, jakie są udziałem człowieka w kontakcie z poetyckim słowem. Równocześnie zaświadczają twórczą obecność człowieka w naturze, harmonijnie włączoną w poetyckie pejzaże. (…)

Książka, dopełniona tłumaczeniami (na języki: francuski, angielski, rosyjski, ukraiński i niemiecki) stanowi ciekawą i piękną wizytówkę miejsc i ludzi: słowem krainy, którą nazywamy Futomą.

Witraż z Futomy to zbiór szczególny. Sporo utworów komponowanych jest na wzór witrażowej fabuły i techniki: z kolorowych miniobrazów, ułamków wspomnień, zaskakujących odwołań, porównań i neologizmów. Wszystko to poświadcza bogactwo warsztatu i twórczej wyobraźni autora. Mariaż słowa poetyckiego i artystycznej fotografii, dopracowanie edytorskie — przydają książce także walorów popularyzatorskich. (…)

Anna Niewolak, Z pól malowanych (fragmenty wstępu)


» Mieczysław A. Łyp, Witraż z Futomy, RS Druk Drukarnia Wydawnictwo, Rzeszów 2012, ss. 152


Nowości wydawnicze


Halina Kurek, Dekoracje i jedwabie


Halina Kurek, Dekoracje i jedwabie

„Dekoracje i jedwabie” to tomik poezji, który poświęcam moim RODZICOM. Zauroczeni sobą, spodziewali się jedwabnej drogi życia, która okazała się omamem. Za zasłoną jedwabiu kryła się proza życia — i im piękniejszy był jedwab, stanowiący tylko dekorację losu człowieczego, tym więcej za nim było szarej rzeczywistości.

Ten czas, od którego moje myśli nie mogą się uwolnić, chciałabym zamknąć, składając Rodzicom w hołdzie moje przemyślenia, a jednocześnie podziękowania za trud wychowania mnie i mojego Rodzeństwa w mrocznych czasach.



» Halina Kurek, Dekoracje i jedwabie, Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, Krosno 2012, ss. 76


Nowości wydawnicze


Barbara Mazurkiewicz, Życie kobiety wpisane w tarczę zegara


Barbara Mazurkiewicz, Życie kobiety wpisane w tarczę zegara

Trawestując wypowiedź Julii Hartwig o zupełnie innym poecie — poezja pani Barbary „nie wyrzeka się piękności słowa, epitetu, melodii, obrazu, opowiadania o wydarzeniach”. Jest wrażliwa na nowość, ale nie pozwala się wtłoczyć w żaden (modny bądź niemodny) kierunek poetycki, ani przykleić sobie etykietki. Korzysta z rozmaitych dostępnych środków poetyckiego wyrazu, bez względu na to, czy nowatorzy kwalifikują je jako dépassé. Temperament poetycki i renesansowa żywiołowość pani Barbary dają wrażenie ogromnej spontaniczności, ale też chwilami pozory jak gdyby literackiego nieco surowego, nieoszlifowanego samorodka. Nic z tych rzeczy, proszę Państwa. Autorka to osoba oczytana w literaturze nie tylko pięknej, nieobcy jest jej ani Szekspir, ani subtelne rozważania teologiczne św. Augustyna. Każde słowo jest tutaj użyte świadomie i celowo — nawet elementy rubasznego języka podwórka, które jakoś dziwnie współgrają z frazami wzniosłymi i wysokiego lotu (co chwilami przypomina wisielczy humor Franciszka Villona). (…)

Mimo ostrych, mocnych i gorzkich tonów rozliczeniowych nie nazwałbym jej poezją drapieżności i pazura. Takie mocne i ostre nuty tutaj występują, ale znają swoje miejsce, podporządkowane są organizującemu cogito, pascalowskiemu kruchemu jak trzcina podmiotowi myślącemu, samotnemu i bezbronnemu wobec świata, ale przeciwstawiającemu mu dzielnie i godnie swoją „świadomość bez znieczulenia”, świadomość szeroko otwartych, uważnych oczu. Nie jest to też jednak poezja tajemniczych kafkowskich zagrożeń, przytłaczającego i dziwnie nieokreślonego „kiedyś i gdzieś”. Nie epatuje nowatorstwem formy, jej metaforyka jest dyskretna i oszczędna, konstruuje siatkę napięć i zaskoczeń semantycznych wokół „osi paradoksu”. Sięga ona za to głęboko w nurt pewnej określonej tradycji poezji europejskiej, aż do antycznych paradygmatów zapoczątkowanych przez grecką Safonę i rzymskiego księcia poetów Horacego. Ponieważ jest to jednak poezja całkowicie, aż do bólu współczesna — określam te antyczne nawiązania jako tendencję klasycyzującą. (…)

Taka mogłaby być dewiza tej poezji, wyznaczająca dynamiczne napięcie pomiędzy minionym chaosem, szaleństwem uczuć, ekstaz i doznań… a wszechogarniającą podsumowującą refleksją, która mimo wszystko poszukuje harmonii i poddaje to wszystko dyscyplinie zarówno porządkującego rozumu, jak i spokojnej, niespiesznej, „horacjańskiej” miary wierszowej. Ale jest ona także aż do bólu kobieca, jest tam ta swoista kobieca głębia emocjonalna, pulsująca w wymuszonej ciszy pod maską spokoju. (…)

Niech jednak te wiersze przemówią same za siebie, beze mnie jako natrętnego suflera. Mam nadzieję, że w oczach Państwa takim się nie stałem. Proszę potraktować moje uwagi jako zaledwie drogowskazy — i czytając te wiersze na własną rękę i rachunek — tak, aby każdy znalazł coś dla siebie, czego życzymy Państwu ja i prezentowana przeze mnie Autorka.


