Nowości wydawnicze

Rzeszów

Preambuła statutu ZLP


Związek Literatów Polskich jest zawodową organizacją pisarzy. Jego członkowie, w swojej twórczości i działalności, nawiązują do humanitarnych tradycji myśli ogólnoludzkiej, które w kulturze polskiej zawsze były zespolone z troską o dobro kraju i narodu. Kontynuacja tych tradycji oraz wszechstronny rozwój współczesnej literatury polskiej stanowią przedmiot starań i pracy wszystkich członków i władz Związku Literatów Polskich.



Związek Literatów Polskich

Menu

Nowości wydawnicze 2013



Mieczysław A. Łyp, Różane lśnienie lata


„Co dzień zaczynam się
od barwy dźwięku i światła”

Taka pointą zamknąłem swój tekst pt. Biografia. Zawiera ona część moich fascynacji zmierzających do doświadczenia świata między innymi jako źródła emocji i różnorodnych wrażeń zmysłowych. Bogactwo kolorów, nierozerwalnie powiązanych ze światłem, ich rozmaite odcienie i odmiany to cecha najbardziej pociągająca mnie w malarstwie przede wszystkim impresjonistów i kolorystów — olśniewające powietrzem przestrzenie, rozległe horyzonty, kwitnące drzewa, kwitnące bukiety, mistrzowsko przedstawione powierzchnie wody, wielka wrażliwość sensualna otworzyły mnie na malarskie widzenie rzeczywistości. Stąd przelatująca ważka zmieniła łąkę w Dziwny ogród Mehoffera, kwitnące irysy przenoszą mnie w obraz van Gogha, a w kształtach nenufarów widzę dzieło Moneta. Budując szeregi takich skojarzeń, przenoszę je na otaczający mnie świat, na pola, łąki, sady i ogrody, znajdując tam prawdziwe klejnoty — barwy zatopione w świetle i zapachu — świetliste, wonne groszki, nasturcje, słoneczniki, mieniące się kolorami zioła, krzewy, drzewa. Tę całą magię odnajduję także we własnym ogrodzie. Inspirujące, niezwykłe klimaty, w których chętnie się zanurzam, zamykając furtkę do mojego świata. Na chwilę odsuwam od siebie świadomość zagrożeń, nieszczęść, kłopotów. Chwila nie chce trwać, ale sprawia, że świat wydaje się lepszy.

Mieczysław A. Łyp, Od autora


» Mieczysław A. Łyp, Różane lśnienie lata, Wydawnictwo RS Druk, Rzeszów 2013, ss. 96


Nowości wydawnicze


Mieczysław A. Łyp, Zaklęte w lipowym drewnie


Nie spodziewałem się, że moje spotkanie z Futomą, z mieszkańcami Futomy, z artystami tu działającymi zaowocuje bogactwem impresji i inspiracji artystycznych. Wiedziałem tylko jedno: moja kreatywność i zapał, pracowitość, pomysłowość futomian powinny przynieść dobre rezultaty. I tak też się stało: w styczniu 2010 r. społeczność Futomy zorganizowała wspaniały wernisaż moich prac fotograficznych pt. „20 lat Kapeli Ludowej z Futomy”. Pokazałem 150 fotogramów. Spotkały się one z bardzo życzliwym przyjęciem. (…)

Moje kontakty z Futomą systematycznie się pogłębiają. Poznałem nie tylko muzyków, ale również rzeźbiarzy ludowych: Józefa Drewniaka i Marka Twardego, a także prace z zakresu stolarstwa Marii i Jerzego Panków. Wizyty w pracowniach rzeźbiarzy zainspirowały mnie do napisania takich wierszy jak: „Iluminacja”, „Źródła”, „Kołysanka jesienna” czy „Zamyślenia”. Pod koniec 2012 r. ukazał się kolejny zbiór moich wierszy poświęconych Futomie o tytule „Witraż z Futomy”. 7 grudnia 2012 r. w Centrum „Polonus” Uniwersytetu Rzeszowskiego odbyła się promocja tego tomiku. Był to kolorowy koncert kultury i sztuki Podkarpacia. (…)

Ta promocja przyniosła mi wiele wrażeń i emocji. Na zakończenie wieczoru zaprezentowałem wiersz o muzykantach Twardego pt. „Zamyślenie”. Po wysłuchaniu tego utworu publiczność zgotowała mi owację na stojąco …! Tak pulsuje i żyje we mnie Futoma.(...)

