Nowości wydawnicze 2015
Mariusz Marczyk, Kartki z podróży lektora
Wyobraźmy sobie aktora — obieżyświata przemierzającego wzdłuż i wszerz całą Polskę, na ogół pracującego w weekendy. A więc także w niedziele, a ponieważ obecność na Eucharystii jest dla niego niezbywalną potrzebą, będąc w najprzeróżniejszych miejscach, zagląda do setek różnych świątyń. Nieśmiało puka do drzwi plebani lub zakrystii i prosi księdza Proboszcza, by pozwolono mu podczas Mszy świętej odczytać lekcję. Z tej właśnie prośby rodzi się książka. Jest w niej obecna troska o sposób realizacji Słowa Bożego podczas liturgii.
Od Redakcji
Lektor czyta, czy głosi Słowo Boże? Niewielu zna odpowiedź na to pytanie. Autor wzywa do zastanowienia się tak czytających od ołtarza, jak i słuchających.
ks. prof. Edward Staniek
• PREMIERA: 31 grudnia 2015 r.
» Mariusz Marczyk, Kartki z podróży lektora, Wydawnictwo Petrus, Kraków 2015, ss. 147
Nowości wydawnicze
Edward Guziakiewicz, Hurysy z katalogu (audiobook)
To daleka przyszłość — era podróży międzyplanetarnych, czyli zmierzch trzeciego tysiąclecia. Raoul Dupont, po latach pracy w Siłach Kosmicznych Układu, dzięki odkryciu złóż retelitu wiedzie obecnie dostatnie życie. Czas umilają mu klonoandroidy — najpierw Afrodyta, a później także Iryda — obie zaprogramowane tak, by zapewniać najwyższe cielesne rozkosze. Tę sielankę burzy wiekowy dyktator z Ganimedesa — psychopata Groom, ogarnięty obsesją młodości. Retelit wchodzi bowiem w skład środka odmładzającego, a Raoul jako ten, który odciął mu dostęp do niego, staje się jego wrogiem numer jeden.
Audiobook wysyłany na płycie CD • Czas nagrania: 9 godzin 44 minuty • Czyta: Roch Siemianowski (polski aktor filmowy, serialowy, teatralny i dubbingowy)
PREMIERA: 1 grudnia 2015 r.
» Edward Guziakiewicz, Hurysy z katalogu, Wydawnictwo Storybox.pl, Piaseczno 2015, 09:44:00
Nowości wydawnicze
Mieczysław A. Łyp, Wiersze na Wigilię
Wędruję przez wiosny, lata i jesienie szukając „ulicy Wielkiej Kolędy”. Zbieram po drodze światła, płomyki świec, zabłąkane gwiazdy, spodziewając się spotkania z Gwiazdą betlejemską. Zbieram dorodne, czerwone jabłka pełne znaczeń, aby ułożyć je na sianie wigilijnego stołu. Przemierzam dalekie drogi w poszukiwaniu rozświetlonego, błyszczącego kolorami, pachnącego lasem i baśnią wigilijnego drzewka.
Podążam ku nadziei, która umiera ostatnia. W bieli opłatka, pustym talerzu dla samotnego wędrowca, cieple świątecznego stołu spodziewam się nadziei dla przeszłych i przyszłych pokoleń, antidotum na zło świata. Pod choinką bije gorące serce baśni, baśni, w której wszystko się spełni, wszystko staje się proste, łatwe i piękne. Wszyscy wejdziemy w świat różowej magii, a gdzieś, w odległym, ciepłym kąciku usną nasze nostalgie. Po skrzypiącym śniegu przyjdzie Anioł Dobrej Nowiny tak bardzo oczekiwany.
Okruchów baśni szukam we wszystkich porach roku, staram się je zbierać, aby czekały na tę chwilę najważniejszą. Jedną taką małą radość przeżyłem tej wiosny, kiedy świeże, młode, zielone pędy wypuściła moja zimowa, wigilijna choinka, zasadzona po świętach w moim ogrodzie. Tej zimy ozdobię ją kolorowo, aby spotkały się przy niej dobre duchy mojego dzieciństwa.