Mirosław Grudzień, Życie kobiety wpisane w tarczę zegara (fragmenty wstępu)


» Barbara Mazurkiewicz, Życie kobiety wpisane w tarczę zegara, Druk: Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Lubaczów 2012, ss. 240


Nowości wydawnicze


Wacław Turek, Zanim się zacznie. Wybór wierszy


Wacław Turek, Zanim się zacznie. Wybór wierszy

Czy Wacław Turek nadaje jednakową temperaturę twórczym dyscyplinom sztuki, jakimi się zajmuje? Trudno to ocenić, wyważyć, choć każda z dziedzin jest dla niego pasją chwili. Znany jest jako kontrabasista, jako znakomity fotograf, a przecież i jako poeta, czego znakiem czy dowodem są te właśnie wiersze. Tomik Zanim się zacznie jest zbiorem o tyle szczególnym, że zarówno wyborem jego wierszy z poprzednich tomików, a jednocześnie nową propozycją. Nowe wiersze tego autora mają jakby inne światło, znaczą nowy punkt na jego poetyckim firmamencie. Wacław Turek ulega świadomości minionego czasu, czyni próby temporalnego remanentu. A jego miniony czas to olbrzymi krok w historii prawie trzech pokoleń, co za tym idzie — w naszej wspólnej historii.

Wiersze te są pewnymi punktami odniesienia — do chwil z dzieciństwa, do młodości spędzonej przy ulicy Kletówka w Krośnie, do czasów wreszcie współczesnych; bo „każda epoka ma swój porządek i ład” — jak śpiewał Bułat Okudżawa. W poezji autora Zasianego czasu również jest taki porządek życia. Poeta ten nie wabi czytelnika wyłącznie rzewnością w lirycznym kokonie, wie, że byłoby to zbyt proste, taki ton naiwności nie jest godny sztuki. A jednocześnie Wacław Turek jest lirykiem, słyszy szum liści czy Wisłoka sprzed półwiecza nawet. Pewnie tak się dzieje, że autor ten ma właśnie świadomość wagi i równowagi pomiędzy czystszą, sentymentalną nawet poetycznością a refleksyjnością, obrazami hic et nunc.

Owa równowaga, osobliwa, bo to własna autorska dychotomia, ma także postać obrazu połączonego ze słowem. Niemal w każdym wierszu wyobraźnia czytelnika pochwyci opis, jego własny obraz oraz (czy jednocześnie?) zarazem jego własną refleksję. Autor wiersza Czasami skrzypce ma świadomość, że obrazów tych nie należy komentować; i tak jest w tym przypadku — opis zdarzenia, faktu, fragmentu natury czy urbanistyczny portret miasta — komentują się same przez siebie. Również wiersze wyrażające filozofię życia autora są najczęściej ukrytym, czy choćby zawoalowanym pytaniem. Pytaniem o czas spożytkowany czy może skierowany na tory, którymi toczy się skład wagonów dni i lat jałowości życia. (…)

Ale tej odpowiedzi nie będzie, nie zaistnieje jej pełnia — przecież każdy z nas ma swoją cząstkową prawdę, nigdy pewną i ostateczną.

Jan Tulik, Sepia, skrzypce i cień fary... (fragmenty wstępu)


» Wacław Turek, Zanim się zacznie. Wybór wierszy, Regionalne Centrum Kultur Pogranicza w Krośnie, Krosno 2012, ss. 82


Nowości wydawnicze


Edyta Pietrasz, Pod baldachimem Słowa


Edyta Pietrasz, Pod baldachimem Słowa

Edyta Pietrasz jest poetką młodego pokolenia pochodzącą z malowniczej miejscowości Baryczka w gminie Niebylec. Debiutowała w gminnym kwartalniku „Głos Niebylca”, w którym od 2002 r. nieprzerwanie są publikowane jej wiersze. W 2003 r. zagościła na łamach tygodnika „Plon” wierszem pt. „Żniwa”. Na przełomie 2005-2006 nawiązała współpracę z miesięcznikiem „Waga i Miecz” w Strzyżowie. Tu ukazały się jej pierwsze wiersze jak również artykuły, m.in. „Pamięci zmarłych” i „Wiosna ach to ty”. W 2005 r. otrzymała nagrodę publiczności na konkursie poetyckim „O Laur Wagi i Miecza”. Dnia 11 maja 2006 r. w Wojewódzkim Domu Kultury w Rzeszowie odbył się jej pierwszy wieczór poetycki. Na dorobek poetycki Edyty Pietrasz składają się tomiki „Moje nocne czuwania” , „Na rozdrożach mojej duszy”, „Sekrety mojego serca”. Jej wiersze były drukowane w zbiorku „Głosu Niebylca” i Almanachu poezji religijnej „A duch wieje kędy chce” (Lublin 2008). Ukazały się również płyty z wybranymi utworami, zatytułowane „Krajobrazy słowa” oraz „Sekrety mojego serca” (w interpretacji Stacha Ożoga na tle fragmentów utworów muzycznych).