Mieczysław A. Łyp, Zatrzymany kadr V (fragmenty)


» Mieczysław A. Łyp, Zaklęte w lipowym drewnie, Rzeźby Marka Twardego w poezji i fotografii Mieczysława A. Łypa, RS Druk Drukarnia i Wydawnictwo, Rzeszów 2013. ss. 80


Nowości wydawnicze


Małgorzata Żurecka, Naga malwa


Małgorzata Żurecka podarowała swoim czytelnikom nowy tomik poetycki Naga malwa. Jest to kolejny zbiór po Piątej porze konieczności (2001), Ostatnim aniele goryczy (2005), po tomiku W kapsule codzienności (2007) i Ucieczce z krainy pozoru (2011). Jej wiersze spotykamy także w zbiorowym albumie In & out (do siebie i od siebie), który został wydany w r. 2010 jako rodzaj poetyckiego dialogu między autorką Piątej pory konieczności a Dorotą Jaworską. Ten dwugłos liryczny objął patronatem wybitny artysta scen polskich, wieloletni mecenas konkursów poetyckich i recytatorskich — Wojciech Siemion. Obrazy poetyckie zostały tam zestawione z osiągnięciami artysty fotografika Stanisława Materniaka, który potrafił stworzyć inny wymiar poetyckiego wyrazu poprzez konfrontację potęgi wiecznotrwałej natury i śladów ludzkich usiłowań, by ją sobie podporządkować.

Album In & out jest dobrym punktem wyjścia dla szukania odpowiedzi na pytanie o rodzaj i źródła indywidualności twórczej, jaką można odnaleźć w Nagiej malwie i w poprzedzających ją zbiorkach.

Albumowe wiersze M. Żureckiej pozwalają bowiem wskazać na zakorzenienie jej twórczości w pięknej tradycji polskiej poezji kobiecej. O ile D. Jaworskiej bliżej jest do ekspresji Anny Świrszczyńskiej, o tyle poezja M. Żureckiej nawiązuje do tego nurtu liryzmu, którego rewelatorką była Maria Pawlikowska-Jasnorzewska. Potrafiła ona zachować to, co dotąd tworzyło wartość i urok kobiecości, a zarazem wykreować kobiecy podmiot, wobec męskiego równorzędny, ujmujący swym witalizmem i autentyzmem. M. Żurecka ucieka zatem „z krainy pozoru” drogą wyznaczoną przez „słowiańską Safo”, a jej twórczość nawiązuje wprost do formuły poezji miłości i natury. Widać tu wspólny model przeżywania uczuć, oparty na głównym, europejskim wzorze kulturowym miłości tristanicznej. Nie ma w nim miejsca na walkę płci, jest za to smutek, ból rozstania i utraty — nieodłączni towarzysze miłosnej fascynacji. (...)


Zofia Brzuchowska, „Naga malwa” i cień melancholii



» Małgorzata Żurecka, Naga malwa, KAVA design — Jacek Kawa, Stalowa Wola 2013, ss. 64


Nowości wydawnicze


Krystyna Bęczkowska, Twórczość prozatorska Stanisławy Platówny dla dzieci i młodzieży


Krystyna Bęczkowska, Twórczość prozatorska Stanisławy Platówny dla dzieci i młodzieży

Jak wielu autorów tworzących w latach po drugiej wojnie światowej, również Stanisława Platówna poddała się autocenzurze, czyli cenzurze wewnętrznej. I słusznie dostrzegła to w swojej pracy badawczej Krystyna Bęczkowska.

Platówna — sanitariuszka o pseudonimie „Nurt” — pracuje w partyzanckim leśnym szpitalu AK Obwodu Biłgoraj jeszcze w roku 1944, a już w kilka lat później, bo w okresie 1950-1952 podejmuje pracę cenzora w Wojewódzkim Urzędzie Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk w Krakowie. Trudno o bardziej przeciwstawne zderzenie faktów, które musiało pozostawić trwałe ślady w psychice pisarki. Stąd też świat przedstawiony w jej twórczości — o czym pisali kolejni recenzenci — to jednocześnie świat pozbawiony własnych autorskich odkryć, będący jednak udanym powieleniem znanych już wcześniej wzorców i dokonań literackich. Biografia Stanisławy Platówny zawiera też informację o częstych zmianach miejsca zamieszkania i przenoszeniu się z miasta do miasta, jakby pisarka wciąż szukała swego miejsca na ziemi lub też uciekała od przeszłości (a może od pracy w cenzorze?). Cechy te dotykają również bohaterów jej książek.

Krystyna Bęczkowska świadomie sięga w swej pracy po biografię pisarzy, którzy w zasadzie nie decydowali o swym losie, bo uczyniła to za nich historia. Są to więc autorzy utalentowani, lecz niespełnieni, o czym zresztą sami doskonale wiedzą, przeżywając gorzkie dramaty osobiste. Można snuć przeróżne domniemania co do samobójczej śmierci Stanisławy Platówny, lecz zawsze pozostaną wątpliwości i niedomówienia, a Krystyna Bęczkowska potraktowała te wątki z wyjątkowym taktem i dyskrecją. W jej pracy ujęła mnie wyraźna życzliwość i przychylność, a także próba ponownego odkrycia i zrozumienia autorki o życiorysie dość trudnym, skomplikowanym i pełnym zawirowań psychologicznych, a zapewne i politycznych.

