Nowości wydawnicze

Rzeszów

Preambuła statutu ZLP


Związek Literatów Polskich jest zawodową organizacją pisarzy. Jego członkowie, w swojej twórczości i działalności, nawiązują do humanitarnych tradycji myśli ogólnoludzkiej, które w kulturze polskiej zawsze były zespolone z troską o dobro kraju i narodu. Kontynuacja tych tradycji oraz wszechstronny rozwój współczesnej literatury polskiej stanowią przedmiot starań i pracy wszystkich członków i władz Związku Literatów Polskich.



Związek Literatów Polskich

Menu

Nowości wydawnicze 2021


Mariusz Marczyk Szczelina


Po tysiąckroć chciałbym, by zapisana w książce rzeczywistość nigdy nie okazała się prawdą, pozostając na zawsze fikcją; jednakowoż nie mogę pozbyć się przekonania, że urzeczywistnienie tej fikcji jest jak najbardziej możliwe.
Mariusz Marczyk


Mariusz Marczyk – aktor i pisarz, od dwóch dekad realizuje własne pomysły teatralne, przemierzając Polskę wzdłuż i wszerz. Posiada prywatną scenę teatralną, współpracuje z artystami z różnych miast Polski: Krakowa, Warszawy, Tarnowa i Rzeszowa. Jego teatr: Scena „Rode” ma w stałym repertuarze kilka tytułów i tysiące realizacji. Jako pisarz dał się poznać jako autor książek o charakterze duchowym oraz powieści. „Szczelina” jest piątą powieścią w jego literackim dorobku.

„Szczelina” - o czym jest książka? Mariusz Marczyk po „Portrecie Lizy” pisze kolejną powieść umiejscowioną w panoramie współczesnego Krakowa. Nie jest to jednak powieść, w której rozpatrywane są dawne i współczesne meandry polityki. Jeżeli coś o tym się pisze albo wspomina, to tylko przy okazji kreślenia portretów bohaterów, przede wszystkim pisarza Malaski i profesora literatury Andrzeja Wursta. Pisarza bardziej interesują zmiany, jakie zachodzą w losach bohaterów, zauważa, i na tym skupia swoją uwagę, pogłębiającą się szczelinę w tkance moralnej pojedynczych bohaterów oraz w życiu społeczeństwa, narodu, kościoła. Ta zgoła poważna problematyka powieści przywdziewa na siebie komercyjny kostium i autor kreśli zagadkową, utrzymaną w dobrym tempie akcję kryminalną, niewolną od scen erotycznych. Ale po lekturze całości czytelnik nie odczuwa, że to podstęp. Ujawnia się przed jego oczami soczysty, barwny obraz wielowymiarowej, skomplikowanej rzeczywistości z covidem w tle.


Teksty z okładki powieści


 

» Szczelina Mariusz Marczyk, Wydawnictwo: Carphatia 2021



Nowości wydawnicze

Izabela Zubko Kwiaty z Niebieskiego Ogrodu


Po tryptyku religijnym „W imię Ojca...”, „W imię Syna...” oraz „W imię Ducha…”, wydanym w latach 2008-2018 roku, który cieszył się wielką popularnością wśród czytelników, Izabela Zubko zaskoczyła nas nowym cyklem o tematyce religijnej pt. „Kwiaty z Niebieskiego Ogrodu”. Inspiracją do jego napisania stały się obrazy Władysława Jana Zycha - rzeźbiarza, malarza i poety mieszkającego w Medyce. Miał on przyjemność spotkać się z Papieżem Janem Pawłem II, a po śmierci tego wielkiego Polaka uczestniczył w Jego ceremonii pogrzebowej w Watykanie. Te wydarzenia wywarły na artyście ogromny wpływ. Swoją duchowość rozpoczął odzwierciedlać w ekspresji kilku form twórczych. Zaczął pisać wiersze (między innymi religijne), kontynuując malowanie i rzeźbienie – co pozwoliło mu w zróżnicowany sposób przedstawiać świadectwo wiary.

Izabela Zubko jest bardzo uduchowioną, wrażliwą i czułą na otaczające ją piękno autorką. Posiada wyjątkową moc wnikliwego patrzenia na sztukę. Od lat bierze udział w finisażach malarskich, organizowanych w Galerii Piecowej - Warszawskiego Stowarzyszenia Twórców Kultury. Ta synergia pomiędzy poezją a obrazem przedstawionym przez artystę przewija się w jej twórczości od blisko 20 lat.

Kolejnym na to dowodem jest mniejszy zbiór poetycki, który powstał przy współpracy ze wspomnianym już Władysławem Zychem. Poetka opisuje mową wiązaną jego obrazy, jednocześnie popularyzując wiedzę mariologiczną uwzględniając przy tym częściowo dziś zapomniane zwyczaje religijno-ludowe. Podczas pisania liryków autorka odniosła się również do Maryjnej symboliki kwiatów, które w obrazach bądź ludowych ikonach pełnią nie tylko rolę dekoracyjną.

Zadecyduje tu kilka fragmentów. W ekfrazie „Matka Boska Bolesna” (do obrazu „Mieczyk”) wyraźnie można dostrzec bogactwo słów a zarazem pokory w wymownym przekazie wiersza:
(…) Pomodlę się
o uzdrowienie świata
za Ciebie.