Mieczysław A. Łyp, Słowo od autora
» Mieczysław A. Łyp, Wiersze na Wigilię, Autorski Zeszyt Poetycki 2015 Nr 7, Wydawnictwo RS Druk, Rzeszów 2015, ss. 72
Nowości wydawnicze
Edward Guziakiewicz, A jeśli jutra nie będzie
Powieść „A jeśli jutra nie będzie” należy do nurtu postapokaliptycznego w fantastyce. Akcja toczy się współcześnie w USA. Po ataku zabójczego wirusa z kosmosu przy życiu pozostaje niespełna dwa procent ludzi na Ziemi. Czy to kres cywilizacji? Co z pozostawionymi bez obsługi elektrowniami atomowymi?
Nastolatki z Florydy usiłują przetrwać w obliczu totalnego zagrożenia i odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Głównym bohaterem jest Oscar Moore, uczeń szkoły średniej w West Palm Beach. Towarzyszą mu rówieśnicy. Pozostali przy życiu nieliczni starsi mieszkańcy miasta, których wirus oszczędził, organizują się, by stanąć na nogi. Na pierwszy rzut oka radzą sobie całkiem nieźle. Powstają komitety ocalenia publicznego.
Powieść ukazuje mniej znane dorosłym oblicze nastolatka i jego zachowania w ekstremalnych warunkach. Ma ona także drugie dno. Wiąże się ono z kalendarzem Majów i zapowiadanym przez nich czwartym końcem świata, który miał przypaść 21 grudnia 2012 r.
» Edward Guziakiewicz, A jeśli jutra nie będzie, WiDD w Sandomierzu, Sandomierz 2015, ss. 250
Nowości wydawnicze
Barbara Mazurkiewicz, Przedświt z prądem Sołotwy
Barbara Mazurkiewicz zawsze wierzy w duchowość człowieka i szuka, czasem nawet najbardziej bolesnej o nim, prawdy. Dlatego nie dziwi fakt, że najnowszy tom poetycki pt. Przedświt z prądem Sołotwy swoją nazwę zawdzięcza codziennemu doświadczeniu życiowemu Poetki, które jednak nie jest ani prozą życia ani tym bardziej rutyną.
Takie niewymuszone przedporanne obserwowanie świata o brzasku za oknem, kiedy jeszcze tarcza słońca nie pojawia się nad horyzontem, zbiega się w czasie z pracą twórczą. Poranna energia i pejzaż, rozświetlany wschodzącym na wprost słońcem, który tworzy wąska rzeka Sołotwa z rozlanymi przy brzegu malowniczymi stawami, są dla Poetki idealną scenerią do kontemplacji i afirmacji życia. Do pisania liryki bezpośredniej lub obrazowej satyry, ponieważ Autorka wierna wartościom wyznawanym w swojej małej ojczyźnie przedkłada prostotę i komunikatywność stylu nad modne w literaturze światowej, skandaliczne i efekciarskie, trendy.
Taki właśnie sielski, ale nie sielankowy, obraz pełen sił witalnych kreśli Poetka w utworze pt. Z prądem Sołotwy, kiedy z entuzjazmem zwraca się do czytelnika:
Spójrz, świt się zaróżowił,
to znak, że nadchodzi wiosna
— taka tkliwa wdzięczność.
Magdalena Plichta-Węgrzynowicz z Krakowa, Posłowie (fragment)
» Barbara Mazurkiewicz, Przedświt z prądem Sołotwy, Wydawnictwo i Drukarnia Diecezjalna w Sandomierzu, Sandomierz 2015, ss. 144
Nowości wydawnicze
Bogdan Stangrodzki, Układając ptaki do snu
Drukarnię opuścił najnowszy, 12-ty już tomik poezji Bogdana Stangrodzkiego, lekarza ze Stalowej Woli.
Tomik zredagował i złożył Kazimierz Linda, on również zaprojektował jego okładkę. Autorem fotografii na okładce i wewnątrz książki jest Krzysztof Celuch, prezes Stalowowolskiego Stowarzyszenia Fotograficznego.
Bogdan Stangrodzki w swoich wierszach proponuje współczesnemu człowiekowi znalezienie „aurea mediocritas”, czyli tzw. „złotego środka” między metafizycznym czasem, snem, ciszą, życiem i śmiercią, którym — być może — jest przyroda i poezja.