Edyta Pietrasz należy do Regionalnego Stowarzyszenia Twórców Kultury w Rzeszowie, a od października 2010 r. jest członkiem Związku Literatów Polskich. Ciągle tworzy, a tematyka jej wierszy związana jest z codziennym życiem, przyrodą, związkami uczuciowymi z bliskimi jej osobami. W swych utworach często stawia sobie pytanie o sens życia, jego cele i przeznaczenie człowieka.

„Pod baldachimem Słowa” to jej czwarty wydany tomik.



» Edyta Pietrasz, Pod baldachimem słowa, Bonus Lider Sp. z o.o., Wydawnictwo i Drukarnia Diecezji Rzeszowskiej, Rzeszów 2012, ss. 72


Nowości wydawnicze


Edward Bolec, Facet z nocy


Edward Bolec, Facet z nocy

Każda z prezentowanych w tym zbiorze opowieści, inspirowana była rzeczywistymi wydarzeniami. Zazwyczaj rozgrywającymi się w rodzinnym mieście autora, Rzeszowie i mieście jego dłuższych pobytów, Bostonie. Ukazują one nieocenzurowany świat uczuć i emocji, codziennych obserwacji i zaangażowania w bieżące wypadki polityczne i obyczajowe kogoś, kto dysponuje temperamentem dociekliwego reportażysty i nostalgicznego nieco liryka, a często także fantasty. Funkcjonowanie naprzemiennie po dwóch stronach Atlantyku zda się być swoistym bonusem doświadczeń i doznań pisarza. Te zaś stwarzają szansę na szerszy i głębszy ogląd codziennych zdarzeń.

Z opowieści tych wyłania się obraz życia w obcym kraju i refleksje z tym faktem związane. Powroty do niby hipotetycznego miasta Rze, uświadamiają nieuchronność przemian związanych z upływem czasu, ale są także szczególną deklaracją tożsamości, pozwalają na odkrywanie plusów i minusów przebywania z dala od stron ojczystych, jakkolwiek nie są wypowiadane expressis verbis. (...)

Opowieści te nazwałbym przede wszystkim rejestratorem indywidualnego, a także w pewnej mierze, zbiorowego losu Polaków z czasu transformacji ustrojowej, okresu bezpośrednio ją poprzedzającego, aż po chwilę obecną. Polaków częściej bywających niż przebywających poza granicami kraju. Konfrontacją i niekiedy fascynacją amerykańskim „rajem”, prostą, lecz uderzająca refleksją. Opowieści, które mogą zainteresować, bo brzmią jak bezpośrednie wspomnienie kogoś, kto siedzi przy stole i opowiada, co robił przez ostatnie miesiące i lata, perspektywą osoby, która potrafi pilnie obserwować, myśli, chce coś pokazać innym, uogólnić, wychwycić absurdy codzienności, być może mimowolnie, lub celowo, wzruszyć. Być „tu” i „tam” lub może i „tu” i „tam”, bez konieczności jednoznacznego opowiadania się po którejkolwiek stronie, być w dwóch rzeczywistościach równocześnie.

W sferze socjologicznych doświadczeń literatury nie można tego zbioru zlekceważyć, choć pewnie w wymiarze artystyczno-literackim będzie miał swoich wyznawców i oponentów. Na szczęście Autor nie ma kompleksów, zna swoją wartość, słowa nie traktuje zbyt ortodoksyjnie, bywa dość nonszalancki i niekiedy nadmiernie przywiązany do własnych rozstrzygnięć i wyborów artystycznych, ale poprzez to ukazuje pewien szczególny rodzaj doznań człowieka dwóch światów, a przy tym kogoś bardzo mocno przywiązanego do rodzinnego miasta Rze.

Jan Wolski



» Edward Bolec, Facet z nocy, Rzeszowskie Zakłady Graficzne, Rzeszów 2012, ss. 208


Nowości wydawnicze


Bronisława Betlej, W pogoni za uciekającym życiem...


Bronisława Betlej, W pogoni za uciekającym życiem...

Ten najnowszy zbiór wierszy Bronisławy Betlej powstał podczas dłuższego pobytu poetki w szpitalu, gdzie: „Przychodząc przynosisz / wiatr wolny — / tu w białych ścianach / anioł śmierci”. Autorka jednak nie poddaje się. Jest w niej ogromna wola walki o każdy następny dzień, bo „wiersze nabrały siły — / obudziły pragnienie by żyć jeszcze — / cieszyć każdą chwilą”. I choć życie poetki było zagrożone, nie chce jeszcze „w oczy Boga patrzeć” i pisze w wierszu pt. Ufność: „Odleciałam — nieczuła na wołanie — / w nierealnym — uroczym ogrodzie / wszystko było nieprzewidywalne — / dziwne — jeszcze raz anioł śmierci / odleciał z powrotem”.

Wiersze zawarte w tym szczególnym dla Bronisławy Betlej zbiorze poetyckim są bardzo szczere, autentyczne, niosące duży ładunek emocjonalny. Otwiera go wiersz bez tytułu, który przytaczam w całości:

* * *

W pogoni za uciekającym życiem
pogubiłam dawne fantazje
usiłuję zatrzymać —
słabość starcza nie pozwala

Mówiono poczekaj — przyjdzie
wiek dostatni wszystko się wówczas
wyda bardziej proste — łaskawsze

W pogoni za uciekającym życiem
wzywam na alert
Tych — co odeszli…


Warto te wiersze przeczytać, zatrzymać się na chwilę zadumy w tym pędzącym życiu, bo przecież proces przemijania nas wszystkich dotyczy. A sama okładka tej książki, wg obrazu „Charon” Stanisława Jakubczyka (kuzyna poetki), też o tym przypomina.