W utworze „Matka Zbawiciela” (do obrazu „Oset mleczny”) zauważamy głębię empatii spojrzenia na mękę Jezusa i na połączenie się z bólem Matki Zbawiciela.
(…) pod krzyżem Zbawienia
gdy łzami
obmywałaś krew Syna

Natomiast w wierszu „Matka Boża Uśmiechnięta” (do obrazu „Łąka”) mowa jest o pełnym osobistym oddaniu się i zawierzeniu Matce Bożej:
(…) staje się prośbą
o wszystko.

Izabela Zubko z wielką subtelnością i nastrojowością opisuje doznania duchowe i przekłada je na słowa, które unoszą nas jak piórko porwane przez wiatr. Dopełnieniem ekfraz są załączone do każdej z nich obrazy. Dzięki temu mamy okazję spojrzeć na Bożą Rodzicielkę z dwóch perspektyw i pogłębić wiarę przekazywaną nam z pokolenia na pokolenie.

Publikacja ta niesie ze sobą wartości poznawcze, związane z tradycją kultu Maki Bożej na wsi i w mieście. Każdy utwór jest ekfrazą do florystycznych obrazów Władysława Zycha i stanowi spójną całość z pracą malarską wykonaną metodą komórkową, dzięki której malarz stał się rozpoznawalny w środowisku. Jest także publikacją nietuzinkową jakże potrzebną nam dziś dla umocnienia ducha i przywrócenia wewnętrznej harmonii.


Krystyna Rejniak


 

 

Publikacja pod tytułem „Kwiaty z Niebieskiego Ogrodu” Izabeli Zubko, składająca się z 40 wierszy, została stworzona jako ekfrazy do obrazów Władysława Zycha. Poetkę i jej twórczość doceniono już i uhonorowano w licznych konkursach oraz wydawnictwach literackich. Liryka ta jest dokumentem głębokich wzruszeń religijnych człowieka szukającego piękna świata i wartości dla ducha. Tak więc dostajemy do ręki współczesną poezję religijną tworzoną przez autorkę o ustalonej już pozycji pisarskiej.

Głównym bohaterem lirycznym cyklu jest Maryja – Matka Najświętsza. To Ona wysuwa się na prowadzenie. To poruszające, intymne świadectwa, które pokazują jak w praktyce inspirować się postępowaniem Bożej Matki, jak przeżywać radosne, ale także bolesne chwile w naszym życiu. Jest to, moim zdaniem, piękna książka, która dzięki uroczym grafikom i wykorzystaniem różnych ich elementów do tworzenia relacji między słowem a obrazem pozwala odpocząć nie tylko głowie i sercu, ale także oczom.

To niezbędnik bliskości z Maryją podczas pielgrzymowania do różnych miejsc maryjnych, takich jak Nazaret, Góra Karmel, Medjugorie, Jasna Góra, Krynica-Zdrój, Sokołów, Tuchów, Grybów. Autorka wierszy w sposób nastrojowy zachęca nas do odkrycia jej subtelnych przeżyć i poruszeń serca wywołanych opisem codziennej świętości, wołaniem o pomoc w trudnych sprawach, wyznając uwielbienie dla Matki Najświętszej. Poprzez rozważanie Jej życia możemy być blisko Niepokalanej Przewodniczki w modlitwie czy rozmyślaniach o Niej jako kobiecie, matce, przyjaciółce czy drogowskazie otwierającym nam niebiosa.

To poezja uwielbienia – przykłady tego co wokół nas zwyczajne i nadzwyczajne. Wzruszyłam się bardzo czytając te piękne wiersze. Wracam do nich, nie czytam wszystkie od razu. Wspominam własne pielgrzymowanie do świątyń z ich obliczami Matki Najświętszej.

Warto po nie sięgnąć , aby odkryć Maryję na nowo – nie jako niedościgły wzór - ale bliską osobę, oraz zastanowić się przez chwilę nad swoją wiarą.


mgr Urszula Omylińska


 

» Kwiaty z Niebieskiego Ogrodu Izabela Zubko, il. Władysław J. Zych, wyd. Rafał Jarnicki, [Brunary] 2021, s. 94.



Nowości wydawnicze

Teresa Paryna Rozmowa z rzeką


Zadomowienie i „czuły dotyk chwili”
/O poezji Teresy Paryny z tomu Rozmowa z rzeką/.


Teresa Paryna jest autorką kilkunastu tomów wierszy przyjmowanych bardzo życzliwie przez krytykę jako „poezja mądra i potrzebna”. Rozmowa z rzeką tę opinię potwierdza i umacnia. Dzieje się tak, bowiem świat poetycki zbudowany został w sposób niezwykle komunikatywny, z ujmującą naturalnością i prostotą. Autorka bazuje głównie na powszechnych doświadczeniach egzystencjalnych oraz żywej mowie, gdyż – jak pisze: „nie szuka słów wymyślnych” To jedno. Podejmuje tematy i formy związane z poetyką codzienności, ale jej wrażliwość sięga powagi spraw ostatecznych i otwiera rozległe, metafizyczne przestrzenie.

Wiersz tytułowy, czyli Rozmowa z rzeką zawierający powszechnie odczuwany i rozumiany symbol rzeki, jako ekwiwalentu dla nieubłaganego upływu czasu, kieruje nas w stronę inspiracji chrześcijańską filozofią egzystencjalną. Najbliższym sąsiedztwem jest tu bowiem myśl G. Marcela, autora słynnej diagnozy kulturowej „Być i mieć”. W twórczości Teresy Paryny, a zwłaszcza w interesującym nas tomiku, nurt wierszy religijnych zajmuje poczesne miejsce, odgrywając szczególnie ważną rolę, gdyż uzasadnia jej wizję człowieka, świata i kultury.