Beata Sudoł-Kochan, Posłowie
» Bogdan Stangrodzki, Układając ptaki do snu, Stowarzyszenie Literackie Witryna w Stalowej Woli, Stalowa Wola 2015, ss. 90
Nowości wydawnicze
Ryszard Hop, Gwiazda nad Betlejem
„Gwiazda nad Betlejem”, oprócz tego, że opowiada nam widzianą oczami autora piękną historię Świętej Rodziny — którą wszyscy znamy, ale przecież czujemy potrzebę ciągłego opowiadania, odkrywania jej na nowo, bo w tym tkwi istota naszej wiary i tęsknoty za szczęściem wiecznym — daje nam możliwość zaobserwowania, do czego byli zdolni sprawujący władzę w ówczesnej Jerozolimie faryzeusze i uczeni w Piśmie, gdy poczuli się zagrożeni... I dlaczego żaden Sprawiedliwy Człowiek, a nawet zapowiadany przez proroków Mesjasz, nie był w stanie zmiękczyć ich serc?
Patrząc z filozoficznego punktu widzenia, Ryszard zachęca swoich Czytelników do zastanowienia się nad fundamentalnymi problemami ludzkości: Czym jest dobro i zło? Czym jest wolna wola i dlaczego Bóg pozostawił nas z tym problemem? Do czego są zdolni ludzie (w Jerozolimie faryzeusze i uczeni w Piśmie), ogarnięci żądzą władzy i chęcią bogacenia się, którzy zapomnieli o Bożych przykazaniach, zasadach moralnych i wszelkiej przyzwoitości, dla których jedynym Bogiem staje się wszechwładny Pieniądz, równoznaczny z nieograniczoną niczym władzą? Czy Sprawiedliwy Człowiek może się temu przeciwstawić?
Przez analogię pytania te można odnieść również do czasów nam współczesnych, do całego świata, Europy i dzisiejszej Polski.
Zachęcam do czytania, bo „Gwiazda nad Betlejem”, to dobra i wartościowa książka. Mile i pożytecznie spędzicie z nią czas, a oprócz tego nasunie się Wam kilka ważnych pytań, które każdy z nas powinien sobie kiedyś postawić i sam znaleźć na nie odpowiedzi.
Wiesław Hop
» Ryszard Hop, Gwiazda nad Betlejem, Wydawnictwo św. Macieja Apostoła, Lubliniec 2015, ss. 136
Nowości wydawnicze
Teresa Paryna, Od bólu do nadziei...
Jest to swoista kronika historycznych wydarzeń: świętowania narodowych rocznic; ślad pozostawiony po wielu uroczystych spotkaniach, ale także echa wydarzeń smutnych czy wręcz dramatycznych. Głównym motywem tworzenia takich wierszy jest troska o dobro Ojczyzny. Patriotyzm, to postawa szacunku, umiłowanie Ojczyzny oraz chęć ponoszenia za nią ofiar; to stawianie dobra kraju ponad interes osobisty, a nawet rezygnacja z prywatnych korzyści. (…)
Czas odważnie stanąć w obronie naszej tożsamości, zarówno w interesie własnym jak i przyszłych pokoleń. Bez patriotyzmu nie da się ani państwa zbudować ani utrzymać. Słaby to naród, który bez walki godzi się na własną klęskę. Mocne państwo można zbudować jedynie na prawdzie i sprawiedliwości. (…)
Niech ta książka będzie moim skromnym hołdem złożonym tym, którzy nie wahali się dar swojego życia złożyć na ołtarzu Ojczyzny, ale również wyrazem uznania dla tych, którzy nie ustają w budowaniu Polski godnej, prawej, sprawiedliwej, a nade wszystko w pełni suwerennej.
Od autorki, Teresa Paryna
» Teresa Paryna, Od bólu do nadziei…, (Wydanie drugie poszerzone), Geokart International, Rzeszów 2015, ss. 194
Nowości wydawnicze
Mariusz Marczyk, Przez Bieszczady z Listami św. Pawła — przewodnik
Autor zaprasza do wędrówki w różne miejsca, jakże charakterystyczne dla Bieszczadów: do wejścia na Tarnicę, na górę Sobień, Połoniny, do wycieczki w Dolinę Sanu, do rezerwatu Sine Wiry, Doliny Caryńskiego, Dwernika Kamienia, grobu Hrabiny w Siankach, źródeł Sanu, zapory w Solinie, Hoczwi, do zobaczenia Kamienia Leskiego i zwiedzenia leskiej synagogi z kirkutem, obiektów sakralnych: cerkwi w Równi, Chrewcie, kościoła w Średniej Wsi oraz klasztoru w Komańczy i ruin klasztoru Karmelitów Bosych w Zagórzu.
