Ryszard Kulman
Eseje, recenzje, omówienia



Dłonie zanurzam w zapomnieniu

(Do tomiku poetyckiego „Szepty i zmysły” Katarzyny Boczon-Dobbie)


„S

zepty i zmysły” to wiersze o naturze człowieka, o jego zmysłowości i zarazem kruchości i ulotności owych zmysłów. O czasie, którego nie da się ani pochwycić, ani zatrzymać. To wiersze zdominowane przez sensualizm, ale jednocześnie nacechowane melancholią, dojrzałym namysłem nad kruchością naszego trwania. Wiersze, które jakby w próżni zawieszają pytanie: na ile potrafimy dostrzec sens naszego życia? I czy on istnieje — i w jakim kształcie?

Oto ciąg pytań często zwanych „ostatecznymi”. Bo w ostateczności o co chodzi w tym naszym życia, jeśli trudno je nam wypełnić w sensowny sposób? Wypełnić nasz czas tak, by na końcu drogi czulibyśmy ulgę, a raczej satysfakcję z dobrze „wypełnionego” życia?

Czy dlatego, że nie potrafimy spełnić naszych własnych oczekiwań — że Los nam nie pozwala na satysfakcjonujące wypełnienie owego życia — pragniemy dłonie zanurzyć w zapomnieniu, jak sugeruje autorka w wierszu „Pudełko zapałek”? Być może tak. Być może. Bo jeśli o „4 rano” (tytuł wiersza) dzieją się rzeczy trudne do nazwania, bo:

cisza ma romans z ciemnością
ptaki wahają się
a bezsenność drąży umysł
kawa przeszkadza zmęczeniu
wypełzają wszystkie niepewności
lęki bezkarnie unoszą się w powietrzu
o tej godzinie moje serce umiera
usta szepcą ochronną modlitwę
zamykam oczy
by przeczekać najgorsze chwile
i błagam zegar aby pospieszył
o 4 rano świat wykrzywia twarz?

Stan bezsenności pięknie ujął kiedyś Leopold Staff mówiąc, że nocne mary w naszej wyobraźni stają po stokroć groźniejsze od zagrożeń rzeczywistych; powiedział wprost: „wyobraźnia — wróg człowieka”. O, tak, strach nocą ma wielkie oczy.

Łatwiej jest znosić samotność za dnia. To truizm, ale pod piórem Katarzyny Boczon-Dobbie wybrzmiał on zupełnie inaczej, na nowo — chciałoby się powiedzieć. Ona „Tajemnice wiatru” (tytuł wiersza) widzi i odczuwa już wszystkimi zmysłami, słucha historii opowiadanej przez ten wiatr, bo on paląc fajkę / opowiada historie / których nikt nie słyszał / wiatr zna wszystkie tajemnice. Katarzyna poprzez ten wiersz staję się depozytariuszką tajemnic wiatru — a wiec jednego z żywiołów: powietrza. To piękny i mądry zabieg artystyczny.

Cykl wierszy „Zmysły” to istotnie ekspozycja kobiecej sensualności. Kobiecej — więc subtelnej, pełnej delikatności mimo wewnętrznej burzy. Gdyż — wszystkie moje zmysły oszalały / nie mogę znieść twojej bliskości — wyznaje podmiot liryczny. W tej zmysłowości występuje łagodność, nawet osobliwa deklaratywność wobec partnera: dla ciebie / chcę być najpiękniejsza / gwiazdy czynią mnie wyjątkową / rozpoznasz mnie z daleka. Więc jest tu mowa o ważnym związku, ważnym, gdyż On i Ona jakby stwarzali się nawzajem. Dzięki temu w innym wierszu można było powiedzieć, że miłość — także jej fizyczność — jest tym właśnie dobrze wypełnionym naszego czasem. Choć wszystko to ulotne — niesie to wielki sens. Gdy spojrzeć na taki związek z pewnej odległości — zapewne odległości także w czasie — można powiedzieć bez obciążenia myślą o utracie czasu:

Byli tu tylko przez chwilę
Uwolnili swą miłość

To bardzo ważne przesłanie: pojawiamy się na świecie, by wypełnić swój czas jakimś sensem i okazuje się, że jakbyśmy „wpadali” tu na chwilę po to, by „uwolnić” miłość. Czyli miłość (jak pewnie i inne zmysły) pozostają zniewolone, zamknięte, „niewykorzystane”, jeśli sami nie pozwolimy im się uwolnić. Dać tym samym radość sobie, dać satysfakcję, poczucie wartości. Czy dlatego przydarza się kochankom, o których autorka mogła powiedzieć: On lubił odwiedzać jej ciało / robił to często?

Możemy przypuszczać, że właśnie dlatego. Mimo, że wszystko to minie. Bo wszystko przemija. Stąd jakby prośba do niemal anonimowego Kogoś: proszę wypełnij moje istnienie / swoim odejściem. Może to nawet rodzaj biblijnej parafrazy: „jest czas siewu i czas żniwa”? Także radość zmysłów ma swe apogeum i mija.

Zatem wiersze Katarzyny Boczon-Dobbie to liryka przemijania? Zapewne także i przemijania. W którym tkwi osobliwy rodzaj piękna.

Ryszard Kulman
Sanok 3.11.2010 r.



TOP