Krystyna Bęczkowska starała się w swym studium o Stanisławie Platównie wydobyć z jej twórczości to, co najwartościowsze, a równocześnie możliwe do zaakceptowania przez współczesnego czytelnika, żyjącego już w Polsce Anno Domini 2013.


Andrzej Zaniewski, Wokół Stanisławy Platówny



» Krystyna Bęczkowska, Twórczość prozatorska Stanisławy Platówny dla dzieci i młodzieży, Wydawnictwo Edytorial, Rzeszów 2013, ss. 62


Nowości wydawnicze


Bronisława Betlej, Na harfie wzruszeń


Bronisława Betlej, Na harfie wzruszeń

Drogi Czytelniku!


Z ogromną radością oddaję w Twoje ręce 51. tomik poezji mojej Mamy pt. „Na harfie wzruszeń”. Stanowi on kompilację wybranych z ponad 3 tysięcy utworów z poprzednio wydanych tomików poezji. Wiersze oscylują wokół zróżnicowanej tematyki związanej z życiem i doświadczeniem Autorki, postrzeganiem świata, ludzi, zjawisk, filozoficznymi dywagacjami nad rzeczywistością, realiami dnia codziennego oraz wydarzeniami z historii. Utwory zaskakują profesjonalnym warsztatem poetyckim, finezyjnym kunsztem i doborem środków artystycznego wyrazu, niezwykłej przenikliwości obserwacyjnej realiów i nadzwyczajnej umiejętności poruszania najczulszych i najgłębszych pokładów świadomości i wrażliwości Odbiorcy.

Na szczególne uznanie zasługuje fakt, iż Mama mimo zaawansowanego wieku tworzy nadal z ogromną pasją penetrując meandry ciągle zaskakującej rzeczywistości. Jest nadzwyczajną i fascynującą Osobą. Podziwiam Ją za niezwykłość, konsekwencję i upór w działaniu, za pasję i odkrywanie wszystkiego, co pozornie wydaje się proste a jest zazwyczaj skomplikowane, za ekspresyjny przekaz myśli w tak zaskakującej werbalnej formie oraz o tak skumulowanym ładunku emocjonalnym, który „powala” najbardziej odpornego na wrażliwość w najmniej oczekiwanym momencie, za serce, uśmiech, ciepło, niespotykaną kreatywność w każdym wymiarze i za to, że JEST JEDYNA, NADZWYCZAJNA, PONADCZASOWA. (…)

Życzę Państwu wielu refleksji i wzruszeń w percepcji słowa lirycznego z tego tomiku poezji mojej Mamy.

Elżbieta Magdalena Betlej, Słowo wstępne (fragmenty)



» Bronisława Betlej, Na harfie wzruszeń, Drukarnia KWADRAT w Nowym Sączu, Jedlicze 2013, ss. 512


Nowości wydawnicze


Janina Ataman, Czysta kartka


Janina Ataman, Czysta kartka

Najnowszy zbiór wierszy Czysta kartka Janiny Ataman jest piątą książką poetycką tej autorki. Wcześniej opublikowała: Zwodzony most (1989), Rozmowy z mistrzem (1990), Odcienie szarości (2002) i Jesteśmy igraszką (2007). Poetka w najnowszym zbiorze wierszy mówi o zmaganiu się z tworzywem poetyckiego słowa, ale też przekazuje czytelnikowi swoje prywatne przeżycia. Lektura tych wierszy zmusza do głębokich refleksji nad kondycją współczesnego człowieka uwikłanego w codzienne problemy, nad zbliżającą się starością i okrucieństwem przemijania. Autorka mówi prostym językiem, nie żongluje poetyckimi fajerwerkami, więc wiersze wychodzące spod jej pióra są bardzo komunikatywne, co jest niewątpliwie zaletą tej poezji. Wierna poetyckiej zasadzie „najmniej słów” pragnie czytelnikowi w lakoniczny sposób przekazać maksimum treści, jak w wierszu bez tytułu:

mój wiersz jest
chory na anoreksję

odzieram go
ze zbędnych słów

zdumiona patrzę
na czystą kartkę

Słowa uznania należą się za opublikowanie tej książki w znakomitej szacie graficznej.