Niewielu umie czytać równocześnie Księgę Przyrody, Księgę Żywej Tradycji i Księgę Pisma Świętego tak, jak to czyni Autor. Gratuluję i dziękuję Mu!
ks. dr. hab. Edward Staniek
» Mariusz Marczyk, Przez Bieszczady z Listami św. Pawła — przewodnik, Wydawnictwo Carpathia, Rzeszów 2015, ss. 142
Nowości wydawnicze
Mirosław Welz, Na wzór na podobieństwo
Budzisz się rano, wstajesz z łóżka, podchodzisz do okna, patrzysz i nawet przez sekundę nie przychodzi ci do głowy, że w tym momencie niemalże za ścianą twojego pokoju, rodzi się poeta. Rodzi się, chociaż lepiej powiedzieć: wykluwa, wykluwa się w kimś poeta, identycznie jak jest z ptakami.
Ptaki i poeci wykluwają się w podobny sposób, niespodziewanie, i zawsze to jest wybuch. Jedno, drugie uderzenie w skorupkę, uderzenie od środka, stąd skojarzenie z wybuchem, a później już tylko oczekiwanie na lot i zachwyt nad tym, co jego skrzydła wyprawiają pod kopułą nieba. A jeszcze później, niestety, a może to dobrze, już na wszystko jest za późno i jak pisze Welz w tytułowym wierszu Nie cofnę żadnego kroku // Nie odwrócę wypowiedzianych słów // Ich ślady są we mnie. Ślady są we mnie... Ślady słów, niczym kroki są we mnie. Ta wewnętrzna plaża ma jedną zgubną dla każdego poety cechę. Tych śladów nie jest w stanie zmyć żadna fala. One są, one zostają i o ironio przejmując cechy fali wracają przez całe życie poety. Ślady kroków na wewnętrznej, duchowej plaży poety wracają jak fala.
Ze Wstępu Jerzego J. Fąfary
» Mirosław Welz, Na wzór na podobieństwo, Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu, Rzeszów 2015, ss. 74
Nowości wydawnicze
s. Dawida Ryll, Dom w cieniu skrzydeł
Każde nowe ludzkie życie potrzebuje domu, kochających ramion matki i troski ojca. Gdy tego zabraknie, mały człowiek czuje się zagrożony. Niestety jest wiele dzieci pozbawionych rodziny, zmuszonych do przyjęcia zastępczej opieki i pomocy ze strony innych ludzi — gotowych pomagać i służyć.
„Dom w cieniu skrzydeł” opowiada o takim domu, nad którym rozpostarła skrzydła Boża Opatrzność, aby chronić tych, których świat uznał za „niepotrzebnych” (…)
Matka Anna Kaworek, Służebnica Boża, zapragnęła utworzyć dom, dla tych, którzy są „ulubieńcami Boga”, czyli dla potrzebujących, jak również dla dziewcząt o sercach żarliwych, gotowych służyć najuboższym. „Budowanie” to dokonało się przy szeleście opiekuńczych skrzydeł św. Michała Archanioła…
Ten dom rozwija się nadal, gromadzi dzieci i młodzież, chroniąc ich od zagrożeń tego świata. Uczy miłości Boga i człowieka. I w dalszym ciągu oczekuje na serca młodych dziewczyn, gotowych służyć biednym i opuszczonym dzieciom, gotowym oddać swoje życie Bogu.
Pragnę podziękować s. Dawidzie Ryll CSSMA (absolwentce polonistyki KUL) za trud napisania tej pięknej i wzruszającej opowieści o naszej Współzałożycielce…
Fabuła książki oparta jest na faktach i autentycznych zdarzeniach.
Chcesz spojrzeć w głąb domu, który stoi w cieniu skrzydeł? Chcesz poznać jego tajemnice? Weź do ręki tę pozycję…
Fragmenty Przedmowy do I wydania,
napisanej przez s. Remigiuszę Dziewit
(ówczesną przełożoną generalną)
» S. Dawida Ryll, Dom w cieniu skrzydeł, Wyd. III, Wydawnictwo RUTHENUS, Krosno 2015, ss. 240
Nowości wydawnicze
Ewa Barańska, Szczęście urojone
Jest to powieść kryminalna, a jej pierwotny roboczy tytuł brzmiał „Nie po moim trupie!”