(adec)


» Bronisława Betlej, W pogoni za uciekającym życiem..., Drukarnia KWADRAT w Nowym Sączu, Jedlicze 2012, ss. 96


Nowości wydawnicze


Teresa Paryna, Piękniejsze od wiersza


Teresa Paryna, Piękniejsze od wiersza

Już w samym tytule tego zbioru zawarty jest zachwyt tysiącletnim Przemyślem, jego wyjątkowym pięknem, zarazem pokora i dystans autorki wobec możliwości wyrażenia w pełni słowem fenomenu miasta nad Sanem. Jest w tym jakaś stoicka mądrość i wiedza, że rzeczywistość w jej tajemnicy istnienia jest zawsze pełniejsza i doskonalsza niż możliwość wyrażenia jej przez sztukę, choćby nawet bardzo wysokiej próby.

Zatem jeśli poetka usiłuje ukazać ten fenomen to po to, by zatrzymać swój czas, swe widzenie, interpretować odkrywczo rzeczywistość, choćby jej fragment, ten najbliższy sercu.

Jak strumień światła przepływa przez soczewkę, tak i wiersz przez osobowość piszącej, zatrzymany w jednej chwili piórem staje się światem samym w sobie, światem słowa, w jego brzmieniu, układzie wersów, utrwalającym portret życia niezwykłego miasta, opatrzonym sygnaturą duchowości autorki. Poetka nie nadużywa słów, jej wiersze są raczej oszczędne i lapidarne, współczesne. (…)

Jest w samym tytule tej książki zakodowane też zaproszenie. Bo jeśli urody grodu, jego codziennego życia, bogatej duchowości, nie można w pełni zapisać, choćby w najbardziej systematycznie i konsekwentnie prowadzonym dzienniku lirycznym, ani w poszczególnych wierszach, ani w całym ich cyklu, to może trzeba je odwiedzić.

I jeszcze jedno. Ten lapidarny wstęp jest tylko zaproszeniem do lektury, otwarciem bramy, bo wiersze są zawsze piękniejsze.


Mariusz Olbromski, Przemyśl w oczach wierszy (fragmenty wstępu)



» Teresa Paryna, Piękniejsze od wiersza, Geokart International, Rzeszów 2012, ss. 104


Nowości wydawnicze


s. Dawida Ryll, Czytanie z księgi lat


s. Dawida Ryll, Czytanie z księgi lat

Z satysfakcją towarzyszyłem liryce s. Dawidy Ryll od samego debiutu. To poezja pełna ciepłej refleksji, jednocześnie filozoficznych konstatacji. Była w niej moc; i przy tym jakiś osobliwy, z wielu wierszy emanujący sensualizm, utożsamiający niekiedy cuda natury z jej Stwórcą.

Z czasem te wątki — czy raczej kręgi tematów i pytań — dyskretnie się poszerzały. Autorka badała język i jego wieloznaczności, wkraczała w sferę nowych obszarów i tematy czerpiące „z codzienności” ludzkiego życia, zaobserwowane — a jest s. Dawida świetnym obserwatorem życia. Zaryzykuję więcej: świetnym również obserwatorem ludzkiej psychiki — na podstawie drobnych odruchów, najdyskretniejszych szczegółów, wyciętych z gestów, potrafi „oglądać” człowieka od wewnątrz, przewidzieć jego sposób myślenia. Dostrzec w nim zarówno prawość i anielskie intencje, jak i mroczne, może i podłe jego zamiary. (…)

Oczywiście, nie wszystkie wątki w twórczości poetki s. Dawidy odnoszą się do religijności, wiary. Bo nie o powszechnie widziany typ religijności tu chodzi. Raczej w tym dzieło, by religijność polegała także i przede wszystkim na budowaniu refleksji. Na kreowaniu, a nie jedynie „wtórnym” odczytywaniu modlitwy. Tu właśnie pojawiają się treści metafizyczne, struktury odkrywające obszary dyskursu teologicznego. (…)

Wiersze te cechuje wszechstronna dojrzałość. Niektóre z utworów tego zbioru dowodzą, że dotarła do wersów poetyckich s. Dawidy także dojrzałość poprzez ból. Wiersz Po pogrzebie Taty wskazuje na ogrom cierpienia cierpieniem innych. Śladów tego w Czytaniu z księgi lat jest więcej.

Takie doświadczenia — jak nam na to pozwala wiedza — to kształtowanie mądrości życia. Szkoda, że owe nauki aż tyle kosztują. Tego nie zmienimy my, s. Dawida wie to doskonale. Nabiera coraz większego dystansu do widzialnego świata. (…)

Wyrażająca się w prostocie formy poezja może zawierać głębokie myśli, oryginalne obrazy świata oglądanego przez filtr ludzkich zmysłów — udowadnia to s. Dawida swą twórczością. Lecz dyskretnie podpowiada, że obok, i ponad tym wszystkim, istnieje w jej wierszach — nawet króluje — świat ponadzmysłowy.

Jan Tulik, O księdze, Łazarzu i pszczole z dzieciństwa (fragmenty wstępu)



» Dawida Ryll, Czytanie z księgi lat, Wydawnictwo RUTHENUS, Krosno 2012, ss. 72


Nowości wydawnicze


Marian Berkowicz, Odczuwanie


Marian Berkowicz, Odczuwanie

Jest w tej poezji czułość dla świata i drugiego człowieka, elementarna potrzeba więzi z tym, co kruche, ale jednocześnie piękne, w wielości obrazów rodzi się „ja” liryczne, w dramatycznym spotkaniu z czasem poeta poszukuje nieustannie własnej tożsamości.