(adec)


» Janina Ataman, Czysta kartka, Wydawnictwo Abilion, Rzeszów 2013, ss. 72


Nowości wydawnicze


Ryszard Hop, Polowanie na myśliwego


Ryszard Hop, Polowanie na myśliwego

Mylisz się, jeśli sądzisz, że „Polowanie na myśliwego” jest tylko dobrym kryminałem. Książka ta jest również frapującą relacją myśliwską oraz historią o miłości, która chociaż skończyła się tragicznie, to trwa nadal; o miłości, która dopiero się rodzi. W zimowej panoramie lasu niespodziewanie rozlegają się przynoszące śmierć wystrzały. Niestety, nie są to odgłosy odwiecznego rytuału — polowania, lecz dowody coraz większej bezczelności kłusowników, którym nie wystarcza już zakładanie sideł i potrzasków. Oni ważą się na polowanie z bronią w biały dzień. W rezultacie takiej sytuacji las przestaje być oazą spokoju dla zwierząt i miejscem, w którym człowiek łatwo może odzyskać utraconą pogodę ducha.

Akcja powieści rozgrywa się w pięknym mieście Rzeszowie oraz w pobliskim Kamiennym Jarze. Mateusz Górski, emerytowany leśniczy, postanawia przeciwstawić się złu, które brutalnie zabiera dziecku ojca, żonie ukochanego męża, a sarnom, jeleniom i dzikom — opiekuna i obrońcę. Leśniczy nie może tej walki wygrać sam, dlatego angażuje detektywa. Do śledztwa przyłączają się również miejscowi policjanci. Czytając „Polowanie na myśliwego” będziesz uczestniczył w prawdziwym polowaniu na człowieka. Tylko kto tutaj jest myśliwym, a kto zwierzyną łowną?



» Ryszard Hop, Polowanie na myśliwego, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 2013, ss. 240


Nowości wydawnicze


Bogusław Kotula, Nie balim się Rzeszowa


Bogusław Kotula, Nie balim się Rzeszowa

Pisanie moje „Nie balim się Rzeszowa” to kawalątek ludzi i domów, odrobina kolegów i ulic, kruszynki znajomych. Oddanie mojemu miastu tego, co od niego wziąłem. Rodzinności, przyjaźni, sympatii, może i zwykłej miłości. To właśnie jestem winien Paniadze, Wisłokowi, kościołom: Chrystusa Króla, gimnazjalnemu i wojskowemu, piłkarskiej Resovii i bokserskiej Stali, profesorkom i profesorom od Konarskiego: Zofii Glińskiej, Marii Hołdanowicz, Marianowi Szpunarowi, Bolesławowi Wechowskiemu, Pawłowi Jakubowiczowi, Mieczysławowi Krzyżanowskiemu, Władysławowi Długoszowi i Stanisławowi Grzesikowi. Wieczny odpoczynek księżom: Józefowi Jałowemu, Mieczysławowi Kąkolowi, Walentemu Balowi i Julianowi Humeńskiemu.

Napisano o tym mieście nad Wisłokiem sporo. Tłumaczyli go historycy i filologowie, etnografowie i archeologowie, architekci i językoznawcy, opowiadacze i gawędziarze. Ktoś coś tam o Rzeszowie śpiewał, ktoś napisał jakieś wiersze, ktoś wymyślił zupełnie zgrabne legendy. Nie chcę wchodzić nawet na mały kroczek w to wszystko, co napisano o Rzeszowie jako wojewódzkim mieście leżącym w Polsce Ludowej. Nie robię żadnych porównań, chociażby z powiatowym miasteczkiem przedwojennego województwa lwowskiego. Nikt jednak nie zaprzeczy jednemu. Powojenne wojewódzkie miasto Rzeszów zaczęło być i żyć w zupełnie innym świecie, radzić sobie zupełnie inaczej, budować sobie nową tożsamość, rysować ostrzej swój wizerunek w południowo-wschodniej Polsce i zachowywać się diametralnie inaczej. Czy były to zmiany dobre, czy złe? Nie wchodzę do tej gry. Nie ja rozdawałem te polityczne i społeczne obrazki.

(fragment książki)



» Bogusław Kotula, Nie balim się Rzeszowa, Wydawnictwo Towarzystwa Przyjaciół Rzeszowa, Rzeszów 2013, ss. 222


Nowości wydawnicze


Mieczysław A. Łyp, Wiersze zebrane


Mieczysław A. Łyp, Wiersze zebrane

Zapomniane ogrody, osamotnione kapliczki, łąki, po których „nikt się nie błąka”, opustoszałe cerkwie, ikony, do których nikt się już nie modli, opuszczone świątki, wymarłe wsie — nostalgiczna rzeczywistość wielu emocji. Śmiertelna cisza w Pompejach, słoneczna cisza na Capri, nadspodziewanie piękny widok dachów Werony, niespokojna biel Wenecji, czerwone kolumny pałacu Minosa, błękitne meczety Stambułu — taki też jest świat.