Nie ma na świecie nic groźniejszego, niż ślepo zakochana kobieta, która nagle przejrzy na oczy. Kiedy świat Gabrieli zaczyna walić się jej na głowę, nie chcąc zginąć pod gruzami, sama przejmuje ster wydarzeń.
Wkrótce uświadamia sobie, że stara miłość nie rdzewieje, ale czy można wejść dwa razy do tej samej rzeki?
» Ewa Barańska, Szczęście urojone, Wydawnictwo Klin, Warszawa 2015, ss. 240
Nowości wydawnicze
Mieczysław A. Łyp, Rozmowy z Julianem Przybosiem
„Świat nie jest, świat się wiecznie zaczyna”. Ta Przybosiowa sentencja jest najlepszym kluczem do jego poezji. Świat zaczyna się dopiero wraz z naszym w nim zaistnieniem, własnym działaniem. Nieważne, co jest w ogóle. Istotne, co staje się poprzez nas. Poprzez naszą wyobraźnię, myśl — wyrażone ekspresyjną energią poetyckiego słowa. Stwarzamy zatem świat wciąż na nowo i przez ten ustanawiający go akt jednocześnie kreujemy samych siebie.
Tę tajemnicę sprawczej roli poetyckiego słowa stara się zgłębić Mieczysław Arkadiusz Łyp. On, współczesny poeta, podejmuje intymną rozmowę z rewelatorem ludzkiego życia duchowego, jakim był niewątpliwie Julian Przyboś. (…)
Znamienne i cenne to, że Mieczysław Arkadiusz Łyp dzięki bogatym doświadczeniom z podróży ciekawie uniwersalizuje reminiscencje rodzinne związane z Radomskiem i nowo przeżywane doznania wyniesione z częstych wypadów do chętnie odwiedzanych stron Przybosiowych (Gwoźnicy, Niebylca, Wilczego) z odniesieniem do Grecji — w tym i Krety („Muszę Ci jeszcze powiedzieć, że /stoki pagóry zawsze mamią tu / pyszną zimową bielą / a zieleń / ma odcień gajów oliwnych Krety”) — czyli Italii. Tak jak dla Juliana Przybosia świat jednoczył się w jego poezji, splatał przenoszonymi w metaforach obrazami w summę: odczuwanie duchowej pełni.
Nad podziw — po 45 latach od śmierci Wielkiego Poety — Mieczysław Arkadiusz Łyp mierzy się swymi strofami z wyobraźnią, poetyckimi wizjami mistrza, czerpiąc pełnią wdzięczności z palety jego barw.
Stanisław Nyczaj, Zatrzymany wrażliwie powidok (fragmenty wstępu)
»Mieczysław A. Łyp, Rozmowy z Julianem Przybosiem, Autorski Zeszyt Poetycki 2015 nr 6, Wydawnictwo RS Druk, Rzeszów 2015, ss. 136
Nowości wydawnicze
Mirosław Welz, Bieszczady Poezja i Blues
Książka ta łączy miłość i poezję, które mam nadzieję sprawią, że zatrzymasz się choć na chwilę, w codziennym biegu. Prezentowane wiersze i teksty piosenek powstały w zdecydowanej większości w ostatnim roku, są więc jak świeże ślady kroków na moich — ludzkich drogach i bezdrożach. Pragnę podziękować Krzysztofowi Kuncelman za pomoc w wydaniu tomiku oraz pasję w podejmowanych bieszczadzkich przedsięwzięciach. Pora już ruszać — mówioną, szeptaną i nuconą ścieżką. Zapraszam, a właściwie zapraszają — Bieszczady, Poezja i Blues.
Wiele towarzyszących prezentowanym wierszom dedykacji skierowałem do wymienionych w nich osób, ważnych dla mnie lub szczególnie bliskich.
Słowa dobre i czułe niosę Żonie — z miłością.
Mirosław Welz, Zamiast wstępu
» Mirosław Welz, Bieszczady Poezja i Blues, Wydawca Collis Sp. z o.o. Invest S. K.A., Warszawa 2015, ss. 98
Nowości wydawnicze
Edward Guziakiewicz, Kaprysy Erosa
Biorąc pod uwagę zaprezentowany w Internecie dorobek literacki, Edward Guziakiewicz jest głównie prozaikiem. Niewielka ilość wierszy, jakie napisał w latach dziewięćdziesiątych, składa się wprawdzie na swoisty poetycki kontrapunkt, jednakże na tle sporej ilości prozy prawie niewidoczny. Co nie znaczy, że te wiersze nie są lubiane. Jest ich nieco ponad dwadzieścia, z czego w większości adresowanych do dzieci (tomik „Okruszki”).