Marian Berkowicz w dużej mierze jest realistą, ale nie jest mu też obca wizyjność abstrakcjonisty, łączy konkret z dyskursem, przy czym warto tu docenić dyscyplinę językową, uczuciową powściągliwość, bo emocje kryją się za wierszem, słowo często tutaj jedynie sugeruje przeżycia i doświadczenia, jakie przynosi codzienność.

Wiersz lepi się z okruchów rzeczywistości, z „kłosów zdziwienia” i lirycznych olśnień, ważny jest moment niespodzianki, zaskoczenia, bo poeta nie może się powtarzać, musi odkrywać nowe lądy i archipelagi, warto więc docenić poznawczą wartość tej liryki, choć poznawanie poety nie ma nic wspólnego z poznaniem naukowym, to raczej intuicyjne przeczucia tego, co kryje się za „ziemską zasłoną”. (…)

Warto do tych wierszy powracać, smakować i rozważać sens, który często kryje się między wersami, bywa ledwie sugerowany, czytelnik też musi wykonać trochę wysiłku, by zrozumieć tekst poetycki, ale mamy takie czasy, ubolewam że dominuje kultura obrazków, słowo zawsze wymagało więcej wysiłku, ale w konsekwencji dawało więcej intelektualnej satysfakcji. Wierzę, że te wiersze odnajdą swoich czytelników.

dr Stanisław Dłuski, W wielości jestem (fragmenty wstępu)



» Marian Berkowicz, Odczuwanie, Wydawnictwo SZTAFETA, Stalowa Wola 2012, ss. 70


Nowości wydawnicze


Stanisława Kopiec, Igraszki Frywolnej Staszki


Stanisława Kopiec, Igraszki Frywolnej Staszki

Jest to pośmiertnie wydany obszerny zbiór fraszek niedawno zmarłej znakomitej poetki, która do tej pory publikowała tylko wiersze. Stanisława Kopiec okazała się bystrym obserwatorem otaczającej nas rzeczywistości, celnie godząc w anomalie życia społecznego i politycznego, a także ukazując wady, ułomności i słabości natury ludzkiej. Fraszki te skłaniają czytelnika do przemyśleń, ale i zdrowego śmiechu, co jest niezaprzeczalnym walorem tej książki. Zmuszają nas do refleksji nad najaktualniejszymi problemami naszego życia, nie pomijając również tych posiadających ogólnoludzki wymiar. Oto kilka z nich:

Na pracę
Nawet dobre fakultety
nie zapewnią jej niestety.

Odpuszczenie
Żeby się mógł w lustrze
przejrzeć bez odrazy,
sam sobie odpuścił
grzechy parę razy.

Wyrzuty
Sprzedała duszę, sprzedała ciało.
I ma wyrzuty. Wzięła za mało.


Książka jest bogato zilustrowana rysunkami satyrycznymi Wiesława Szypuły.

(adec)


» Stanisława Kopiec, Igraszki Frywolnej Staszki, Drukarnia KOLOR, Tyczyn 2012, ss. 72


Nowości wydawnicze


Barbara Mazurkiewicz, Lepiej być niż mieć


Barbara Mazurkiewicz, Lepiej być niż mieć

Książka powstała z zapisków prowadzonych w ciągu wielu lat. Nie ma tu skomplikowanych sformułowań, niezrozumiałych zdań czy słów, co podkreśla prostotę odbioru. Są to reportaże, felietony, opowiadania i wywiady. Zbieżność osób lub miejsc może być przypadkowa.

Zanim ocenisz, spróbuj przeczytać i zrozumieć.

Książka ukazała się dzięki finansowemu wsparciu Urzędu Miasta Lubaczowa. Serdeczny ukłon w stronę Pani Burmistrz Marii Magoń. Serdeczne podziękowanie składam również Panu Kazimierzowi Lindzie za redakcję całości i opracowanie okładki.

Autorka




» Barbara Mazurkiewicz, Lepiej być niż mieć, druk: Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Lubaczów 2012, ss. 177


Nowości wydawnicze


Mieczysław A. Łyp, Panta rhei


Mieczysław A. Łyp, Panta rhei

Nowy tomik Mieczysława A. Łypa otwierają Wiersze z podróży — jest to głównie poetycki plon wycieczki na Kretę, a więc do jednego z „mateczników” naszej, śródziemnomorskiej cywilizacji. (…)

Podstawową materią wierszy M. A. Łypa są właśnie obrazy, których najważniejszym tworzywem (wyobrażeniowym i słownym) zdaje się być kolor: różne odcienie barw, intensyfikowane lub tonowane światłem, przy czym każdy taki obraz odnosi się do konkretu: miejsca, krajobrazu, zabytku, przedmiotu.

W tonacji kolorystycznej tego tomu przeważa biel: białe są tarniny z Przybosiowych powidoków ze wzgórz Gwoźnicy, biała jest chustka matki (przywoływana kilkakrotnie jako najdroższy znak pamięci), białe bywa (wielokrotnie) niebo, białe są (jak perły) w słocińskim ogrodzie dorodne piwonie, na biało kwitną bieszczadzkie stoki.