I jeszcze szybko umierające kwiaty, kolory, zapachy, smaki, oczekiwanie na wiosnę, jesień, zimę, ptaki za oknem, zmierzchy i świty — ileż pytań! O przemijanie, o samotność, o tęsknotę, o sens trwania tak bardzo ulotnego piękna, o niespełnione życzenie Goethego: „trwaj, chwilo”, o śmierć.

Nie potrafię na te pytania odpowiedzieć, ale jestem głęboko przekonany, że nie można ich nie zadawać.

Zapraszam do mojego świata, gdzie nie ma odpowiedzi — są tylko fascynacje.


Mieczysław A. Łyp, Od autora



» Mieczysław A. Łyp, Wiersze zebrane, RS Druk Drukarnia Wydawnictwo, Rzeszów 2013, ss. 304


Nowości wydawnicze


Bronisława Betlej, W zgodzie z górniczą tradycją


Bronisława Betlej, W zgodzie z górniczą tradycją

W obecnym 2013 roku Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Krośnieńskiej Oddział w Krakowie rozpoczyna 41-lecie swojej działalności. Miejscem spotkań członków Stowarzyszenia jest Akademia Górniczo-Hutnicza, na co wyraziła zgodę władza rektorska. Wielu członków Stowarzyszenia to pracownicy i wychowankowie uczelni zrzeszeni także w Stowarzyszeniu Wychowanków AGH. Pełniąc obowiązki prezesa Krakowskiego Oddziału SMZK (1992-2008) na czerwcowe spotkanie autorskie z poezją w 1997 roku zaprosiłem poetkę panią Bronisławę Betlej zamieszkałą na stałe w Jedliczu na Ziemi Krośnieńskiej, która raz w roku na spotkaniach czerwcowych w murach uczelni ma po dzień dzisiejszy swój wieczór autorski. Autorka zauroczona dokonaniami uczelni pełnej tradycji i historii, wiele strof poezji poświęciła spotkaniom Stowarzyszenia, Stołecznemu Królewskiemu Miastu Krakowowi, uczelni, tradycyjnym spotkaniom górników i ich patronce św. Barbarze. (…)

Poetka urodzona w Dominikowicach koło Gorlic w krajobrazie wież wiertniczych i kiwonów poznawała górniczy trud i wyrastała wśród dokonań Ignacego Łukaszewicza wynalazcy lampy naftowej, którego działalność bardzo mocno rozwijała się na Gorlickiej Ziemi. (…)

Niniejszy tomik wierszy Bronisławy Betlej: W zgodzie z górniczą tradycją — AGH pełna historii, został wydany przez Stowarzyszenie Wychowanków AGH w 100-lecie powołania Akademii, jako podziękowanie Poetce za Jej wspaniałe spotkania z poezją w murach naszej znakomitej przepełnionej tradycjami i historią uczelni i za przekazywane wiersze drukowane w wydawanym przez Stowarzyszenie Wychowanków AGH periodyku „Vivat Akademia”, dla absolwentów Akademii Górniczo-Hutniczej. (…)

Artur Bęben, Malowanie słowami… (fragmenty wstępu)


» Bronisława Betlej, W zgodzie z górniczą tradycją — AGH pełna historii, Stowarzyszenie Wychowanków Akademii Górniczo-Hutniczej
im. Stanisława Staszica w Krakowie, Kraków 2013, ss. 78


Nowości wydawnicze


Mieczysław A. Łyp, Dalekie światła Radomska


Mieczysław A.  Łyp, Dalekie światła Radomska

Dalekie światła Radomska — nowy, jedenasty już, tom poetycki Mieczysława Arkadiusza Łypa jest zbiorem szczególnym. Poeta w całej właściwie swej twórczości chętnie i konsekwentnie wraca do swej pierwszej „małej ojczyzny”, przy czym powrotami tymi rządzą najczęściej dominanty osobiste (rodzinne), egzystencjalne i kulturowe. Nowy zbiór wierszy został pomyślany jako artystyczne, poetycko-fotograficzne intinerarium tych powrotów: na planie przestrzennym i czasowym, w pamięci, wyobraźni i w bezpośrednim kontakcie. (…)

Jest w wierszach poświęconych matce czuła pamięć, są kadry codziennej krzątaniny, tęsknota, ale także świadomość upływu czasu i ulotności, kruchości ludzkiej egzystencji. W tym aspekcie relacja matka — syn z tomu M.A. Łypa bliska jest (oczywiście nie w poetyce i stylu) klimatowi dobrej pamięci i refleksji nad dramaturgią życia z książki Tadeusza Różewicza Matka odchodzi. (…)

W Dalekich światłach Radomska odnajdzie czytelnik nie tylko różnorodne „ścieżki pamięci” autora, magiczne miejsca w krajobrazach jego dzieciństwa lecz także szczegóły topografii miasta, wspomnienia o jego mieszkańcach. W cyklu Zatrzymany kadr zaprezentowano miniatury (prozatorskie i poetyckie) — świadectwa bliskich, aktualnych kontaktów poety z rodzinnym miastem i jego społecznością. To swego rodzaju wstęp do dopełniających poetyckie obrazy starannie dobranych, znakomitych fotogramów oczywiście prezentujących współczesne Radomsko. Ten mariaż poetyckiego słowa z artystyczną fotografią okazuje się zabiegiem szczególnie udanym w przypadku tego zbioru.