Przywoływany tu wolumen zawiera dziewięć poetyckich erotyków i czternaście fragmentów prozy, wybranych z powieści i mikropowieści tego autora, głównie z jego fantastyki.
Tomik jest nieco spóźnionym pokłosiem jubileuszu mieleckiego pisarza. W 2012 r. Edward Guziakiewicz obchodził swe sześćdziesiąte urodziny i trzydziestopięciolecie pracy twórczej.
W wystosowanym z tej okazji liście gratulacyjnym senator RP z Podkarpacia Władysław Ortyl pisał m.in. do niego: Pana rocznica urodzin oraz jubileusz 35-lecia pracy twórczej stają się doskonałą okazją do złożenia gratulacji, wyrazów szacunku i podziękowania za Pana pracę, dorobek artystyczny w dziedzinie literatury oraz pielęgnowanie dziedzictwa kulturowego, Pana zaangażowanie w idee pisania książek mieszczących się w szeroko rozumianym nurcie kultury otaczającego nas świata, promowanie słowa pisanego prozą i wierszem, które nie tylko znajdują czytelniczy oddźwięk, ale także odpowiadają na podstawowe pytania współczesnego człowieka. Z ukazanych w Pana twórczości „odsłon pamięci i wyobraźni” wyłania się obraz niezwykle żywy, autentyczny, który koresponduje z metafizyką wykraczającą poza doświadczenia i zmierzającą do poznania istoty ponadziemskich zjawisk. Ten wspaniały świat, utkany z wyobraźni ludzkiej i będący jej dziełem — był, istnieje i dzięki Panu będzie istnieć.
» Edward Guziakiewicz, Kaprysy Erosa, WiDD w Sandomierzu, Sandomierz 2015, ss. 80
Nowości wydawnicze
Wiesław Hop, Poranek pełen nadziei
Poranek pełen nadziei to wyjątkowa, pełna specyficznego humoru i nostalgii opowieść o młodym chłopcu, któremu powołanie do wojska burzy cały dotychczasowy świat i przewartościowuje życie... O dorastaniu, dyscyplinie, obowiązku i utraconych złudzeniach. Ale to także, a może przede wszystkim, książka o miłości, przyjaźni i nadziei, dlatego czyta się ją z przyjemnością.
Publikacja stanowi drugie, tym razem papierowe wydanie tej powieści.
Powieść tę poświęcam wszystkim rezerwistom Wojska Polskiego, do których i ja mam zaszczyt się zaliczać. Myślę, że każdy z nich odnajdzie tam piękny kawałek swojego własnego życia i z przyjemnością pogrąży się we wspomnieniach.
Dedykuję ją również ich kobietom — towarzyszkom życia żołnierzy i rezerwistów, a przede wszystkim mojej żonie, Małgorzacie, bez której mój świat byłby o wiele uboższy.
Wiesław Hop
» Wiesław Hop, Poranek pełen nadziei, Rozpisani.pl, Warszawa 2015, ss. 168
Nowości wydawnicze
Obudzić na nowo dźwięk pustego dzwonu. Almanach pokonkursowy
z trzech edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego „O kwiat dziewięćsiła”, Skomielna Czarna 2013-2015
Przed nami drugi almanach pokonkursowy. Podtrzymujemy wcześniej przyjętą konwencję, aby utwory laureatów i wybrane wiersze niektórych innych uczestników kolejnych konkursów prezentować czytelnikom w cyklu trzyletnim. W niniejszym almanachu znalazły się więc wiersze autorów nagrodzonych i wyróżnionych w IV, V i VI edycji OKP „O kwiat dziewięćsiła”. Zaprezentowano również sylwetki wszystkich dotychczasowych jurorów, pomysłodawcy konkursu, a także informacje na temat organizatora konkursu.
W sześciu edycjach konkursowych wzięło już udział około czterystu autorów z ponad dwustu pięćdziesięciu miejscowości ze wszystkich województw w Polsce, którzy do oceny jury nadesłali 1548 wierszy, w tym 147 wierszy w kategorii o tematyce przyrody górskiej, a od II edycji także w kategorii o tematyce związanej z pożarnictwem — 80 wierszy. Wartym odnotowania jest fakt, że w dwóch ostatnich edycjach pojawiły się również pojedyncze prace autorów z Australii, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy i Wielkiej Brytanii.