Ostatnio wydany zbiorek zwraca uwagę oryginalnym podejściem do realiów biograficznych, związanych z opuszczeniem rodzinnej wsi i późniejszym , miejskim bytowaniem. J. Błoński dopatrzył się w literaturze z tego kręgu wręcz kompleksu zdrady. Można by ten stan ująć poprzez ironiczną, rzymską maksymę: „gdzie dobrze, tam ojczyzna”. Ale w przypadku poezji T. Paryny eksodus do miasta ma inną przyczynę. Nigdy nieodżałowana utrata domu na kresach wschodnich, tęsknota matki przekazana córce, powojenne , ubogie dzieciństwo w rodzinie wygnańców, pozwoliło poetce stworzyć mit raju utraconego i azylu dla wyobraźni: „w snach całujemy/progi naszych domów” /Czółenko czasu. Odzyskanym, własnym miejscem na ziemi staje się położone nad Sanem, miasto Przemyśl i z tą właśnie rzeką prowadzi poetka serdeczny dyskurs. Wiersze takie jak Szczęśliwy czas, Przy porannej kawie, Kwadrat codzienny, Na zamkowym wzgórzu są przepełnione miłością do tej prywatnej ojczyzny. Tworzą nową sytuację liryczną i budują nowy model tożsamości.

W poetyckim obrazowaniu ujawniają się malarskie inklinacje autorki – od przywołania panoramy miasta, poprzez obrazy ulic, portrety mieszkańców, po „kwadrat” mieszkania w osiedlowym bloku. Miasto uzyskuje status bliskiej osoby, wpadającej na poranną kawę „z naręczem pełnym gwaru tak wielkim, by starczyło na wiersz” Przy porannej kawie. We wierszu Spacer nad Sanem czytamy: „Zaglądam w oczy niebu /.../ pęk dzikiej róży nachylam do wiersza/Jutro też tu przyjdę/ Przyniosę memu miastu/ znak wzruszenia”. Jak widać, relacja jest oparta na pełnej wzajemności i zażyłości.

Indywidualnemu odczuciu świata towarzyszy zainteresowanie życiem innych ludzi. I tutaj poetka podąża śladami Brata Alberta, który we wierszu Szczęśliwy czas „zejdzie z ołtarza / i z bochenkiem chleba / ruszy w miasto”. Wprowadza zatem „na piętro poezji” ubogą kobietę, która wyróżnia się karmieniem dzikich gołębi Gołębiarka, kobietę odrzuconą ze względu na starość Piękna inaczej, kobietę , której „brak piątej klepki” .Mówią o niej: „- taka to nie mieści się/w żadnych granicach norm,/ przyjętych demokratycznie/większością głosów” Poza normą.

Swoją uwagą obejmuje poetka także większe zbiorowości ludzkie i łączy wyrozumiałość z żalem, bowiem spokój i zwyczajność, tak jak we wierszu Ulica Rogozińskiego, ukrywają dojmujący brak: „Soboty pachną szarlotką/albo cuchną grillem / Niedziele wkładają szpilki/ i przy tłustym rosole/ różnią się politycznie. /Tylko pociąg z orłem na piersi / codziennie tam i z powrotem /odrabia lekcję/ naszej historii”.

Troskę o tożsamość narodową, postawę patriotyczną widać zwłaszcza we wierszu Polskie dzieci, którego bohaterowie „wpisują w smartfony/ wyrazy swego istnienia”. Poetka zestawia obraz sterowanego modą dzieciństwa z Pomnikiem Małego Powstańca, pisząc: „Inne czasy, inne wymiary. /Tylko skąd ten niepokój?”.

Nurt krytyki współczesnej kultury w jej wersji masowej i konsumerskiej, widać wyraźnie we wierszu Problem, który przybiera formę ciętej , obyczajowej satyry. W iście barokowym stylu poetka buduje łańcuszek dorobkiewiczowskich zdobyczy takich jak piętrowy dom, dacza z basenem, konta bankowe, różne kolekcje i uzbrojone działki i tak dalej, a kończy wiersz prowokacyjnym pytaniem: „jak to w trumnie zmieścić?”. Dobitną dezaprobatę dla pustki duchowej, zachłanności i relatywizmu moralnego można odnaleźć w innym wierszu: „Zmieszać niebo z piekłem, / wziąć rozwód z naturą,/wytoczyć wojnę Bogu.../Oto człowiek !” Oto człowiek.

Powstaje pytanie jakim wartościom pragnie służyć Rozmowa z rzeką, co stoi na szczycie drabiny aksjologicznej. We wierszu, który prostotą i szczerością równoważy patos , odnajdujemy bezwarunkową miłość do własnego kraju: „Przeszły tędy pokolenia/ przez zawieje i mgły/z modlitwą i pieśnią. /Należymy do siebie bez reszty/ ziemio moja” Należymy do siebie. Poetka wyraża pogląd, ze to religia i sztuka określiły kształt naszego narodowego dziedzictwa, zatem współczesną dekadencję należałoby leczyć zwrotem w stronę owej tradycji.

Religijność wierszy T. Paryny zasługuje na osobne, wnikliwe studium. Można szukać jej korzeni jeszcze u J. Kochanowskiego, który zapytał „Czego chcesz od nas Panie /za Twe hojne dary ?” aż po księdza Twardowskiego wyznającego, że ”wierzy Bogu jak dziecko”.