Dalekie światła Radomska migają w wierszach o dzieciństwie, w utworach o sztuce, są widoczne z perspektywy drugiej „małej ojczyzny” autora, czyli z Podkarpacia. Jednakże w tej książce, właśnie fotografia konkretyzuje literackie obrazy. Poetycką panoramę Radomska.

dr Anna Niewolak, Powrót do miejsc ukochanych (fragmenty wstępu)


» Mieczysław A. Łyp, Dalekie światła Radomska, RS Druk Drukarnia Wydawnictwo, Rzeszów 2013, ss. 212


Nowości wydawnicze


Krystyna Bęczkowska, Twórczość baśniopisarska dzieci i młodzieży


Krystyna Bęczkowska, Twórczość baśniopisarska dzieci i młodzieży

Przedmiotem monografii Twórczość baśniopisarska dzieci i młodzieży jest teoria bajki i baśni oraz analiza wybranych utworów (bajek, baśni, legend) i nawiązywanie przez ich autorów do tradycji literackiej.

Monografia zawiera analizę baśni, mitów i legend z podręczników języka polskiego dla klas drugiej, trzeciej, czwartej i piątej oraz interpretację i analizę polskich ludowych podań historycznych.

Ważną rolę w kształtowaniu tej twórczości, podobnie jak poezji, odgrywają rodzina i szkoła. Ogromny rozwój nauki i techniki wymaga od szkoły i innych instytucji wychowawczych, a także rodziców, aby rozwijające się aktualnie dzieci i młodzież mogły w przyszłości podołać jeszcze bardziej skomplikowanym zadaniom. (…)

Zdaniem autorki jakimś bardzo istotnym czynnikiem zachowania równowagi w tym względzie jest dążenie do rozwoju odpowiednich postaw moralno-społecznych, do czego w sposób istotny przyczynia się literatura piękna.

Jan Picheta stwierdza: „Pozytywny stosunek do rzeczywistości naturalnej ustępuje przed negatywnym obrazem świata społecznego pod piórem dzieci starszych i młodzieży. Ta ostatnia może nawet z pewną maestrią korzystać z tradycji literackiej bądź także próbować ją twórczo rozwijać. O ile jednak w gatunkach poetyckich znaleźć można głównie bezpośredni wyraz przeżyć bądź próby ich uogólnień, to szczegółowy opis rzeczywistości, która owym uogólnieniom podlega, ujrzymy dopiero w prozie. Monografia Twórczość baśniopisarska dzieci i młodzieży w toku analiz uwzględnia kryteria psychologiczne i literackie oraz tradycję literacką.

Stanisław Grabowski, Wstęp (fragmenty)


» Krystyna Bęczkowska, Twórczość baśniopisarska dzieci i młodzieży, Wydawnictwo Komograf, Ożarów Mazowiecki 2013, ss. 270


Nowości wydawnicze


Stanisława Kopiec, Niebieski gościniec


Stanisława Kopiec, Niebieski gościniec

Dnia 5 marca 2012 roku we wsi Lubenia (na Pogórzu Dynowskim, w województwie podkarpackim) odbył się pogrzeb Stanisławy Kopiec, poetki z prawdziwego zdarzenia, a nie jedynie układaczki słów. Jej życie pozostawało w ścisłym związku z pisaniem i za to wysoko ją ceniłem. Wybrałem się na tę smutną uroczystość z Krakowa wraz z parą przyjaciół Stasi i jej poezji. (…)

Stasia Kopiec była sobą, czego nie można powiedzieć o setkach poetów mówiących sztucznym, nie swoim głosem. Jej głos był naturalny. Przy pisaniu karmiła się tym, co było jej najbliższe, co miała pod ręką, z tego czyniła poetycki użytek. Była jako poetka może szarym, ale nie wypchanym wróbelkiem, nikogo nie naśladowała, nikogo nie podrabiała.