Wśród wielu pojawiających się pytań odnośnie konkursu w Skomielnej Czarnej, bardzo często przewija się pytanie: Dlaczego w jego nazwie pojawił się kwiat dziewięćsiła? Odpowiedź wydaje się dość prosta. Dziewięćsił bezłodygowy (Carlina acaulis), który niekiedy bywa mylnie nazywany ostem, rośnie w Polsce w Beskidach, Pieninach i Tatrach, na suchych, nasłonecznionych łąkach i pastwiskach, na obrzeżach lasów oraz na halach górskich i spotkać go można również w Skomielnej Czarnej oraz okolicznych miejscowościach. Kwiat tej rośliny jest typowym elementem zdobnictwa i motywem sztuki góralskiej. Nazwa wywodzi się z dawnych czasów, kiedy przypisywano mu tajemną moc dziewięciu sił, czyli dziewięciokrotnie mocniejsze od wszystkich innych ziół działanie lecznicze i magiczne. Był więc dziewięćsił dla tutejszej ludności rośliną wyjątkową. Obecnie jest objęty w Polsce ścisłą ochroną gatunkową. Trudno się więc dziwić, że kwiat tej magicznej, rzadkiej i chronionej rośliny pojawił się w nazwie naszego konkursu.
Tytuł niniejszego zbioru pochodzi z wiersza Bożeny Kaczorowskiej pt. „Drążenie skały”, wybranego do druku z IV edycji konkursu. (…)
Lesław J. Urbanek, Słowo wstępne
» Obudzić na nowo dźwięk pustego dzwonu, Wydawnictwo Drukarnia Styl Anna Dura, Skomielna Czarna — Kraków 2015, ss. 82
Nowości wydawnicze
Lesław J. Urbanek, Szukam
Wiersze z tego zbioru są przejmujące, malarskie, zanurzone w przyrodzie, filozoficzne i głębokie, precyzyjne i zamglone smutkiem, spokojne i pełne lęków jak woda jeziora kryjąca w głębiach drobne żyjątka i przyczajone potwory. No i piękne, pięknością natury uchwyconej żywym słowem. Jest w nich transcendencja, obecna i ożywcza, choć niewidoczna — jak powietrze: czasem cicho rozbrzmiewa dźwiękiem nadziei / błądzącym w ciemnym gąszczu wątpliwości i przeczuć („Świt II”).
Autor nie oparł się pokusie tworzenia japońskich form tanka i haiku. Te krótkie, ściśle wymierzone liczbą sylab i układem treści poetyckie wypowiedzi pozwalają pokazać sztukę panowania nad słowem. Jak krople rosy na liściach, pobłyskują w tym zbiorze.
Ale największą siłą tej poezji jest kunszt obrazowania i głębia refleksji podane w słowach trafnie dobranych, w zaskakujących skojarzeniach, gdzie wszystko jest doskonale skomponowane, przejrzyste i zarazem tajemnicze: jasno świecą tylko gwiazdy wiecznego paradoksu niedomówień („Noc”), a jedyną klarowną odpowiedzią jest wielkie niedomówienie („Pielgrzym przemijania”). (…)
Anna Garbaczowa, Wstęp
» Lesław J. Urbanek, Szukam, Wydawnictwo Drukarnia Styl Anna Dura, Kraków 2015, ss. 70
Nowości wydawnicze
Krystyna Bęczkowska, Być i czuwaj
Trafność tytułu książki Krystyny Bęczkowskiej staje się oczywista dopiero w trakcie zgłębiania jej zasadniczej treści, pisanej w stylu autobiografii-diariusza. Być: egzystencja starego człowieka — pedagoga zaangażowanego wciąż czynnie w twórczość literacką młodzieży. Czuwaj: to osobista pasja czynienia dla młodych poprzez Harcerstwo.