Jednak religijność Rozmowy z rzeką ma odrębny wyraz i jest to na przykład troska, by nie ulec sugestii i naciskowi tłumu, by tak jak we wierszu Nie ufaj mi opowiedzieć się po stronie Jezusa, nie zaś zbrodniarza Barabasza. Dla sztuki poetyckiej szczególne znaczenie ma refleksja, że „piękno ma twarz Boga” Imię piękna. Zniewalająca uroda natury odsyła do myśli o jej Stwórcy. Takie wiersze jak Do Świętego Józefa, czy Boże Ciało świadczą, że poetka znalazła osobisty i niepospolity wyraz dla uczczenia sacrum :”Rozdzwoniły się dzwony/ w naszym królewskim mieście/i przyszliśmy./Patrzymy/a słońce jak Hostia,/a Hostia jak słońce.../ Na niebie jaskółki” Boże Ciało.

Szukając jakiejś metafory-klamry, by określić świat poetycki Rozmowy z rzeką, można posłużyć się słowami samej autorki i powiedzieć, że jest to świat, wzorem romantyków, utrwalony „na kliszy serca” Moje miejsce.


Dr Zofia Brzuchowska


 

» Rozmowa z rzeką Teresa Paryna, Wydawnictwo Centrum Kultury i Nauki ZAMEK. Konsultacja literacka i posłowie - Dr Zofia Brzuchowska. Redakcja Teresa Paryna. Przemyśl 2021



Nowości wydawnicze

Teresa Paryna Przy porannej kawie


Piękno zapisane poezją barw

Szczęśliwy naród, który ma poetę./ I w trudach swoich nie kroczy w milczeniu. Tymi słowami Czesław Miłosz skonstatował rolę i znaczenie poety. Dla nas, mieszkańców Przemyśla, to wielki dar od losu, że w skarbcu poezji polskiej znalazły się wiersze Teresy Paryny. Poetki, dla której fundamentalne znaczenie mają wartości i prawdy humanistyczne. Jej utwory głęboko zakorzenione w tradycji i historii są przejawem fascynacji Bogiem, przyrodą, pięknem świata. Są świadectwem patriotyzmu i zmagań o jak najpełniejszą realizację człowieczeństwa. Ukazują ludzką tęsknotę za pięknem, dobrem, prawdą, miłością, szczęściem. Kształtują wrażliwość, dostarczają emocji i niezapomnianych wzruszeń. Poetka przemawia wieloma głosami, tym pełnym bólu, bezradności wobec wrogiego losu, rozterek, zwątpienia, smutku, lęku - by dodać coś więcej - nadzieję, dobroć, mądrość, wskazać na wartości nadające sens życiu.

Krytycy literaccy zgodnie podkreślają jej znakomitą umiejętność docierania do każdego odbiorcy. Wynika to zapewne z erudycji, doświadczenia, dojrzałości duchowej i twórczej, ale również z credo poetyckiego autorki, którego proweniencji można doszukać się u Staffa, niech wiersz, co ze strun się toczy./ Będzie, przybrawszy rytm i dźwięki,/ Tak jasny jak spojrzenie w oczy/ I prosty jak podanie ręki. Wynikać to może również z faktu, że jest to poezja na miarę naszych czasów, będąca świadectwem epoki, zadająca pytania i rezerwująca odpowiedzi dla czytelnika.

Przy porannej kawie to dwudziesty z kolei zbiór wierszy w dorobku Teresy Paryny, zróżnicowany i bogaty tematycznie, w którym dominantą kompozycyjną jest poetycki obraz miasta piękniejszego od wiersza. Z tysiącem cudów, tajemnic i legend./ Z bogatą i dumną historią. Artystka ukazuje miejsca, które pięknymi tradycjami wpisały się w jego historię, ale i te zapomniane. Poetka lirykami upowszechnia wiedzę o nadsańskim grodzie, z których niejednokrotnie możemy dowiedzieć się więcej o Przemyślu niż ze stronic przewodników.

Uchwyciła to, co zazwyczaj znika w mroku historii. Świetna obserwatorka ocala w pamięci mijający czas, niepowtarzalny, zmieniający się pejzaż miasta, meandry życia jego mieszkańców, blask księżyca, urok spadających liści i cichej, sennej, modrookiej, wiernej rzeki.

Maluje słowem barwy otaczającego świata w poszczególnych porach roku, obejmuje całą przestrzeń z różnorodnością stworzeń i dźwięków. Metaforyczne konstrukcje oddają zapach ziół i kwiatów piękniejszy od markowych perfum, a także pozwalają zasmakować darów natury. To zauroczenie naturą jest szczególnie obecne w wierszach Teresy Paryny. Autorka stwarza niemal namiastkę biblijnego raju, wspomnienie czasów szczęśliwego bytowania w harmonii z przyrodą. Warto odwołać się także do romantycznej filozofii, według której przyroda ma naturę duchową, jest jedną z „prawd żywych”, pozwalającą „zobaczyć cud”.

Artystka poetycko utrwala nie tylko uroki przyrody, ale także klimat rodzinnych świąt, dobiegające odgłosy, przelotne rozmowy i uśmiechy, sekrety zaułków, placów, kamienic. Powroty do domu znanymi ulicami, mijając znajome i obce twarze. Ukazuje jak w zwierciadle istniejącą rzeczywistość ekonomiczną, kulturową i intelektualną.