Leży sobie teraz na cmentarzyku na wzgórzu, ma przepiękne widoki na całą wioskę… jeśli zmarli mają jakieś widoki. Jej piękna dusza wyzwolona jest już z cierpień i trosk matki pięciorga dzieci, gospodyni domowej, która choć z trudem wiązała koniec z końcem i często gęsto klepała biedę, nigdy nie traciła z oczu gwiazd, Wielkiego Nieba i wspaniałego podkarpackiego krajobrazu. Miała pięćdziesiąt lat. Wydała osiem tomików dla dorosłych i cztery dla dzieci. Cenił ją Wiesław Myśliwski, cenił Marian Pilot, cenili niektórzy krytycy. Otrzymała m.in. nagrody im. Stanisława Piętaka, im. Władysława Reymonta, im. Witolda Hulewicza, ale żyła na osobności, poza giełdą literacką. Taka Emily Dickinson z Lubeni. Żegnała ją prawie cała wieś, której poświęciła większość swoich „lokalnych”, a jakże uniwersalnych, pięknych liryków.

Józef Baran, Dickinson z Lubeni (fragmenty wstępu)


» Stanisława Kopiec, Niebieski gościniec, Oficyna Literatów i Dziennikarzy „Pod Wiatr”, Warszawa 2013, ss. 288


Nowości wydawnicze


Regina Schönborn, Małgorzata Hadław, Żeby nam nie umknęły… Jaśminy


Regina Schönborn, Małgorzata Hadław, Żeby nam nie umknęły…

Z barwnego świata, który odszedł, najczęściej wspominam jaśminy. Ich urzekający zapach towarzyszył mi, właściwie, przez całe życie. Pamiętam jeszcze czasy mojego dzieciństwa spędzone na Polesiu — krzewy azalii i jaśminów były wszędzie, bez przerwy towarzyszył mi cudowny zapach. A w moim późniejszym, dorosłym życiu, było nieustanne wyczekiwanie na ich kwitnienie, na zapach jaśminów. Czekałam, aż pojawią się na krzewach pąki, rozwiną, i urzekającą wonią, zwłaszcza wieczorami, zaczną łaskotać moje nozdrza — och, co za cudowne uczucie! Tak się marzy wtedy sen w jaśminach… A smak jaśminowej herbaty będzie mi towarzyszył chyba do końca życia. Jej niepowtarzalne, aromatyczne, cudowne ciepło rozchodzące się po całym ciele. I ten pozostający na długo zapach unoszący się nad pustą już filiżanką… Tęsknię do wieczorów w domu przepełnionym zapachem jaśminowej herbaty. Ale przyszedł czas, kiedy straciłam wzrok i nie mogłam już śledzić jaśminowego rozkwitania. Tak się dziwnie składało, że pytając kogoś z bliskich, czy już kwitną jaśminy, to — albo dowiadywałam się, że jeszcze nie — albo, że już przekwitły. Nie mogłam utrafić momentu ich kwitnienia i wtedy uznałam, że umykają mi jaśminy tak, jak umyka życie. (…)

Regina

Porównałaś, mamo, umykający moment kwitnienia jaśminów do umykającego szybko życia… Masz rację i wiem, że Tobie jest trudniej, bo nie widzisz. Ale ja?! Ja przecież widzę i patrzę na wszystko dokoła, a też odnoszę wrażenie, że nie tylko kwitnące jaśminy, ale nasze życie umyka nam zbyt szybko… (…)

Jesteśmy tak inne, a tak podobne zarazem. Wiele nas różni, ale tak samo nam w duszy gra, tę samą kochamy muzykę, tak samo czujemy i przeżywamy każde piękno. Ta książka, którą wspólnie stworzyłyśmy, jest naszym wspominaniem, naszą nie odbytą rozmową, jest pragnieniem dokonania w życiu czegoś ważnego — dla siebie, dla dzieci, dla wnuków… Dla każdego, kto czuje życie, kocha je i pragnie, by nie umykało tak szybko, by zatrzymać w pamięci każdą jego odchodzącą chwilę…

Małgorzata

Od autorek (fragmenty)


» Regina Schönborn, Małgorzata Hadław, Żeby nam nie umknęły… Jaśminy, TECHGRAF, Łańcut 2013, ss.58


Nowości wydawnicze


Mirosław Osowski, Uniwersyteckie lata


Mirosław Osowski, Uniwersyteckie lata

Wspomnienia obejmują lata 1963-1968 spędzone w Krakowie na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie autor studiował filologię polską. Osowski opisuje też z własnej perspektywy Marzec 1968. Książka kończy się relacją z wycieczki na Litwę, wówczas należącą do ZSRR, gdzie autor książki przebywał na obozie studenckim. Pozycja ta ma co prawda charakter wspomnieniowy, odsłania realia ówczesnego życia akademickiego, toczące się wewnątrz niego spory ideowe i polityczne, w które sam autor jako działacz młodzieżowy był mocno uwikłany, ale Osowski pokazuje też dość barwnie życie obyczajowe studentów z lat 60. Jest tam wiele epizodów, zarówno dramatycznych, jak i ujętych z dystansu i z pewnym poczuciem humoru. Nie wszystko bowiem w tamtych latach — jak się nam dziś wydaje — było ponure.