Biel nie ma tu jednak znaczenia symbolicznego, nie kojarzy się z niewinnością, anielskością i dobrem. Jest raczej konkretem, barwą w palecie natury: uwydatnia kształty, doskonale kontrastuje z innymi kolorami, dynamizuje poetyckie obrazy. Służy też łagodzeniu emocji, budowaniu aury melancholii czy łagodnego smutku i zadumy. I o tym poeta doskonale wie i precyzyjnie te możliwości wykorzystuje. (…)

Autor zatytułował swój nowy zbiór wierszy Panta rei. To przypisywana Heraklitowi konstatacja, iż wszystko płynie, wszystko na świecie jest zmienne, płynne, nietrwałe.

Tytułem tym nawiązuje Mieczysław A. Łyp do konwencji zastosowanej przy poprzednich tomikach i sygnalizuje kontynuację ich tematyki: w nowych obrazach i skłaniających do myślenia refleksjach manifestuje pogodną zgodę na los i przeświadczenie o wyzwalającej magii sztuki.

Nie jest to więc książka o „marności i nietrwałości rzeczy świata tego” (by posłużyć się poetycką diagnozą Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego). Zmienność zdaniem autora Panta rhei — wyzwala aktywność i wrażliwość. Wzbogaca wyobraźnię. Świadomość nietrwałości — to impuls do tworzenia dzieł i historii, budulec kultury, uruchamia i ochrania pamięć i tradycję. Jak sztuka: obrazu, dźwięku, utalentowanej ręki, otwartego umysłu. A zwłaszcza — sztuka słowa.

dr Anna Niewolak, Krajobrazy dalekie i bliskie (fragmenty wstępu)



» Mieczysław A. Łyp, Panta rhei, RS Druk Drukarnia Wydawnictwo, Rzeszów 2012, ss. 190


Nowości wydawnicze


Bronisława Betlej, Kronika sercem pisana


Bronisława Betlej, Kronika sercem pisana

Niniejszy tomik jest już czterdziestym ósmym w dorobku pani Bronisławy Betlej. Już sama płodność poetycka autorki jest więc godna podziwu — a przecież pozostaje ona niewątpliwie najmniejszą z cnót poetki. (…)

Nie dziwi chyba wcale, że nastrój ten najlepiej określa tytuł tomiku: Kronika sercem pisana. Każde słowo tytułu ma tu swój odrębny i istotny sens, razem zaś przywołują one na myśl jeszcze coś innego, jakieś nowe znaczenie, które wyraża samą substancję tego zbioru.

„Kronika” to, naturalnie, zapis dawnych dziejów, tego co odeszło już do przeszłości. Gdyby chcieć być bardzo oszczędnym w słowach i ograniczyć się do podstaw, można by powiedzieć, iż właśnie tym jest ten tomik: kroniką przeszłości, szczególnie dotyczącej rodzimych stron poetki: ziemi gorlickiej. Znaleźć tu można wiersze koncentrujące się na społeczno-politycznej historii Gorlic, ale i historii rozumianej szerzej, jako życie codzienne ludzi niegdyś. Przebłyski tych zapomnianych już zachowań, zwyczajów, spraw dawniej oczywistych kryją się w wierszach na równi z opisami doniosłych i nadzwyczaj dramatycznych zdarzeń historycznych. (…)

„Serce” łagodzi suchy wydźwięk wyrazu „kronika” i nie pozwala zapomnieć, że wszystko, co opisują wiersze pani Betlej, widziane jest przez bardzo osobisty pryzmat jej własnego doświadczenia i — nade wszystko — uczuciowego przywiązania do miejsca jej narodzin i życia, głębokiego z życia z najbliższymi stronami, ze ściśle pojmowaną ziemią ojczystą. (…)

I tu dochodzimy do ostatniego słowa tytułu, które mówi nam, że kronika ta jest „pisana”. Nie „napisana”, ale właśnie „pisana”. Dlaczego? ponieważ proces przypominania nigdy nie zostaje zakończony, jak świadczą o tym od wielu wieków słynne opowieści wszystkich dziadków we wszystkie senne wieczory; opowieści, które raz rozpoczęte, mogą snuć się przez wiele godzin, przepływając od jednej osoby do drugiej i dryfując po zagadkowym morzu zdarzeń, jeśli tylko ich autor zatopi się dość głęboko w barwnej pamięci własnej młodości. (…)

Przedmowa, Barbara Kaczyńska i Józef Kozioł (fragmenty)



» Bronisława Betlej, Kronika sercem pisana, Wydawnictwo i Drukarnia NOVA SANDEC, Nowy Sącz 2012, ss. 150


Nowości wydawnicze


Ryszard Mścisz, Swojski diabeł i inne humoreski


Ryszard Mścisz, Swojski diabeł i inne humoreski

W tym roku mija 10 lat istnienia i ukazywania się gazetki Zespołu Szkół w Jeżowem — „Post Scriptum”. Dwukrotnie nagradzana jako najlepsza w Polsce, kilkakrotnie na Podkarpaciu, wielokrotnie w ścisłej czołówce ogólnopolskich konkursów i zawsze jako jedyna gazetka ponadgimnazjalna wychodząca w szkole wiejskiej — to wymiar sukcesu szkolnego pisemka z Jeżowego. Jubileusz został uhonorowany książką „Swojski diabeł i inne humoreski”, będącą wyborem humorystycznych tekstów, które przez lata ukazywały się w gazetce. Opiekunem gazetki od samego początku jest polonista Ryszard Mścisz, który bywa jednocześnie poetą, publicystą, satyrykiem i regionalistą. Przez te 10 lat napisał on też szereg tekstów do gazetki, które w jakiś sposób uzupełniały artykuły, rysunki, komiksy i inne dzieła wielu uczniów wnoszących przez te lata swój wkład w dorobek i tradycję „Post Scriptum”.