Jej reminiscencje są emocjonalnym świadectwem więzi z prywatną ojczyzną, wyjątkowych rocznic i zaangażowania w życie społeczno-kulturalne miasta. Przytacza obrazy z przeszłości, ukazuje ponadziemską przestrzeń architektury, sztuki i myśli chrześcijańskiej. Pojmuje zadanie poety jako spojrzenie na świat z innej perspektywy. Odtwarza wartości zapomniane, zaniedbane lub zagrożone, ale społecznie niezwykle ważne i potrzebne. Podkreśla potrzebę popularyzacji tradycji kulturowych. Twórczyni czuje się odpowiedzialna za świadomość społeczną. Opisuje z pozoru wydawałoby się zwyczajne zdarzenia z wielką czułością i delikatnością. Wybiera miejsca, realia, czas, sytuacje, okoliczności, wydarzenia, postaci. Jej wrażliwa i refleksyjna natura obserwuje ludzkie zachowania jak psycholog i artysta, ale nie spekuluje na ich temat. Wypowiada sądy o charakterze ogólnym, które mogłyby stać się aforyzmami. Warto przywołać kilka: Przyszłość jak równanie z wielką niewiadomą, A co komu pisane, to i przyjdzie lekceważąc wymyślne szyfry domofonów, Samotność – dzika sublokatorka drwi jak wczoraj, W pośpiechu odchodzimy z pustą walizką…, Życie na śmierć zakochane scenariusz będzie pisać, Przywłaszczam sobie czuły dotyk chwili. Cała reszta, to tylko kwestia wyobraźni.

W wierszach Teresy Paryny dominuje przede wszystkim mądra myśl, która uzewnętrznia się w postaci sentencji. Niejednokrotnie odnajdujemy poważną i szlachetną oratorskość, ale bez emfazy. Główne czynniki ekspresji w jej tekstach – to lapidarny sentencjonalizm, elastyczność lub dostojeństwo.

W kwestii wiary dominuje pokora i ufność – jako nadrzędna postawa podmiotu lirycznego, godzącego się zawsze z wyrokami boskimi i afirmującego życie. Dotyka w wysublimowany sposób myśli religijnej zamkniętej w sztuce służącej sacrum.

Autorka dociera do miejsc emocjonalnego zaangażowania. Wprowadziła do poezji najsubtelniejsze odcienie uczuć, doznawanych pod wpływem miłości, samotności, upływu czasu, retrospekcji. Wspomnienia i trwałość pamięci zdają się być wszechobecne w wierszach poetki, chociaż są piękne, to jednak implikują przemijalność człowieka. Wszystko minie, rozpłynie się kręgami na wodzie, Przeszli tędy przede mną, jutro przyjdą po mnie. Ujmuje aktualne problemy w perspektywie uniwersalnej.

Przy porannej kawie to nie tylko znakomite świadectwo epoki, to również pełna precyzji praca nad językiem. Egzemplifikacją piękna przestrzeni języka są celne aforyzmy, bogactwo metafor, anafory, onomatopeje, homonimy czy zaskakujące koncepty. To poezja, w której w fascynujący sposób przeszłość stapia się z teraźniejszością wychyloną ku najbliższej a także dalszej przyszłości. To wiersze szczególne i oryginalne, do których warto wracać w różnych sytuacjach, w chwilach trudnych i pięknych. Odnajdujemy tu bowiem głęboką refleksję i prawdę o człowieku. Z kolei kunsztowna architektura utworów upoważnia do stwierdzenia, że to dzieła sztuki poetyckiej, które trzeba poznać, zrozumieć i kontemplować ich piękno zapisane poezją barw.


Dr Bernardyna Banaś


 

» Przy porannej kawie Teresa Paryna, Wydawnictwo Centrum Kultury i Nauki ZAMEK. Konsultacja literacka i posłowie - Dr Bernardyna Banaś. Redakcja Teresa Paryna. Ilustracje Henryk Lasko, Przemyśl 2021



Nowości wydawnicze

Zbigniew Michalski Klangor złotych myśli


WYDRAPYWANIE PUSTCE OCZU
O wierszach Zbigniewa Michalskiego


Nakładem Mieleckiego Towarzystwa Literackiego ukazał się nowy tomik - prezesa tego właśnie MTL – Zbigniewa Michalskiego, zatytułowany Klangor złotych myśli. Pisać wiersze to znaczy pytać o sens, także pisania, zastanawiać się nad istotą życia, nad tym, dokąd idziemy i kim jesteśmy. Warto też rozpatrzeć z tej perspektywy to, dlaczego jesteśmy sobą, a nie kimś innym. Albo jeszcze inaczej: jaką przyjąć postawę wobec życia, będąc poetą? To ważne pytania, bo każdy z nas jest w mniejszym lub w większym stopniu aktorem na scenie życia, choćby miało ono obejmować najbliższe otoczenie i własne podwórko. Poezja bywa uniwersalnym źródłem: energii do działania, ale też asumptem do refleksji, buntu czy inspiracją do autoekspresji. Ten, kto zupełnie zanurza się tylko w otaczającej go rzeczywistości, ma utrudniony wstęp do owej dziedziny sztuki. Człowiekiem, który mierzy się z tak postawionymi pytaniami egzystencjalnymi, jest mielecki poeta Zbigniew Michalski. Jego najnowszy tomik wypełniają rozterki dotyczące kondycji współczesnego człowieka.