Dla mnie książka Bęczkowskiej, jej dominująca część pt. Dziennik, pisany w sposób oschły, lapidarny, często wręcz bezosobowy jest fascynująca. Mówi o świecie współczesnym, dla starego i schorowanego człowieka trudnym do ogarnięcia; mimo pasji i pomocy części otoczenia; obojętnym i często wzruszającym jedynie pobłażliwie ramionami, w detalach umykającym niejednokrotnie uwadze bohaterki, potrafiącej też sugerować w pełnej wierze obecność detali i faktów raczej nie istniejących. Dziennik nosi w sobie ten głęboko dramatyczny i wyraźnie zauważalny schizofreniczny rys, który tak bardzo frapuje czytelnika — na przykład — w Pamiętniku wariata lub irracjonalnych (a równocześnie społecznie wnikliwych) wątkach Mistrza i Małgorzaty Bułhakowa. Jednak w Dzienniku nie ma ani śladu ich naśladownictwa. Sprawozdawcza oschłość zdań eskaluje obraz bezradności, obojętność troski — wg bohaterki książki — sugeruje otaczającą ją znieczulicę i niezrozumienie. To osobisty dramat, widoczny w tej literaturze. Być i czuwaj Krystyny Bęczkowskiej to ciekawa książka.
NEY
» Krystyna Bęczkowska, Być i czuwaj, Wydawnictwo Komograf, Ożarów Mazowiecki 2015, ss. 152
Nowości wydawnicze
Mirosław Osowski, Saga rodu Oryszów. Cz. II. Zawiedziona miłość
W styczniu br. została wydana II część powieści Mirosława Osowskiego Saga rodu Oryszów. Nosi ona tytuł Zawiedziona miłość. Akcja jej dzieje się na ziemi łęczyckiej w latach 50. i 60. Ma ona w dużej mierze charakter autobiograficzny i osnuta jest na tle dziejów jednej chłopskiej rodziny, którego protoplasta dorobił się przed pierwszą wojną światową dużego, wielohektarowego gospodarstwa.
Powieść pokazuje też, ale dość krytycznie, przemiany społeczne i gospodarcze, jakie się dokonują w tym czasie na wsi polskiej. Jej bohaterami jest młodsze pokolenie Oryszów, którego dzieciństwo i młodość przypadło na pierwsze powojenne lata. Książka ma 184 strony, jej wydawcą jest Związek Literatów Polskich Oddział w Rzeszowie. Została wydrukowana w drukarni Wydawnictwa Diecezjalnego w Sandomierzu. Okładkę zaprojektowała artystka grafik dr Edyta Lisek, a skład i redakcję przygotował Jan Kunysz.
» Mirosław Osowski, Saga rodu Oryszów. Cz. II. Zawiedziona miłość, ZLP O/Rzeszów, Stalowa Wola 2015, ss. 184
Nowości wydawnicze
Mieczysław A. Łyp, Moje ogrody
Czego szukam w moich ogrodach? Wielu marzeń i wielu nadziei. Spodziewam się znaleźć drzewo życia i drzewo mądrości oraz subtelną granicę między życiem i iluzją, aby upewnić się, w której rzeczywistości egzystuję: własnej czy Calderona de la Barca?
Znaleźć bezpieczne schronienie, ale i wymiar do podróży w czasie i przestrzeni, aby uciszyć moje zaskoczenie przemijaniem. Uspokoić małe i wielkie tęsknoty, znaleźć skarbiec barw, kształtów, zapachów, krajobrazów, emocji. Poznać wielkie tajemnice drzew, ziół, wysokich traw, kwiatów, sekret imienia róży.
W moich ogrodach ulegam niepokonanej, atawistycznej pokusie personifikowania wszystkiego, co mnie otacza. Kocham się skrycie w pannach dziewannach, otaczam szacunkiem koper i żarnowiec, pogrążam się w smutku po przedwczesnej śmierci konwalii i bzu. Rozważam sekret istnienia w przedsennych rozmowach z bursztynowookim kotem, a z przyjacielem psem dzielę prostą radość życia.
I cały czas prześladuje mnie myśl o wielkiej niesprawiedliwości tego świata: o fakcie wykluczenia człowieka z cyklu odradzania się natury, o skazaniu go na powolne umieranie już od momentu narodzin ze świadomością, że „z wiosną nie odkwitnie”.
Dlatego staram się wchodząc do moich ogrodów uważnie śledzić nieprzeniknioną zagadkę bytu.
Mieczysław A. ŁYP, Od autora
» Mieczysław A. Łyp, Moje ogrody, Wydawnictwo RS Druk, Rzeszów 2015, ss. 144
Nowości wydawnicze