Teksty zawarte w liczącej 120 stron książce wydanej przez Wydawnictwo Sztafeta w Stalowej Woli mówią o relacjach damsko-męskich (szczególnie w związku z Dniem Kobiet), rzeczywistosci szkolnej i wiejskiej, są parodiami czy trawestacjami znanych seriali, filmów i książek, przynosząc pełne humoru spojrzenia na znane postaci i wydarzenia. Niekiedy ów humor jest delikatny i łagodny, innym razem drapieżny, wręcz ostry, ale wszystko to w gruncie rzeczy wynika z przyjętej konwencji i winno być traktowane z dużym dystansem, rezerwą, a odnośniki do rzeczywistości w zasadzie też objawiają się z przymrużeniem oka (przebijając się przez konwencję bajki czy parodiowanie znanych postaci i filmów).

Jakkolwiek „Swojski diabeł i inne humoreski” to kolejna autorska książka Ryszarda Mścisza (druga, po 10 latach, książka satyryczna), jednak w jakiejś mierze jest to dzieło związane z historią „Post Scriptum”. Nie tylko zresztą dlatego, że teksty pojawiły się w gazetkach, a ich autor to opiekun gazetki-jubilatki. Niektóre z tych tekstów zostały wzbogacone — podobnie jak w momencie ich publikacji w gazetce — rysunkami uczniów, zaś projekt okładki wykonał anglista Marek Piśko, który niejednokrotnie z gazetką współpracował jako autor komiksowych historyjek czy tekstu. Dwoje z autorów rysunków, Izabela Krasoń i Damian Olejarczyk, to już absolwenci szkoły, pozostali — Karolina Szewczyk, Agata Iskrzak, Mariola Bujak i Angelika Hurej-Dyrcz — chodzą obecnie do klasy trzeciej bądź drugiej jeżowskiego LO.

Książka mogła się ukazać dzięki wójtowi Gabrielowi Lesiczce i Radzie Gminy Jeżowe, należy im się zatem wyjątkowa wdzięczność za to, że zechcieli dostrzec i docenić wartość tego wspólnego dzieła Zespołu Szkół w Jeżowem.



» Ryszard Mścisz, Swojski diabeł i inne humoreski, Wydawnictwo Sztafeta, Stalowa Wola 2012, ss.120


Nowości wydawnicze


Barbara Mazurkiewicz, Pogniecione wiersze


Barbara Mazurkiewicz, Pogniecione wiersze

„Przystanek poezja” to cykliczne spotkania promujące twórczość wybranych poetów, związanych z Dorocznymi Spotkaniami Poetów, organizowanymi przez Centrum Kulturalne w Przemyślu. Podczas wieczorów autorskich zaproszeni poeci mają możliwość ukazania swojej twórczości szerszemu gronu odbiorców. Na kolejnym, już trzydziestym czwartym przystanku, który odbył się 23 lutego 2012 r., zaprezentowała się Barbara Mazurkiewicz z Lubaczowa.

Specjalnie na ten wieczór wydany został zeszyt poetycki pt. „Pogniecione wiersze”, a zawarte w nim utwory są przekrojem twórczości pani Barbary. Podejmują różną tematykę, ukazują bogaty wachlarz emocji, przedstawiają refleksje dotyczące egzystencji człowieka.

Zeszyt poetycki „Pogniecione wiersze” został wydany w formacie A6 w symbolicznym nakładzie 80 egzemplarzy.




» Barbara Mazurkiewicz, Pogniecione wiersze, Centrum Kulturalne w Przemyślu, Przemyśl 2012, ss. 24


Nowości wydawnicze


Mirosław Osowski, W krainie dzieciństwa


Mirosław Osowski, W krainie dzieciństwa

Książka zawiera wspomnienia z lat szkolnych (1950-1961), które autor spędził na rodzinnej ziemi łęczyckiej (szkoła podstawowa w Grabowie i 2 lata liceum w Łęczycy), a następnie w Markowicach koło Inowrocławia (Niższe Seminarium Duchowne OO. Oblatów) i na Świętym Krzyżu (nowicjat). Jak to wynika z wyznań autora, rodzice i przełożeni nie mieli z nim łatwego życia. Mirosław Osowski nie ukrywa niczego ze swego dzieciństwa i wczesnej młodości. Nie wybiela siebie, przedkładając czytelnikowi autobiografię bez upiększeń. Obrazuje ona dojrzewanie chłopca, niesfornego urwisa, który wstępując do seminarium i kontynuując formację zakonną w nowicjacie próbuje stać się świętym. O tym z kolei, jak się potoczyło dalsze życie autora, mówi wydana w 2007 r. autobiograficzna powieść „Z nieba do piekła”.