Występują one w różnych konfiguracjach. Część pierwsza tomiku jest poświęcona – najogólniej rzecz biorąc – miłości. Pojawia się ona w kontekstach, które wskazują na rozmaite nawiązania kulturowe, niejednokrotnie utrzymane w polemicznym tonie. Za przykład mogą tu posłużyć zamieszczone w tomiku utwory, jak Romeo i Julia dla zgryźliwców czy Antyfona dla kobiety upadłej. Miłość i erotyka to tematy obejmujące sferę zagadnień trudnych do wyrażenia, często opierających się tkance poezji. Dzieje się tak również za sprawą tego, że zostały mocno wyeksploatowane – w dzisiejszych czasach trzeba nie lada kunsztu, aby przedstawiając je, uniknąć stereotypów. Poecie udaje się to w dużej mierze dzięki czarnemu humorowi i ironii. Bardzo często unika on liryzmu, o sentymentalizmie nie wspominając. Jest też w pierwszej części tomiku kilka utworów będących rytmicznymi tekstami piosenek, wprost do zaśpiewania, czekającymi na swój czas i na swojego muzyka (W leśnej głuszy, Ulica spokojna, Ballada o szarych ludziach, Niebieski suwenir).

Druga część tomiku przynosi powrót do problematyki egzystencjalnej, częstej u tego twórcy również w poprzednich książkach poetyckich. Celnie ilustruje to fragment wiersza Tantalowe męki: „są dni gdy gonię własne myśli/ jak pobudzony pies własny ogon/ próbuję wydrapać pustce oczy/ w nadziei że zapełni się kolorami”. Właśnie, „wydrapać pustce oczy” – czy to nie jest piękna metafora człowieczego losu? Czyż bardzo często nie robimy tego w swoim opuszczeniu, osamotnieniu, gdy próbujemy odnajdywać przypadkowe sensy w otaczającej rzeczywistości? Występuje tu problem wiecznego odradzania: siebie, ducha w sobie, sensu życia, racji bytu. Także w wierszu Zanurzeni w sobie dedykowanemu Barbarze Augustyn podmiot liryczny utworów Michalskiego szuka pocieszenia w sile słowa.

Myślę, że opisywana przez poetę bezpieczna przystań jest tylko czysto literackim zabiegiem, bo człowiek nigdy tak naprawdę do niej nie dociera. Osiągalna jest tylko droga do celu, poszukiwanie prawdy, fikcją piękna, za którą jawi się nic innego, jak „życie pisane majuskułą”. Taki też tytuł ma ostatni wiersz tomiku dedykowany pamięci Czesława Kolisza. Poeta proponuje nam Życie pisane nieprzypadkowo dużymi literami, jedynie takie ma bowiem szansę przetrwać, przezwyciężyć czającą się wokół nicość, rozpad świata, który staje się nieczytelny dla młodych pokoleń. Dlatego pisząc, mamy nadzieję, że pozostanie po nas coś więcej niż wielokropek. W wierszu Kiedy już będę wielokropkiem bohater liryczny stawia taką diagnozę świata po własnym odejściu: „po jakiej trasie wędruje pamięć/ z paletą wzlotów i upadków/ które pozostawię potomnym/ by obrazowały przebytą drogę// kiedy będę już pyłkiem/ przez wieki głuchym cieniem/ pośrodku roztańczonego świata/ pogłosem nic nie znaczącym”. Ufajmy, że ten pogłos będzie na tyle ważny, że zwróci uwagę potomnych na doświadczenie zawarte w poetyckiej ekspresji: że będzie natchnieniem, ale i ostrzeżeniem. Należy też wyrazić nadzieję, że dzięki twórczości nawet będąc „pośrodku Mlecznej Drogi/ mamy zawsze dla siebie Arkadię/ a także wymarzony azyl/ przed każdą zmorą tego świata”, jak w wyznaniu z wiersza Pośrodku Mlecznej Drogi, dedykowanego Lucynie Paulo.

Tak, nadzieja umiera ostatnia. Widać to choćby w wierszu tytułowym Klangor złotych myśli: „lubię stwarzać nieznane światy/ na tysiące sposobów/ poznawać co dnia nieodkryte ścieżki/ choć nie znalazłem dotąd raju/ wśród gmatwaniny dróg”. Właśnie poezja służy do tworzenia nieznanych światów, za sprawą których łatwiej nam dopłynąć do metafizycznego drugiego brzegu. Sądzę, że dzięki wierszom Zbigniewa Michalskiego otrzymujemy na to realną szansę. Wprawdzie poeta nie obiecuje nam raju, ale zabiera nas w podróż, a każda podróż jest namiastką nieoczekiwanego.


Jan Belcik


 

» Klangor złotych myśli Zbigniew Michalski, Mieleckie Towarzystwo Literackie, Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu 2021, ss. 64



Nowości wydawnicze

Almanach poetycki Wiersze znad Sanu 2


Nadsańska poezja - odsłona druga

Mirosław Osowski nie spoczął na laurach i doprowadził na początku roku 2021 do wydania drugiego zbiorku "Wierszy znad Sanu". Bo przecież mimo panującej pandemii, na rozłożystych zakolach Sanu dokonuje się wzrastanie - w sensie życiowym i twórczym. Słowa te pochodzą z wiersza "Moja słodka dola", który napisała debiutująca w almanachu Elżbieta Boukourbane. Poza nią pojawiają się tu także, jako twórcy nieobecni w pierwszym almanachu, młode poetki Karina Jurewicz i Gabriella Sharkey oraz członek rzeszowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich - Ryszard Jaśkowski. Ostatni z wymienionych twórców dołącza do obecnych w obu almanachach twórców z Oddziału: Bogdana Stangrodzkiego, Małgorzaty Żureckiej, Ryszarda Mścisza i Mirosława Osowskiego. Ponownie prezentują swoją twórczości poeci związani obecnie lub kiedyś ze Stowarzyszeniem Literackim "Witryna" w Stalowej Woli: Elżbieta Ferlejko, Jacenty (Jacek Kotwica), Marta Męcińska, Grzegorz Męciński, Andrzej Moskal, Wiktoria Serafin i Mirosław Grudzień. Po raz drugi także możemy się zetknąć z twórcami niezwiązanymi z literackimi związkami czy stowarzyszeniami: Henrykiem J. Giecko i Hiacyntem Górnickim. Wśród 17. twórców związanych ze stalowowolskim środowiskiem nie ma natomiast, obecnych w pierwszym nadsańskim zbiorku, Dariusza i Marty Sienkiewicz oraz Beaty Wermińskiej.