Młodość w każdym okresie, niezależnie od epoki i ustroju, jest barwna i piękna. Taką też była młodość autora, który swoich błędów i porażek życiowych w książce nie zataja. Dzieli się nimi szczerze i otwarcie, choć niektóre nazwiska jednak ukrywa, posługując się imieniem lub inicjałami. Adam Mickiewicz w słynnej Odzie do młodości tak napisał: „Młodości! ty nad poziomy wylatuj”. I tak ją przedstawia w swojej wspomnieniowej książce z czasów studiów Mirosław Osowski, jakby dodając: niczego nie żałuję, co minęło.

Do książki dołączone jest zdjęcie autora z czasu studiów.



» Mirosław Osowski, Uniwersyteckie lata. Kraków (1963-1968), Wydawnictwo i Drukarnia Diecezjalna w Sandomierzu, Stalowa Wola 2013, ss. 180


Nowości wydawnicze


Zbigniew Domino, Syberiada polska


Zbigniew Domino, Syberiada polska

Syberiada polska to pierwsza część cyklu powieściowego Zbigniewa Domino, wysoko ocenianego i bardzo dobrze przyjętego przez krytykę i czytelników. To w niej przedstawiony jest dramat ludności polskiej wyrzuconej ze swoich domów i masowo deportowanej z Zachodniej Ukrainy na Syberię i do Kazachstanu. Poprzez losy głównego bohatera Staszka Doliny poznajemy dramatyczną walkę o przetrwanie i zachowanie życia jego najbliższych i pozostałych przesiedleńców na tle dzikiej, ale wspaniałej przyrody syberyjskiej Tajgi.

Kontynuację tej epickiej powieści znajdzie czytelnik w kolejnych tomach cyklu: Czas kukułczych gniazd oraz Młode ciemności.

Na motywach Syberiady polskiej powstał film Janusza Zaorskiego pod tym samym tytułem.

Wydawnictwo Studio Emka



» Zbigniew Domino, Syberiada polska, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2013, ss. 560


Nowości wydawnicze


Krystyna Bęczkowska, Osaczona


Krystyna Bęczkowska, Osaczona

Od kilku już lat spotykam się z książkami — zarówno poezją, jak i prozą Krystyny Bęczkowskiej, i sądziłem, że ogólny obraz tej twórczości uznać można za ustabilizowany, wyważony oparty na pogodzeniu ze światem. I nawet poprzedni tom dramatycznie zatytułowany Nad przepaścią, opowiadający o wielu gorzkich i smutnych momentach z życia poetki, nie naruszał w zasadzie tego portretu: kobiety mądrej i doświadczonej, świadomej swych możliwości i systematycznie zdążającej do wytyczonego celu. (…)

Tymczasem… Osaczona — już sam tytuł zbioru określa trudną i nową sytuację autorki, zmagającej się z chorobą, biedą, rozczarowaniami, z nieujawnionym bliżej wrogiem, być może autentycznym, być może wyobrażonym, podstępnym, fałszywym, zawsze bardzo niebezpiecznym, nocą „odmykającym drzwi” i buszującym po mieszkaniu, komputerze, wśród notatek, książek i zbieranych skrzętnie materiałów. (…)

Z wizerunku podmiotu lirycznego bezradna i bezsilna, w rzeczywistości pełna siły woli i twórczej energii poetka, nie rezygnuje, nie ulega, nie poddaje się, wokół siebie szuka i odnajduje przyjaciół, mądrych doradców, szczerych i oddanych, chociaż często dalekich.

A walka nie jest łatwa, o czym świadczą wierne, a może wzruszające notatki z osaczającej poetkę rzeczywistości. Pisane naszym codziennym językiem, raz modlitewnym, a często hasłowym, niemal publicystycznym, wszystkie te impresje-zapiski-wiersze łączy świadectwo rozpaczy, bólu, przewidywania. Są to bolesne dokumenty-opowieści o zmaganiu się ze złem: snami i straszliwymi widmami, jakie grożą samotnym wędrowcom, często nie znającym celu i sensu wędrówki. (…)

Jak widać, nieobojętność na krzywdę i ból łączy ten tom z poprzednimi książkami. Słowo — nawet słowo ze skromnego tomu wierszy poetki nazywające siebie sierotą — zachowuje swoją siłę i ostrze. I nie poddaje się lękom.

Andrzej Zaniewski, Słowo wstępne (fragmenty)



» Krystyna Bęczkowska, Osaczona, KARAD s.c. Kielce, Tarnobrzeg 2013, ss.54


Nowości wydawnicze



 

Związek Literatów Polskich