A oto początek jego literackiej spowiedzi:

Urodziłem się w Grabowie koło Łęczycy. Mała miejscowość. Ni to miasto, ni to wieś. Zdawało mi się w dzieciństwie, że nic nie ma być piękniejszego od moich stron rodzinnych. A jakie tam bogactwo! A jacy rolnicy! Dopiero później, gdy poznałem inne krainy Polski, zrozumiałem, że wcale tak nie jest. Nie ma tam żadnego bogactwa. Bo to wieś żyjąca wyłącznie z rolnictwa. Bez wsparcia przemysłu. Krajobraz zaś jest dość monotonny, płaski, pozbawiony uroku, brak w nim wielkich rzek i jezior. Nawet otaczające lasy są niewielkie i w niczym nie przypominają puszczy. Roślinność jest niezwykle skromna, a drzewostan bardzo ubogi. Ten płaski teren, powstały z moreny dennej ostatniego lodowca, urozmaicają jedynie torfowiska i łąki nad Nerem. I to wszystko. A jednak to moja ziemia rodzinna. I pozostanie nią do końca.


Skład i redakcja — Kazimierz Linda, projekt okładki — Edyta Lisek-Lubaś



» Mirosław Osowski, W krainie dzieciństwa. Wspomnienia, druk: Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu, Stalowa Wola 2012, ss. 150 + 10 zdjęć


Nowości wydawnicze


Krystyna Bęczkowska, Polskie współczesne opowiadania dzieci i młodzieży


Krystyna Bęczkowska, Polskie współczesne opowiadania dzieci i młodzieży

Książka Krystyny Bęczkowskiej zatytułowana wprost Polskie współczesne opowiadania dzieci i młodzieży w sposób harmonijny i precyzyjny ukazuje przebogatą panoramę tej właśnie literatury, o której wiemy niewiele, nie podejrzewając nawet jak ważne ukrywa wartości. Autorka stara się uporządkować i przybliżyć nam rozległe przestrzenie dziecięcej twórczości, porównując ją często z dziełami dorosłych pisarzy, ukazując jej rolę w życiu młodych autorów, społeczny, psychologiczny i moralny sens, a także indywidualizm tych niezwykłych często dokonań. (…)

Niełatwo pisać o tych trudnych sprawach, klasyfikować, układać swoistą mapę osiągnięć młodych pisarzy. Krystyna Bęczkowska uniknęła wszystkich pułapek... Stworzyła wartościową i potrzebną książkę, bardzo ważny przewodnik w podróży po słonecznych i zacienionych drogach młodej literatury. Trzeba przecież wiedzieć, co już zostało powiedziane, jakie tematy poruszono, a czego jeszcze nie było, trzeba określić stan literatury ojczystej na jej pierwszym autentycznym progu, na tęczowym progu młodości. (…)

Książka Krystyny Bęczkowskiej Polskie współczesne opowiadania dzieci i młodzieży zwraca uwagę swą życzliwością, przyjacielskim tonem, przychylną refleksją i szacunkiem dla wielkiej pracy małych twórców, zapisujących pierwsze autorskie pomysły w trudnych, a niekiedy i dramatycznych warunkach życiowych, a nawet w poczuciu samotności i krzywdy. Cenna, wartościowa, potrzebna książka, istotna dla wszystkich, którym nieobojętny jest los młodego pisarza, układającego swe pierwsze autorskie zdania. (…)


Andrzej Zaniewski, Aby mogli marzyć i tworzyć... (fragmenty wstępu)



» Krystyna Bęczkowska, Polskie współczesne opowiadania dzieci i młodzieży, Wydawnictwo Komograf, Ożarów Mazowiecki 2012, ss.106


Nowości wydawnicze


Bronisława Betlej, Moc ziół prawdy


Bronisława Betlej, Moc ziół prawdy

Ziołowy napój poetyckiego słowa Bronisławy Betlej to nic innego jak mikstura ludzkiego współczucia, dobra i nadziei, doświadczona w przeszłości od kogoś, rozsmakowana w miarę czasu i rozdawana — z wdzięczności serca — dziś innym. Autorka sięga po uniwersum i w świat naszego barbarium wnosi ład, pogodę ducha, piękno i harmonię. Najprostszym skojarzeniem mocy tej poetyki jest znakomity smak Babcinej... nalewki słów. Autorka chce opowiedzieć swoją prawdę życiową, swoje wzruszenie i z wyraźną predylekcją do dydaktyki osoby doświadczonej — uczy i poucza. Jej słowo ma smak, ciepło i moc. (…)

Jest to filozofia życia zgodna z naturą, wyrażająca zachwyt nad ładem, porządkiem, harmonią, zewnętrzną i wewnętrzną. I jest w tym kulturowe dziedzictwo wieków oraz integralna zgoda na twórczą radość życia. To refleks romantyzmu, optymizmu i... rozmarynu — oleum na wzburzone wody ludzkiej egzystencji. W ten porządek wpisane jest dobro i piękno, elementarne walory cywilizacji chrześcijańskiej. (…)

Niemało w tych smakach aforyzmowych form artystycznego wyrazu jak przykładowo prezentują się klasyczne składniowe słowne wyrzutnie — ot choćby
                    ...jutro
                    los przekorny
                    barykadę ustawi
                    trudną dni następnych...

Słowa poezji smakują i prowadzą w świat światłości, tajemnicy i niedosytu. Mądrość aforyzmów pani Bronisławy podprowadza do progu tego, co jest życiem i co jest życiem po życiu.


Prof. dr hab. Wiesław Jan Wysocki, Poetycka nalewka Babuni (fragmenty wstępu)



» Bronisława Betlej, Moc ziół prawdy, Wydawnictwo Vipart, Pruszków 2012, ss.134


Nowości wydawnicze



 

Związek Literatów Polskich