Na szlakach twórczej wyobraźni poetów prezentujących odmienne osobowości, źródła inspiracji, pokłady wrażliwości i skale wyobraźni możemy odkrywać zarówno płaszczyzny zbliżeń jak i oddaleń. W plastycznej wyobraźni Elżbiety Boukourbane świat nabiera barw i tętni rytmem oswojenia znanych miejsc, wędrówki przez życie i wejrzenia we własny twórczy świat Elżbiety Ferlejko zmierzają ku przyczynie istnienia/ nieodgadnionej (wiersz "Inny wymiar"). Henryk J. Giecko wyznaje w swoim wierszu "Jak i ty": Boję się spojrzenia ludzi,/ chowam swą twarz, a poszukiwania sensu i istoty trwania zyskują nieco introwertyczny wymiar. Z kolei ekstrawertycznych "wyjść", wypraw w nieznane można by się doszukiwać w poezji Hiacynta Górnickiego, który między innymi pisze: Ktoś z nas otworzył bramę/ i weszliśmy w głąb cienistej parkowej alei (wiersz "Noc świętojańska"). Wyruszający na poszukiwanie uczuć i trwałych wartości Mirosław Grudzień z nutą ekshibicjonizmu wyznaje: tam głęboko/ w żelaznej klatce moja dusza (wiersz "*** (nieodstępny towarzysz)". W poezji Jacentego (Jacka Kotwicy) można dostrzec problem balansowania między "osobnością", światem postrzeganym wielce subiektywnie, i objawiającym się w relacjach z innymi, a jedna z płaszczyzn kompromisu między nimi wyłania się ze słów wiersza "Grupa": W zasadzie nie było nigdy problemu żeby się wtopić. Ryszard Jaśkowski zdaje się poszukiwać jakiejś esencji życia, łowić ulotne uczucia w przemijającym świecie: Z nadzieją, że ujrzę/ Szczęśliwych ludzi/ Pośród tykających zegarów. A może zauroczy czytelnika wejrzenie w siebie, szukanie tego, co esencjonalne, w wierszu Kariny Jurewicz, która w wierszu "My, piaski" pisze: A gdyby tak zamiast krwi pod skórą kryć piaski,/ karmić się skałą oddychać kurzem? Pewne pragnienie utrwalania siebie, czasem apoteoza życia, czasem zaś melancholijna refleksja dojrzewają w wierszach Marty Męcińskiej, która potrafi przewidzieć: Za przyzwoleniem nowego dnia/ stoczę się gładko po krawędzi nocy (wiersz "Przepowiednia"). Pewna ulotność uczuć, przeżytych chwil, próba oswojenia tęsknoty widoczna jest w poezji Grzegorza Męcińskiego. Natomiast Andrzej Moskal zgłębia filozofię egzystencji, tajemną mowę chwil i rzeczy oraz sekrety miłości, która chodzi szeptem (wiersz "Ona chodzi szeptem"). Nuta egzystencjalnej refleksji, przemijania, ale i zauroczenie pięknem świata, natury wybrzmiewa niejednokrotnie z wierszy Wiktorii Serafin, która pisze w wierszu "Zaplątani": wolni zamknięci w klatkach życia/ możemy tańczyć z obłokami. W poezji Bogdana Stangrodzkiego ów nurt egzystencjalnych doznań i wejrzeń w siebie łączy się często z wiarą, więc na przykład w wierszu dedykowanym Julianowi Przybosiowi "Wędrówka" pisze: Boską cnotą/ odłożyłeś na bok obłok niewiary. Dla Małgorzaty Żureckiej świat wartości, nurt życia i nakładający się nań obłok wspomnień poszukują słów pojemnych, twórczych utrwaleń, choć nieco przekornie w utworze "Piszę biały wiersz" stwierdza: nie czekałam na was/ okrągłe słowa spod serca. Podobnie jak w poprzednim almanachu, aforystycznie puentuje całość Mirosław Osowski, a refleksje całkiem poważne, czasem gorzkie korespondują tu z ujęciami ironicznymi, humorystycznym dystansem.

Zaprezentowane tu myśli, wyimki z utworów obecnych w almanachu poetów nie określają ich twórczości całościowo - także w odniesieniu do zestawu wierszy, który znalazł się w tym almanachu. Stanowią swoiste zaproszenie do wejrzenia w poetyckie światy owych twórców i własnej percepcji, odbioru każdego utworu osobno i w reprezentatywnym wyborze. Wierzę, że będzie to doznanie interesujące, które zarazem pozwoli docenić wydawniczą inicjatywę Mirosława Osowskiego.


Ryszard Mścisz


 

» Wiersze znad Sanu 2. Almanach poetycki, pod red. Mirosława Osowskiego, Stalowa Wola 2021



Nowości wydawnicze

Mieczysław A. Łyp – Autorski Zeszyt Poetycki 2020 Nr 13 Dziedzictwo. Pamięci Juliana Przybosia (1901 – 1970) w 50. rocznicę śmierci


CZYTAJĄC PRZYBOSIA

W 2020 r. minęła 50. rocznica śmierci Juliana Przybosia. Z tej okazji został wydany Autorski Zeszyt Poetycki Dziedzictwo.

Zeszyt zawiera poświęcone Przybosiowi liryki jego córki, Uty, oraz wiersze członków Oddziału ZLP w Rzeszowie: Zdzisławy Górskiej, Mieczysława A. Łypa, Mieczysława Mularskiego, Marii Stefanik, Bogdana Stangrodzkiego i Stefana Żarowa.

Całość poprzedza znakomity wstęp dr Hanny Krupińskiej Łyp zatytułowany Inspiracje. Autorka analizuje tu zarówno podobieństwa, jak i różnice warsztatowe twórczości Uty i jej ojca, wspólne dla nich motywy w sferach poetyki i refleksji oraz wzajemną niezależność ich twórczych indywidualności. Odnosi się także do pochodzenia niezwykłego imienia Uty. Poeta wybierając to imię kierował się różnymi pobudkami – od osobistych do historycznych. Niewątpliwie ważną inspiracją były tu elementy architektoniczne gotyckiej katedry w Naumburgu (z XIII wieku) w Saksonii. Wśród ustawionych tu figur książąt jest postać Uty von Ballenstedt i jej męża, margrabiego Miśni, księcia Ekkeharda II. Jako miłośnik architektury gotyckiej, zwłaszcza średniowiecznych katedr, Julian Przyboś z pewnością znał imię słynnej w Europie księżnej.

Autorka wstępu dokonuje też analiz przedstawionej w zeszycie twórczości członków Oddziału ZLP w Rzeszowie pod kątem związków ze spuścizną autora Równania serca. Najwyraźniej Julian Przyboś jest poetą niezwykle inspirującym – źródłem kreatorskich wizji, fascynujących metafor, zabiegów poetyckich, z których w pełni korzystają inni twórcy.

W dalszej części książki znajdują się erudycyjne szkice prof. Gustawa Ustasza o twórczości Przybosia i Czechowicza oraz związkach poezji Mieczysława A. Łypa z poezją autora W głąb las.

Gustaw Ostasz bada poezję Przybosia odwołując się do panpoetyzmu, teorii H. Bremonda i J. Maritain`a, tradycji Mickiewicza, Norwida i szeroko pojętej kultury chrześcijańskiej: „Otóż według Przybosia artysta powinien czuć głęboki związek ze swym narodem i z całą ludzkością. Narrator Zapisków bez daty za ideał uznał twórcę, który nieustannym wysiłkiem zmienia świat na coraz to piękniejszy i lepszy. Kiedy apelował, abyśmy stawali się ludźmi sztuki, artystami w duchowo-moralnym znaczeniu, wtedy szedł utajonym tropem refleksji oraz dążeń zarówno Norwida, jak i świętego Biedaczyny z Asyżu, obiektu fascynacji modernistów.”

Ponadto publikacja zawiera: wywiad Mieczysława A. Łypa z mistrzem cukierniczym, Kazimierzem Rakiem, którego wujostwo użyczyło swojej siedziby na Muzeum Juliana Przybosia oraz glosy do obchodów roku jubileuszowego autorstwa Anny Borkowskiej i Marii Stefanik. Całość dopełniają biogramy autorów tekstów, reprodukcje obrazów Uty Przyboś, Zygmunta Zabłyszcza, tytułowych stron Zwrotnicy, Pism rozproszonych Przybosia oraz piękne zdjęcia Leszka Stefanika i Mieczysława A. Łypa.

Autorski Zeszyt Poetycki Dziedzictwo cechuje wysoki poziom edytorski. Zgromadzenie w nim zarówno wierszy, jak tekstów krytycznoliterackich, dokumentalnych, biogramów poetów, reprodukcji obrazów i zdjęć powoduje, iż całość w swej bogatej różnorodności może być interesująca dla każdego czytelnika.


Adam Decowski


 

» Mieczysław A. Łyp – Autorski Zeszyt Poetycki 2020 Nr 13 - Dziedzictwo. Pamięci Juliana Przybosia (1901 – 1970) w 50. rocznicę śmierci, , ss. 98



Nowości wydawnicze

Maria Stefanik - Zauroczenie


Tomik poetycki Marii Stefanik jest siódmym z kolei w jej wydawniczym dorobku. Zawiera 60 liryków, ułożonych w grupy tematyczne, co pozwala odbiorcy dokładniej poznać jego strukturę i preferencje autorki.

Jedną z najważniejszych dominant kompozycyjnych całości jest relacja między człowiekiem a naturą. Relacja wszechobecna w literaturze, sztuce i tradycji literackiej, wyrażana na różne sposoby, rozmaitymi środkami. Ciekawy aspekt tej relacji można znaleźć na przykład w XIX części Kroniki olsztyńskiej Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego:
  Starym borom nowe damy imię,
  nowe ptaki znajdziemy i wody,
  posłuchamy jak bije olbrzymie
  zielone serce przyrody.

Aluzja do pierwszych dni stworzenia świata, kiedy to człowiek nadawał imiona zwierzętom i roślinom, łączy się tu z poczuciem wielkiej bliskości dwu podmiotów, ważnych dla historii Ziemi.

  » więcej...


dr Hanna Krupińska - Łyp


 

» Maria Stefanik – Zauroczenie, Wydawnictwo Graffia Krosno 2020, ss. 91



Nowości wydawnicze


 

Związek Literatów Polskich